Przeklęte skrzyżowanie. Jest tak skomplikowane, że regularnie giną tu ludzie
Skrzyżowanie z piekła rodem, gdzie w jednym spotyka się aż osiem ulic nie istnieje, nie może cię skrzywdzić. Błąd, takie coś istnieje w Łodzi i może cię skrzywdzić. Przez ostatnie dwie dekady zginęło tam 21 osób.
Skrzyżowania to ostatnio gorący temat. Zmieniła się ich prawna definicja, sieć zalały wszelkiej maści wątpliwości, dotyczące tego, czym w zasadzie jest skrzyżowanie. Wymyślamy koło na nowo, to bardzo postępowe. Ale są miejsca w Polsce, gdzie postęp nie dokonał się od XIX wieku. Tak jest na jednym ze skrzyżowań we wschodniej części Łodzi. To miejsce, gdzie spotyka się aż osiem dróg na planie gwiazdy. Nowosolna jest wyjątkowo skomplikowanym i niebezpiecznym skrzyżowaniem. Dlaczego nikt nie zrobił z nim porządku?
Osiem dróg na planie gwiazdy i wszystkie celują w jeden punkt, ale w niejednoznaczny sposób
To nie opis Wielkiego Zderzacza Hadronów CERN, a skrzyżowania w łódzkiej gminie Nowosolna. Poza tym dookoła „superskrzyżowania" powstały skróty pomiędzy poszczególnymi drogami (niektóre jednokierunkowe) i parkingi, które tworzą „podskrzyżowania". Jest też pętla autobusowa, czyli tzw. krańcówka. Całość przypomina dziś wycinek z pajęczyny.
Nic dziwnego, że nawet najbardziej doświadczeni kierowcy mają duszę na ramieniu, gdy próbują tędy przejechać. Główną arterią w tym miejscu jest droga krajowa nr 72 i o ile po prostu się jej trzymamy, to przejazd jest względnie prosty. Kłopoty zaczynają się dla kierowców, którzy jadą w jakimkolwiek innym kierunku. W ciągu ostatnich pięciu lat doszło tu do ponad stu kolizji. Jak podaje TVP Łódź, do niedawna, ginęła w tym miejscu jedna osoba na rok i tak było przez dwie dekady. Dlaczego w takim razie nikt jeszcze nie zmienił tego koszmaru u zbiegu ulic Byszewska, Grabińska, Kasprowicza, Brzezińska, Jugosłowiańska, Pomorska i Wiączyńska w rondo?
Skrzyżowanie zabytek
Niestety przez lata skrzyżowanie było nie do ruszenia. Dlaczego? Do 2019 r. to miejsce było uznawane za zabytek. To jedno z raptem dwóch tego typu tworów w Europie. Drugie jest we Francji. Na szczęście w końcu Wojewódzki Konserwator Zabytków w Łodzi stwierdził, że przebudowa będzie możliwa, oraz że skrzyżowanie nie powinno już figurować w dokumentach jako zabytek. Niestety to nie rozwiązało problemu, bo do tej decyzji musi przychylić się jeszcze miasto. A Urząd Miasta Łodzi twierdził, że narracja konserwatora zabytków jest niespójna. Żegnaj rozsądku, witaj polityko.
Ostatecznie w 2020 r. urzędnicy powiedzieli TVN24, że rondo powstanie, oraz że prace zaczną się za rok, czyli w 2021 r. I wiecie co? Do tej pory nic się tam nie wydarzyło. Co prawda droga nr 72 kilka lat temu straciła status głównej wylotówki w stronę Warszawy, ale Nowosolna jest coraz gęściej zaludniona. To bardzo atrakcyjne tereny pod budowę domów oraz osiedli. Poza tym rosnąca liczba mieszkańców oznacza, że dookoła tego skrzyżowania, które jest centrum lokalnej społeczności, wyrastają coraz to nowe lokale usługowe jak dyskonty spożywcze, czy restauracje.
To skrzyżowanie powinno zmienić się w rondo
Efekt jest taki, że to miejsce desperacko potrzebuje wspomnianej przebudowy i zmiany w rondo. Owy okrąg byłby w tym miejscu ogromny, a więc spokojnie na jego środku znalazłoby się miejsce na mini-skwerek z pomnikiem upamiętniającym wyjątkowość tego skrzyżowania.
Obawiam się, że póki co nic się tam nie wydarzy. Nie dalej, jak wczoraj, przez budowę podziemnego tunelu kolejowego drastycznie spadła przepustowość innego łódzkiego skrzyżowania. Ilość pasów u zbiegu ulic Aleja Włókniarzy i Drewnowska została zmniejszona z pięciu do jednego. Kilkukilometrowe korki utrzymywały się tam do późnych godzin wieczornych, a lokalny internet został zasypany wpisami na ten temat. Nowosolna - znowu - musi poczekać. Jak długo? Napisałbym, że dopóki ponownie ktoś tam nie zginie, ale czas pokazał, że nawet to nic nie daje. W ciągu ostatnich 20 lat zginęło tam aż 21 osób, a obiecywanego ronda jak nie było, tak nie ma.