REKLAMA

Przestańcie powielać bzdurę, że Polska ma najwięcej aut na 1000 osób, bo wykręcę wam wentyle

Ej, koledzy po fachu, czy moglibyście nie rozpowszechniać fałszywych informacji? Byłbym szczerze wdzięczny. Zwłaszcza, gdy nie tylko są one nieprawdziwe, ale też stawiają Polskę w złym świetle. Tak, chodzi mi o raport ACEA.

Przestańcie powielać bzdurę, że Polska ma najwięcej aut na 1000 osób, bo wykręcę wam wentyle
REKLAMA
REKLAMA

Wstałem za piętnaście szósta rano, bo obudził mnie wielki karaluch. Podobno to norma w tej okolicy gdzie jestem. Tu karaluchy są tak duże, że mogą zjeść dziecko. Jednak nawet ten ogromny robal nie był tak wielki jak powtarzana po raz kolejny i kolejny bzdura o liczbie samochodów na 1000 mieszkańców w Polsce. Przyzwyczaiłem się już, że to kłamstwo publikują portale typu Wyborcza czy Onet, serwisy biznesowe w rodzaju Business Insidera czy Money, ale dlaczego powtarza to Magazyn Auto?

Redaktor przepisał bezmyślnie dane podane bezmyślnie przez ACEA

ACEA to europejskie stowarzyszenie producentów samochodów. Bierze ono dane z sufitu, w tym przypadku są to stare wartości z polskiej Centralnej Ewidencji Pojazdów. Pochodzą one z czasów, gdy CEP obejmował po prostu wszystkie pojazdy kiedykolwiek zarejestrowane w Polsce. Innymi słowy, jeśli kiedyś wpisano do niego Syrenę czy Fiata 126p, to one tam zostawały. Nieistotne, że ostatnie badanie techniczne i OC miały 15 lat temu – rekord w systemie pozostał i na tej podstawie ustalana jest „liczba samochodów na 1000 mieszkańców”. Martwe rekordy zawyżają ją w sposób wręcz nierealny i ta wyśrubowana wartość bywa podawana jako prawdziwa liczba aut w Polsce. Oczywiście to nieprawda.

Wkrótce nastąpi wielkie czyszczenie CEP, ale już teraz wiemy, że po odjęciu aut bez OC i badania technicznego liczba jest zupełnie inna

Gdyby brać pod uwagę samochody jeżdżące i zarejestrowane, mamy w Polsce 572 auta na 1000 mieszkańców. To o 12 więcej niż średnia unijna, która wynosi 560/1000. Jesteśmy mniej więcej na 9-10 miejscu w całej UE. Jesteśmy przeciętniakami. Jedyne, w czym możemy poczuć się dobrzy, to w powielaniu fałszywych informacji rozpowszechnianych przez zagraniczne organizacje bez żadnego sprawdzenia. A co jeszcze gorsze, nie brakuje osób – i to Polaków – które mimo oczywistości tej bzdury, będą ją wspierać w komentarzach. Będą chłostać i biczować polskich kierowców, żeby dobrze wypaść za granicą.

Po paru latach walki z tymi bredniami, nawet niektóre inne portale motoryzacyjne zaczęły czuć, że coś jest nie tak

Na przykład wprost pisze już o tym Paweł Rygas w Interii. Może warto, żeby media specjalistyczne poczuły choć trochę odpowiedzialności za to co piszą i jeśli pojawia się raport taki jak zestawienie ACEA, który jest jawnie nieprawdziwy i bazujący na fałszywych danych, to należy wskazywać to palcem i głośno mówić, że to nieprawda.

REKLAMA

Oczywiście dokładna liczba aut na 1000 mieszkańców w Polsce może różnić się w zależności od zastosowanej metodologii.

W związku z tym uznaję najnowszy raport ACEA za fałszywy w całości i w ogóle nie mam zamiaru go tu komentować. Jedyne, co chciałem podkreślić to to, że bezmyślne przepisywanie danych z niego podważa wiarygodność przepisującego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA