Porsche 911 w bardzo dobrym stanie za 64 500 zł. Jest tylko mały problem, rozwija 2 KM
Rozumiecie, „mały” problem, bo i sam samochód jest dosyć mały. Konkretnie to tak cztery razy mniejszy niż normalne Porsche 911. Cena jest jak za normalną 911-tkę... 15 lat temu.
Tak ze 20 lat temu mój znajomy miał Porsche 911 964, które kupił za 30 tys. zł. Auto było sprawne i zawsze jeździło, chociaż miało pękniętą przednią szybę i spore wycieki. Ogólnie jednak był to samochód, którym można było wszędzie dojechać, mając ze sobą bańkę oleju na zapas. W katalogu aut używanych na rok 1998 wartość Porsche 911 jest podawana jako 50 tys. zł za dobry stan, a im gorszy, tym taniej. Sam widziałem 911-tkę 993 wystawioną za 45 tys. zł, wprawdzie był to egzemplarz amerykański z 2WD i ubogim wyposażeniem, a przebieg miał z 200 tys. mil, ale również wszystko działało i można było nim śmiało jeździć.
Teraz za 64 500 zł można kupić sobie Porsche 911 o mocy 2 KM
W dodatku z silnikiem Hondy. Oczywiście jest to samochodzik dla dzieci, a jego osiągi też są dziecięce, jedynie zewnętrznie przypomina Porsche 911 typu 930. Ciekawostką jest to, że pojazd został wyprodukowany przez polską firmę Alpha Junior należącą do Sobiesława Zasady. Ponoć wyprodukowano 2000 sztuk spalinowych samochodów dla dzieci napędzanych silnikami Hondy, a „karosowano” je nadwoziami przypominającymi nie tylko Porsche, ale też Mercedesy, BMW i Jaguary. Dziś te pojazdy mają status jeszcze bardziej kultowy niż Moskwicz „AZLK” napędzany pedałami.
Na Facebooku jest grupa fanów Alpha Junior
Co jakiś czas pojawiają się tam te samochodziki na sprzedaż, jednak przeważnie ceny nie są podawane inaczej niż „PRIV”.
Autka są dość skomplikowane w budowie, mają silnik ze skrzynią biegów, hamulce i działające oświetlenie, nic więc dziwnego że kupowali je raczej bogaci klienci ze Stanów i Bliskiego Wschodu. W obecnych czasach powstają liczne repliki ich nadwozi, ze względu na brak systemu numerów VIN raczej trudno jest ustalić, czy dany pojazd jest oryginałem, czy nie.
Okazuje się też, że skompletowanie brakujących po latach drobiazgów, jak oryginalne koła czy klosze lamp jest sporym problemem. Osoby, które wzięły się za renowację Alpha Juniorów narzekają na słabą oryginalną skrzynię biegów – nie wiadomo, czy jest to też produkcja Hondy, czy wręcz przeciwnie.
Pojazd taki jest uruchamiany sznurkiem jak kosiarka, a sterowanie prędkością odbywa się przy pomocy tradycyjnego pedału gazu. Na drugim biegu rozwija ok. 15 km/h, czyli całkiem sporo jak na coś, czym kieruje kilkuletnie dziecko.
Z czasem firma Alpha wyszła naprzeciw potrzebom klientów i zaczęła produkować wersje 2-miejscowe
Takie na przykład jak ten Mercedes SL:
Dobrze, przejdźmy do kwestii omówienia cen. Sprzedawane Porsche Alpha Junior wisi już w ogłoszeniach długo i kosztowało w pewnym momencie nawet 75 tys. zł. Widocznie było to za dużo, bo teraz cena to niecałe 65 tys. zł. Jak to się ma wobec cen zachodnich? To zależy. Grat do renowacji kosztuje na zachodzie kilka tysięcy euro. Idealne egzemplarze dwumiejscowe, które są droższe niż jednomiejscowe, potrafią się sprzedać nawet za 25-30 tys. euro na licytacjach. Co ciekawe, w Polsce znajduje się jeszcze jedno takie czerwone Porsche i to z dwoma miejscami, z bardzo podobnymi tablicami, różnią się tylko ostatnimi cyferkami:
Pojazdy nie są wcale takie rzadkie, ofert jest dosyć dużo. Jest to towar kolekcjonerski, służący do obracania nim, a nie do dawania dzieciom do jazdy – od tego są chińskie elektryczne quady z supermarketu. Nie jestem jednak pewien, czy w Polsce mamy dość kolekcjonerów z taką fantazją. Na pewno jest to ciekawy przypadek rzeczy dość zwyczajnej, która nabrała wartości w związku z modą na nostalgię. Ciekawe, kiedy zdrożeją discmany...