REKLAMA

Zobaczyłem światło, którego szukał Jeremy Clarkson. Jak to jeździ? Porsche 911 Turbo

Kocham oryginalny Top Gear całym sercem. Niektóre filmy i teksty Clarksona znam na pamięć. Jednym z takich nagrań było to o Porsche 911 Turbo typoszeregu 997. Wczoraj sprawdziłem, czy mój idol miał rację.

Porsche 911 Turbo 997
REKLAMA

Pamiętam, jak we wstępie Clarkson kłócił się z Hammondem o to, co jest lepsze: Ferrari, czy Porsche. Jeremy upierał się, że Ferrari, ale Richard próbował go przekonać. Stwierdził, że gdy Clarkson przejedzie się nowym Turbo, to „zobaczy światło”. I zobaczył. A teraz, jakieś 20 lat później, ja także mogłem sprawdzić, czy je zobaczę. Na dodatek (prawie) w dzień dziecka. Coś wspaniałego…

REKLAMA

No dobrze, test 911 Turbo z Top Gear zapisał się w mojej pamięci na zawsze, ale czy mój idol miał rację? Jeździłem, sprawdziłem i… „zobaczyłem światło”.

Ciekawe to było przeżycie. Nie był to ani mój pierwszy raz za kierownicą 911, ani pierwsze mocne auto. I choć moja lista „tego, czym jeździłem” blednie w porównaniu z niektórymi dziennikarzami motoryzacyjnymi, to jednak coś tam już człowiek zdążył popróbować i do takiego 20-letniego sportowego auta wsiada z pewną dozą rezerwy. Zastanawiałam się, czy leciwe Porsche nadal będzie miało to coś, czy będzie dawało szczęście. A może okaże się jedynie charakternym wspomnieniem dawnej epoki, co nie będzie przecież niczym złym. W końcu 480 KM to dziś nie jest już wartość sprawiająca, że ludzie spadają z krzeseł.

W moje ręce trafił srebrny egzemplarz z pięknym rudym wnętrzem z rynku japońskiego

To w pełni wypasiona sztuka. Ma ceramiczne hamulce Porsche Ceramic Composite Brake i tu ciekawostka: one obecnie kosztują w ASO ok. 80 tys. zł. Druga ciekawostka jest taka, że hamulce są dobre, ale czuć ich leciwość - nowe układy wykonane w tej technologii są o wiele lepsze.

Jest także Sport Chrono. Ten pakiet to nie tylko stoper w desce rozdzielczej, ale przede wszystkim możliwość tymczasowego zwiększenia momentu obrotowego z 620 Nm do 680 Nm.

Przypominam, że ten model był pierwszym seryjnym autem wyposażonym w dwie turbosprężarki z technologią VTG, redukującą turbodziurę. Pchają one powietrze w 6-cylindrowego boxera o pojemności 3.6 i mocy 480 KM umieszczonego za tylną osią. Dalej moc trafia przez automatyczną skrzynię biegów na wszystkie cztery koła. Turbo charakteryzują także pokaźne wloty powietrza w tylnych szerokich błotnikach oraz wysuwane tylne skrzydło. Auto przyśpiesza od zera do 100 km/h w 3,9 sekundy (3,7 z pakietem Sport Chrono) i może rozpędzić się do ponad 300 km/h (większość źródeł podaje 310 km/h).

No dobra, to jak to jeździ?

Dokładnie tak jak mówił Clarkson albo nawet lepiej. W czasie testu w TG to była nowość, nie było nic lepszego. Dziś 911 jest na innym poziomie niż wtedy i powstaje pytanie, czy 997 się broni. Odpowiedź jest prosta - broni się znakomicie. Nawet w 2025 roku jest to bardzo szybki, bardzo precyzyjny samochód. OK nie uświadczymy tutaj futuryzmu nowych 911-stek, ale co z tego. Jest klasyczny - jak garnitur, ale taki naprawdę dobry, który nie przestaje świetnie wyglądać po latach.

Układ kierowniczy jest niesamowicie precyzyjny. Skórzana kierownica jest bardzo cienka i dość niewielka, ale wspaniale leży w dłoniach. Klasyczne, fizyczne zegary to po prostu poezja - takich już nie robią i niech sobie wsadzą w nos te wyświetlacze. W tym egzemplarzu prawdziwą wspaniałość robi kolorystyka. Wszystko, co się da, jest obszyte rudą skórą - obcowanie w tej kabinie jest wyjątkowe, a jednocześnie jest to bardzo wygodne i normalne przeżycie - bo Porsche świetnie nadaje się na daily.

Wiem, że skaczę po tematach, ale weźmy teraz taką skrzynię biegów

To klasyczny automat i zachowuje się doskonale podczas dzikich zabaw oraz w… korku. Tym samochodem da się przyjemnie przemieszcza na co dzień. Sprawdziłem to, o czym mówił Jeremy przy pokonywaniu nierówności. Miał rację - Porsche zjada śpiących policjantów bez najmniejszego problemu i przycierania. A sprawdzałem to w miejscach, gdzie czasem rodzinne kombi przyciera.

Mogę tutaj wciskać wam, że 911 Turbo jest świetne, bo jest normalne, ale wszyscy wiemy, dlaczego ono jest dobre. Bo umie w szybkość. Oj umie. Nawet dziś 480 KM potrafi kopnąć w plecy z taką siłą, że siedząc na miejscu pasażera, patrzy się już tylko z przerażeniem przed siebie w milczeniu. A w tym samym czasie z perspektywy kierowcy wszystko jest dziecinie proste. Wóz jedzie jak po szynach, wszystko działa w nim z niemiecką precyzją. A na dodatek samochód jest... oszczędny. Z wieczornej przejażdżki spalanie wyniosło poniżej 20 litrów na setkę.

Jakby to wszystko podsumować?

Jeremy miałeś rację. Powiem więcej, nawet 20 lat później nadal ją masz. Wszystko, co powiedziałeś jest prawdą. Dodam od siebie, że z perspektywy 2025 roku to jest nawet lepiej, bo teraz doskonale widać dojrzałość inżynieryjną tego projektu.

A czy są jakieś wady?

Cena pod 400 tys. zł z pewnością nie jest zaletą. Należy też uczciwie przyznać, że za o wiele mniej pieniędzy da się narobić wokół siebie więcej hałasu innym samochodem. Ale 911 Turbo to nigdy nie było auto dla każdego. Ktoś może chcieć nazwać je „nudnym superautem”, ale dla mnie ono jest dojrzałe, wysmakowane, bez zbędnego kiczu. Dla mnie to zaleta. A teraz zapraszam na film Top Gear:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-30T17:26:48+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T15:20:47+02:00
Aktualizacja: 2025-05-30T12:30:14+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T18:39:54+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T18:06:33+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T17:09:13+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T12:31:37+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T12:12:21+02:00
Aktualizacja: 2025-05-29T11:09:44+02:00
Aktualizacja: 2025-05-28T16:46:59+02:00
Aktualizacja: 2025-05-28T14:11:19+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA