Uszkodziłeś szybę w samochodzie służbowym? Nie próbuj zrzucić winy na innych. Zwłaszcza jeśli…
Media donoszą o bulwersującej sprawie z Poznania. Pracownicy pewnej dużej firmy postanowili obarczyć odpowiedzialnością za zniszczenie szyby w ich aucie służbowym niewinnego kierowcę.
Opisywane wydarzenia miały miejsce w 2019 roku. W kwietniu tamtego roku pracownicy bardzo znanego w Poznaniu przedsiębiorstwa zgłosili przełożonemu, że ich służbowe BMW serii 3 ma pękniętą przednią szybę. Przełożony – zamiast zadzwonić do ASO i umówić się na wymianę – kazał podwładnym „jakoś to załatwić”. Powodem miał być problem z ustaleniem winnego. Skoro tak – pracownicy postanowili winnego znaleźć.
Padło na przypadkowego kierowcę ciężarówki
Gdy 8 maja jadący BMW zauważyli Iveco wiozące materiał sypki, przystąpili do akcji. Zawrócili za ciężarówką, zatrzymali jego kierowcę i stwierdzili, że to jego – rzekomo nieprawidłowo zabezpieczony – ładunek uszkodził szybę ich wozu. Na miejsce wezwano policję. Kierowca Iveco nie poczuwał się do winy, więc sprawę skierowano do sądu.
Minęły ponad dwa lata. Jak podają lokalne portale, Prokurator Rejonowy ze Świebodzina 3 sierpnia skierował w tej sprawie akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Grunwald i Jeżyce w Poznaniu. Zamieszanym w sprawę grożą kary do 3 lat więzienia, co prowadzi do jednoznacznego wniosku: nie róbcie tak i nie słuchajcie szefa, który każe wam postępować w ten sposób.
Zwłaszcza gdy jesteście policjantami z drogówki
Opisane wyżej „bardzo znane w Poznaniu przedsiębiorstwo” to policja, „pracownicy” to funkcjonariusze, a „służbowe BMW” to po prostu nieoznakowany radiowóz.
To wszystko sprawia, że cała sytuacja staje się jeszcze bardziej bulwersująca. Policjanci – na polecenie przełożonego – postanowili bowiem zatrzymać przypadkowego kierowcę, obarczyć go winą za uszkodzenie szyby, a potem wezwali jeszcze na miejsce kolegów. Gdyby prowadzący Iveco przyjął mandat, cała sprawa uszłaby na sucho funkcjonariuszom. Mieliby „winnego”, szyba zostałaby naprawiona z jego ubezpieczenia, no i jeszcze dostałby punkty karne. Na szczęście kierowca zawodowy wierzył w to, że prawidłowo zabezpieczył ładunek i się „nie dał”.
Jeszcze w 2019 roku sprawia trafiła do Wydziału Kontroli oraz Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Następnie zajęła się nią prokuratura, a teraz policjanci i ich przełożony usłyszeli konkretne zarzuty.
- Pawła K. oraz Macieja K. oskarża się o to, że przekroczyli swoje uprawnienia i nie dopełnili obowiązków jako funkcjonariusze policji w ten sposób, że wiedząc, iż szyba czołowa w radiowozie służbowym jest uszkodzona, upozorowali zdarzenie drogowe z udziałem innego kierowcy, a następnie zgłosili ten fakt Wydziałowi Ruchu Drogowego KMP w Poznaniu i skierowali wobec tego innego kierowcy fałszywe oskarżenie o popełnienie przez niego wykroczenia drogowego i tworzyli fałszywe dowody w celu doprowadzenia tego kierowcy do poniesienia odpowiedzialności karnej za wykroczenie, którego nie popełnił, a następnie obarczenie go odpowiedzialnością materialną za wymianę szyby w radiowozie policyjnym. Nadto ww. funkcjonariusze policji oskarżeni zostali o złożenie fałszywych zeznań w sprawie prowadzonej w Komisariacie w Dopiewie, a dotyczącej postępowania o wykroczenie prowadzonym przeciwko Sebastianowi Ś. – tłumaczy portalowi epoznan.pl Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Poznaniu będzie odpowiadał z kolei za to, że wiedział o tym, co robią jego podwładni, ale nie zapobiegł temu, nie zabezpieczył dowodów i nigdzie tego nie zgłosił.
Myślałem, że policjanci powinni raczej przestrzegać prawa…
…ale być może jestem naiwny. Dobrze zabezpieczajcie ładunek i kupcie sobie kamery do auta. No i uważajcie na szyby w swoich służbówkach.