Niczego nie da się utrzymać w tajemnicy. Oto BMW serii 3 G20 po liftingu

BMW serii 3 G20 jest już z nami od października 2018 roku. Zbliża się więc nieuchronnie do przekroczenia połowy swojego cyklu życiowego, a to oznacza, że czas na lifting, który BMW nazywa Life Cycle Impulse (LCI). Zamaskowane egzemplarze testowe wyjechały na drogi, a fotografowie motoryzacyjni próbowali uchwycić jak najwięcej szczegółów. Do pracy ruszyli również graficy, którzy prezentowali mniej lub bardziej udane rendery. Z oficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że BMW serii 3 po liftingu otrzyma wnętrze z BMW i4. Kierunek zmian wyglądu długo pozostawał tajemnicą. Dzięki anonimowemu pracownikowi, który akurat miał pod ręką telefon tajemnica została ujawniona. Wiemy już, co się zmieni w BMW serii 3 po liftingu. Dla przypomnienia – tak wygląda aktualna trójka:

Ależ to jest ładny samochód. Podejrzewam, że za kilka lat będzie królem importu używanych aut. Nasze ulice wypełnią się atrakcyjnie wyglądającymi samochodami.

Największym zaskoczeniem jest zmiana kształtu reflektorów. Straciły swoje charakterystyczne wcięcie, teraz mają łagodny kształt. Nowością jest również odwrócenie świateł do jazdy dziennej. Do tej pory były u dołu reflektora, natomiast po lifcie trafią do jego górnej części. Zniknęła również górna brewka w reflektorach. Dzięki temu bez trudu dojrzymy w lusterku, że zaraz wyprzedzi nas nowa seria 3.

A tak reflektory prezentują się na aucie:

Jak widzimy, mocno przestylizowano przedni zderzak. Zmienił się kształt wlotów powietrza, zarówno głównego jak i bocznych. Linia zderzak zdradza, że BMW serii 3 zachowa swoje tradycyjne nerki. Tylny zderzak otrzymał delikatnie zmieniony dyfuzor, więc z tyłu będzie ciężko odróżnić nowszą wersję od starszej. Oczywiście o ile BMW nie zdecydowało się na zmiany w obrębie tylnych lamp, bo niestety pracownik, który wykonał zdjęcia, zapomniał uchwycić tyłu auta.

Zmiany nie są zbyt duże, ale na tyle istotne, że bez problemu odróżnimy egzemplarz poliftowy od przedliftowego.

To bardzo dobry ruch, bo jest wykonane ze smakiem. Wyświetlacze mają słuszną wielkość. Całość działa pod kontrolą najnowszej generacji iDrive 8. Ekrany oferują mnóstwo możliwości konfiguracji oraz grafikę w wyższej rozdzielczości niż w egzemplarzach przedliftowych.

Nie ma na razie żadnych pogłosek o tym, żeby zmieniła się gama silnikowa. To ostatnia kwestia (obok tylnych lamp), którą BMW może jeszcze próbować zachować w tajemnicy. Wszystko inne już widzieliśmy. Nic się nie ukryje w dobie powszechnego dostępu do internetu. Chyba niemiecki producent powinien pomyśleć o lepszej kontroli tego, co wnoszą jego pracownicy na hale produkcyjne. Albo od razu samemu wypuszczać zdjęcia z poszczególnych etapów prac.