Jak to jeździ: nieprzyzwoicie piękne i szerokie Porsche Indecent
Co robiłeś podczas pandemii? Siedziałeś bezczynnie w domu? A Sebastian postanowił, że zbuduje sobie nieprzyzwoicie szerokie Porsche 911. Na tyle szerokie, że zdobędzie uwagę całego świata. I tak powstał Indecent. Właśnie jeździłem egzemplarzem nr 007, ale od początku.

To, co widzicie na zdjęciach to Porsche 911 991.1 Carrera, choć teraz nazywa się już inaczej. Obecnie jest to Indecent 007. Za jego tylną osią pracuje wolnossący silnik 3.4 sparowany z manualną przekładnią. Jego pojemność pozostała seryjna, a oprócz niej seryjne są jeszcze tylko dach, maska oraz drzwi. Reszta została ręcznie wykonana, głównie w Łodzi.

Zacznijmy od nazwy. Jak w ogóle przetłumaczyć na język polski Indecent? Bardzo prosto - to słowo oznacza nieprzyzwoity. I wszystko na temat tego samochodu właśnie takie jest. Zielone Porsche jest nieprzyzwoicie niskie, nieprzyzwoicie szerokie oraz nieprzyzwoicie ładne. Możecie się teraz denerwować i krzyczeć do monitorów, że wam się nie podoba, ale nie interesuje mnie to. Uważam, że jest piękne i uwierzcie mi, że w tej opinii nie jestem sam. I nie mówię tylko o zachwytach gapiów, ale klientów - w najbliższym czasie na drogach będzie już jeździć łącznie kilkanaście Indecentów.

Moim zdaniem to jest polskie RWB
Gdy przytoczyłem to porównanie Sebastianowi, to się skrzywił. Stwierdził, że on stawia na inny styl niż Nakai San. A następnie wręczył mi kluczyk do Porsche i stwierdził, że najlepiej, jeśli przekonam się o tym samemu. W to mi graj!

Zanim opowiem o wrażeniach zza kierownicy, to jeszcze kilka słów na temat projektu Indecent. Pierwszy egzemplarz był prywatnym projektem Sebastiana. Dzielił się nim z innymi entuzjastami marki w sieci i tak zdobył zainteresowanie świrów z całego świata (firma obecnie ma 12 przedstawicielstw na 4 kontynentach). Pierwszy samochód to było auto z serii 997.

Budowa pochłonęła dwa lata. Historia powstawania 001 zdobiła tak duże wrażenie na środowisku, że równoległe zaczął powstawać Indecent 002, który finalnie trafił na stoisko Toyo Tires podczas amerykańskich targów SEMA w 2022 roku. To się dopiero nazywa premiera! A za tym wszystkim stoi człowiek z mojej małej Łodzi - czasem nawet miło pochodzić z tego łez padołu.

Jak to jeździ? Porsche 911 Indecent
Wrażenia zza kierownicy są bardzo, bardzo dobre. Udało się stworzyć samochód spójny oraz łatwy w prowadzeniu. A nie jest to przecież oczywiste, jeżeli mówimy o pojeździe tak ekstremalnie obniżonym, którego koła mają 13 cali… szerokości. Do tego szerokość kupra znacznie przekraczająca 2 metry - Indecent mierzy w najszerszym miejscu aż 212 cm.

Miałem obawy, to chyba normalnie
Szybko okazało się, że były niepotrzebne. Przód jest bardzo blisko podłoża i trzeba uważać pokonując wszelkiego rodzaju nierówności. Ale gdy tylko asfalt jest równy, to Indecent jeździ jak bardzo normalnie i to jest komplement. Nic nie obciera, nic nie trzeszczy. Zawieszenie jest odpowiednio miękkie, a dźwięk silnika jest sterowany przepustnicami, więc auto może głośno ryczeć i parskać, ale nie musi. To wszystko jest przemyślane, stoi za tym chęć tworzenia jakościowego produktu.

Przypominam, że mówimy o wolnossącym 911 z manualną skrzynią biegów - czy to może w ogóle kiepsko jeździć, gdy każda zmiana przełożenia to jest motoryzacyjna nirwana? Nie sądzę. Jedyne, czego bym sobie życzył, to systemu podnoszenia przedniej osi. Żeby nie panikować na widok każdej, nawet minimalnej przeszkody. Przy czym klienci mogą sobie zamówić taką opcję, podobnie jak pełną pneumatykę.

Indecentem się dobrze jeździ, ale jeszcze lepiej się na niego patrzy
Jak już wspominałem, seryjne są tylko maska, dach oraz drzwi. Poza tym nadwozie zostało zbudowane od nowa. Wszystko było wykonane ręcznie, tak powstaje każdy egzemplarz. Nawet odpowiednie zlicowanie klapki wlewu paliwa pochłonęło mnóstwo godzin.

Pakiet stylistyczny jest wykonany z włókien szklanych i węglowego. Obecnie trwają prace nad zwiększeniem udziału włókien węglowych, a w planach jest nawet użycie kevlaru. Zmienione jest także wnętrze. W prezentowanym, prywatnym egzemplarzu Sebastiana zostało całe obszyte na nowo skórami w odcieniach beżu i brązu. Jednak to, jaki ma być środek, ograniczają tylko fantazja oraz portfel klienta. Podobnie jest z lakierem. Do tego egzemplarza odcień powstał na zamówienie, ale nabywca może wybrać dowolny kolor. Niebo jest limitem.

Tuning mechaniczny
W przypadku 007 zmienione zostało to, co powinno być zmienione i nic więcej. Przede wszystkim nowe jest zawieszenie. Indecent proponuje kilka wariantów, ale w zielonym jest po prostu „zwykły gwint” i sprawdza się świetnie. Do tego układ wydechowy został wykonany na nowo, a reszta pozostaje (póki co) seryjna. Dzięki temu samochód zachował niezawodność i użytkowość 911-stki.

Sebastian przebąkuje o planach na znaczne podniesienie mocy silnika, ale przypominam, że Carrera typoszeregu 991.1 to ostatnia, która ma wolnossący motor. To bestia dla purystów i w tym przypadku znaczne podnoszenie mocy wiąże się z poważnymi wydatkami. Chcący łatwych przyrostów mocy powinni stawiać na egzemplarz z serii 991.2 z 3-litrowym motorem turbo. Tam dodatkowa moc jest kwestią umiejętności programisty.

Podsumowanie
Indecent jest wspaniały, ale nie jest to samochód dla każdego. Auto skupia na sobie uwagę całego otoczenia niczym magnes. Przebywanie z nim to ciągłe zaspokajanie ciekawości przechodniów i rozmawianie ze spontanicznie pojawiającymi się grupkami nastolatków chcących zrobić zdjęcia. Taki wszechobecny zachwyt należy uznać za najwyższy komplement, ale znając siebie, wiem że po jakimś czasie miałbym tego dość. Sebastian może się denerwować, ile tylko chce, ale dla mnie to jest polskie RWB. Piszę to, ponieważ RWB odniosło gigantyczny sukces i takiego samego życzę projektowi Indecent.
Fot. Krzysztof Kaźmierczak




Zobacz jak jeżdżą inne Porsche 911: