REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Klasyki

Moje gałki oczne uciekły popiskując ze strachu. Co oni zrobili z wnętrzem tego Porsche 911 S?

Znajdujesz Porsche 911 S po tuningu wizualnym i mechanicznym. Oceniasz, że jest naprawdę niezłe, po czym powiększasz zdjęcie wnętrza. Koniec internetów na dziś. 

03.12.2020
15:23
Porsche 911 S
REKLAMA
REKLAMA

Trudno w historii motoryzacji o drugi taki samochód jak Porsche 911. Założenia konstrukcyjne opisywane zwykle jako błędne, przezywanie go „spłaszczonym Garbusem” i inne przytyki nie zmieniają jednak faktu, że każda generacja sportowego auta z Zuffenhausen ma ogromną liczbę fanów, a najnowsze wersje - szczególnie w topowych wersjach Turbo, Turbo S i GT2 - zdają się przeczyć prawom fizyki, gdy mowa o trakcji i przyczepności, które zapewniają.

Ale nic nie zastąpi silnika chłodzonego powietrzem

A jeśli dorzucimy do tego jeszcze turbodoładowanie, to robi nam się z tego naprawdę konkretny projekt. Tak jak w przypadku Porsche 911 S przebudowanego przez zakład Patrick Motorsports z Arizony. Firma ta zabrała się za modyfikacje samochodu z 1975 r., czego efekty możemy obejrzeć na zdjęciach. Na pierwszy rzut oka jest naprawdę nieźle - nie jestem może jakimś wielkim fanem tego koloru nadwozia, ale sama karoseria to miła dla oka klasyka wzorowana na wersji RSR z dorzuconą nutą nowoczesności (pod postacią reflektorów, które są prawdopodobnie diodowe).

Otwórzmy tylną klapę, a naszym oczom ukaże się rozwiercony do 3,8 l silnik z 911 typoszeregu 964, uzbrojony w dwie turbosprężarki i połączony z manualną skrzynią biegów z ostatniego wiatraka, czyli z serii 993. Moc sięga ok. 560 KM przy ciśnieniu doładowania na poziomie 1 bara. Swoją drogą, intryguje mnie, jak radzą sobie z tą potęgą 15-calowe opony Michelina o klasycznym bieżniku - ale doceniam, że nie zdecydowano się na nic o nowocześniejszym wyglądzie.

Wtedy klikasz na zdjęcie wnętrza. I krzyczysz

Daleki jestem od zachwycania się czarnymi wnętrzami z czarnymi dodatkami, ale mimo wszystko też mam jakieś swoje granice. I obawiam się, że w tym przypadku zostały one przekroczone - do tego stopnia, że mam problem ze skomentowaniem tego, co widzę.

Samo połączenie karmelowego brązu i błękitu takiego jak na karoserii może nie byłoby jeszcze takie złe, ale ilość brązowego koloru i połączenie tego z tyloma powierzchniami ze wzorem pepitki sprawia, że robi mi się słabo.

Co więcej, wnętrze przypomina mi... Teslę Model 3

Oczywiście nie mówię o seryjnej Tesli, ale jeśli bywacie na Autoblogu od dłuższego czasu, to zapewne kojarzycie ten wpis nt. Modelu 3 w stylu retro. I nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale w Tesli taka przeróbka wygląda zdecydowanie lepiej - choć zapewne miałbym inne zdanie, gdyby i tu wylano wiadro brązowej farby.

Tesla Model 3 tuning

Ale weźmy chociaż kwestię tych nieszczęsnych wzorków - w elektrycznym aucie użyto jej tyle ile trzeba, podczas gdy w widocznym na zdjęciach Porsche 911 S całe wnętrze to jedna wielka pepitka. I pomyśleć, że na 6 dni przed końcem licytacji już ktoś oferuje za to auto 110 tys. dol.

Cóż, mogę jedynie życzyć powodzenia licytującym. I gdy zwykle marzę o tym, by klasyczne auta sportowe jak najczęściej wyjeżdżały na ulicę, tak myślę, że temu egzemplarzowi najlepiej będzie w jakimś ogrzewanym, suchym garażu.

REKLAMA

Najlepiej podziemnym.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA