REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

„Srebrna Kia” teraz będzie mogła mieć nawet 366 koni. Policja otrzymała pierwsze Stingery

Srebrna Kia w kombi to samochód, który każdemu kojarzy się jednoznacznie. Nawet na widok takiej bez napisu "Policja" piraci drogowi nagle gwałtowanie hamują i jadą zgodnie z przepisami. Teraz jednak specjaliści od szybkiej i bezpiecznej jazdy powinni naprawdę się strzec, bo Policja dostała radiowozy Kia Stinger.

09.11.2018
9:04
policja kia stinger radiowóz
REKLAMA
REKLAMA

Prowadzony przez policjantów fanpage Cienka Niebieska Linia już 25 października sugerował, że do służby może trafić flagowy model koreańskiej marki. Informacja ta przeszła jednak bez echa, bo zagłuszył ją trwający strajk. Teraz te przypuszczenia potwierdził profil Zachar OFF donoszący o rozładunku nowych nieoznakowanych Stingerów przeznaczonych dla policji w Bielsku-Białej.

Żarty się skończyły.

Jeśli do tej pory ktoś podśmiewał się z poczciwych srebrnych Kii, że przecież nie dogonią nic mocniejszego, to teraz zrzednie mu mina. Wśród radiowozów poza przyzwoitymi 2.0 są też wersje 3.3. Moc 366 koni powinna szybko nauczyć respektu do prawa nawet najbardziej zapalonych naśladowców „Froga”. Zwłaszcza, że na polskim rynku wszystkie Stingery z V6 mają obowiązkowo napęd na 4 koła, więc pościg na mokrej nawierzchni nie będzie problemem. Mistrzom kierownicy z BMW E36 w gazie zalecamy z góry odpuścić sobie ucieczkę.

Nowa twarz drogówki.

Czasy, gdy Wydział Ruchu Drogowego używał przestarzałych, powolnych radiowozów i beznadziejnych radarów Iskra, a Opel Insignia był szczytem możliwości, odchodzą bezpowrotnie. Teraz już porządku na drogach pilnują niedawno zakupione BMW z 252-konnymi silnikami i napędem xDrive, a właśnie dołączają do nich mocarne Kie.

REKLAMA

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wraz z szybkimi radiowozami wzrośnie poziom szkolenia policyjnych kierowców. Trzeba w końcu dopaść tego pirata cisnącego 2 paki w terenie zabudowanym i nie rozbić się w trakcie, żeby móc wręczyć mu pouczenie w ramach trwającego strajku. Liczba rozbitych do tej pory nieoznakowanych radiowozów bawarskiej marki może wzbudzać obawy co do losu Stingerów. My jednak oczywiście życzymy im długiej i skutecznej służby.

Może przynajmniej dobre nowe radiowozy okażą się lekarstwem na „psią grypę", dziesiątkującą obecnie polską drogówkę. Gdybym miał jeździć 366-konnym radiowozem z V6 pod maską bardzo szybko bym „wyzdrowiał". Policyjny Stinger podoba mi się bardziej, niż opisywane przez nas niedawno wymarzone wersje z ośmiocylindrowymi silnikami.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA