125-tki nienawidzą Piaggio MP3 HPE 300. Za pojemność i trzecie koło
Starałem się nie zemdleć ze szczęścia opisując moje wrażenia z jazdy Piaggio MP3 300 HPE Sport. Doceńcie to, że obaj trzymamy pion.
Gdy piszę o skuterach 125 to często twierdzę, że jestem ich psychofanem. Co oczywiście jest to nieprawdą, bo jestem fanem, ale rozsądnym. Uważam, że jest to idealna pojemność do miasta i właściwie po co więcej, skoro na światłach i tak jesteśmy zazwyczaj najszybsi.
Piaggio MP3 300 HPE sprawiło, że mam pewien kłopot, bo chyba muszę zrewidować poglądy. A że ma trzecie koło, to jeszcze lepiej.
Oto trójkołowy motocykl na kategorię B
Ustawodawca zrobił nam taki miły prezent, że do motocykli o pojemności 125 ccm (skuter 125 to też motocykl) dołączyły motocykle z trzema kołami. Jeśli taki pojazd ma homologację typu L5e, to można nim jeździć posiadając kategorię prawa jazdy B, czyli zwykłą, a nie motocyklową. I to jest niezłe, bo wtedy pojemność silnika przestaje mieć znaczenie.
Już widzę, jak mówicie, że opłata za większą pojemność jest słona, bo trzeba mieć trzecie koło. Taka kara niby. Otóż nie, trzecie koło to nie jest balast. Wprawdzie to klucz do większych pojemności, ale nigdy nie miałem tak fajnego klucza.
Piaggio MP3 300 HPE Sport - test
No to po co to koło, jak nie za karę? Czy z tego się niby nie spada, tak zupełnie nie da się wywrócić?
I tak i nie. Wywrócić się da, ale trzeba naprawdę bardzo się postarać, bardziej niż na dwukołowym jednośladzie. Przeciwskręt działa zupełnie normalnie, kierowanie nie różni się niczym od jazdy zwykłym motocyklem. Przyzwyczajenie się do jazdy trzema kołami nie odbiega od przyzwyczajenia się do innego motocykla.
Na początku jej nie poczułem, tej fajności. Jechało, skręcało, było poprawnie, tylko delikatnie niepewnie czułem się przy bardzo niskich prędkościach, bo z przodu pracuje jednak spora masa. Miłość przyszła dopiero po kilku dłuższych chwilach, jak zobaczyłem, że to się nie wywróci i jeszcze bardzo zacnie przyspiesza. W końcu mogłem w szybszym tempie odbywać podmiejskie wycieczki. Na 125, które traktowałem jak roboczego osiołka, wyjeżdżać za miasto mi się nie chciało.
Krótko tylko opiszę wam przyspieszenie. Jeśli start od 0 do 60 km/h w przeciętnej 125 to jest błysk - błysk na miarę możliwości - to w MP3 300 błysk jest do 80 km/h, a później po prostu normalnie przyspiesza.
Przyznaję, przed pierwszym zakrętem z prędkością wyższą niż miejska, zwolniłem (przed drugim, trzecim i czwartym też), bo jakoś tak nie miałem pewności, że nie znajdę się na przeciwległym pasie. Jakże błędnie, bo steruje się tym Piaggio bez żadnego problemu, mimo wrażenia, że masywny przód sprawi kłopot.
Proszę, tu jest film, na którym możecie zobaczyć, jak skonstruowane jest przednie zawieszenie. Nie oglądajcie zbyt długo, bo Piaggio MP3 jeździłem też tam gdzie powinien, czyli po mieście.
Piaggio MP3 w korkach
Za miastem to ci się podobało, ale przecież to skuter do miasta. A do miasta pewnie jest za szeroki - Tak teraz mówicie, już ja was znam. I wiem też, że się mylicie.
Jednoślad jest tak przydatny w przeciskaniu się w korku, jak szeroka jest jego kierownica i lusterka, a nie to co poniżej. Masywny przód MP3 faktycznie sprawia wrażenie, że nigdzie się tym nie przeciśniemy, ale jest ono błędne. Napiszę to powoli: Piaggio MP3 300 HPE sprawdza się w korku tak samo, jak inne motocykle. A nad 125 ma taką przewagę, że nikt nas nie dogoni.
Można się poczuć jak król tego miasta. Z wszelkich mało komfortowych sytuacji drogowych jest dużo łatwiej się wydostać mając 26,6 KM niż ograniczoną moc 125-tki - przyznaję to z żalem, jako już odrobinę mniejszy psychofan 125-tek. Piaggio MP3 ma jeszcze jedną niespodziankę.
Suchą nóżkę, czyli blokadę przedniego zawieszenia
Żeby zawieszenie zablokowało się w pozycji pionowej, trzeba przy naprawdę minimalnej prędkości przesunąć włącznik znajdujący się blisko prawego kciuka w lewo (za każdym razem). Nie do końca opanowałem ten trik. Muszę trochę dłużej poćwiczyć, bo nie jest tak, że sobie jedziesz, jedziesz i pyk nagle stoisz sztywno zupełnie bez twojego zaangażowania i uwagi.
Jak hamujesz gwałtownie, to raczej nie dasz rady tego włączyć w odpowiednim momencie, choć odpowiednia kontrolka chce ci pomóc sygnalizując gotowość zawieszenia. Wyjeżdżasz z między dwóch rzędów aut i stajesz po skosie by zrobić miejsce tym z tyłu - kłopot, bo możesz skuter zablokować w lekko przechylonej pozycji. Jeśli zaś jeździsz spokojnie i głównie w linii prostej, to manewr ten opanujesz dość szybko. Tym bardziej, że włącznik możesz trącić nawet łokciem i kierownicy nie dotykać wcale.Przecież jesteś Włochem i ręce cały czas masz zajęte rozmową.
Oraz dlatego, że Piaggio MP3 ma hamulec nożny, który działa jednocześnie na tylne i przednie koła. Ręce mogą zająć się kierowaniem, skrzynia CVT zmienianiem przełożeń (wiem, że robi to stale), a prawa noga hamowaniem, choć pod każdą z dłoni też jest hamulec.
Scenariusz hamowania może być więc taki - dojeżdżamy do świateł lewą ręką pozdrawiając tłumy, bo wszyscy oglądają się za tym pojazdem, hamujemy nogą, a z prawej ręki angażujemy tylko kciuk. Cyk i stoimy tak stabilnie, że na parkingu po zaciągnięciu ręcznego hamulca nie trzeba nawet rozkładać centralnej nóżki. A gdy światło zmieni się na zielone, wystarczy odkręcić gaz by blokada zwolniła się zanim zdążymy o niej pomyśleć. Nie, nie będziecie jechać na siłę prosto.
Na palcach jednej ręki, nawet gdyby miała trzy palce, policzyłbym sytuacje, w których nie miałem gdzie zestawić stopy ze skutera, bo na dole czekała wielka kałuża, ale i tak nie chciałbym trójkołowca bez funkcji blokowania zawieszenia, skoro już wiem, że da się ją mieć. Docenią ją też niższe osoby, którym czasami może brakować długości nóg by nie przechylać stojąc przed światłami. Waham się tylko nad nożnym hamulcem, czy nie wolałbym zamiast niego więcej miejsca na prawą stopę. Ale znalazłem dla niego zastosowanie, bo często jadąc między dwoma rzędami aut, na wszelki wypadek trzymam palce lewej dłoni na klamce, teraz mogłem unosić lekko prawą stopę.
Ten pojazd sponsoruje cyfra 3
Bo to MP3 i ma trzy koła, bo w trzech miejscach można zahamować, bo ma trzy tarcze hamulcowe i 3-kanałowy układ ABS i co jest dość ważne, ma trzy punkty styku z asfaltem. A to daje pewność w czasie jazdy.
To nie jest marketingowa gadka, jazda trzykołowym pojazdem sprawia, że czujemy się pewnie na drodze. Co powinno być dużym argumentem ZA dla tych, którzy bez kategorii A chcą rozpocząć przygodę z dojeżdżaniem motocyklem-skuterem do pracy. Trzy punkty styku z asfaltem to więcej miejsca dla gumy do tarcia o asfalt przy hamowaniu. Po wyczuciu pojazdu, pewność jest jego atutem, tylko przed można mieć wątpliwości.
Jest jeszcze ASR, który zapobiega uślizgowi podczas ruszania, o czym miałem okazję się przekonać przyspieszając na rozsypanym na ulicy piachu. Biegu wstecznego nie ma, ten można znaleźć w wersji z półlitrowym silnikiem, ale przy cofaniu na parkingu wspomagałem się blokadą zawieszenia. Tak poza tym to już normalny skuter.
Sport do miasta
Testowany egzemplarz miał napis Sport, ale sport sprowadza się do sportowej stylizacji. MP3 był dla mnie wystarczająco szybki, a wydech robiący miarowe pyr pyr pyr zapewniał odpowiedni poziom sportowego dźwięku w przejazdach w korku.
Nic tylko śmigać po mieście dojeżdżając do roboty. Z drobnymi zastrzeżeniami co do schowków. Skuter musi pełnić rolę przenośnej szafy i tak udowadniać swoją przewagę nad motocyklami. Schowek pod kanapą (otwierany z kluczyka, tak jak wlew paliwa) ma pomieścić dwa kaski. I tak zapewne się dzieje, tylko mieszkańcom ciepłych europejskich krajów w głowie się pewnie nie mieści, że ktoś skuterem może jeździć w kasku innym niż otwarty. A ja właśnie mam kask integralny i on sam jeden się w tym schowku nie mieścił. Taki kłopot.
Musiałbym albo zmienić kask, albo dokupić kufer. Ale smartfona to już nie mam za dużego, a schowek pod przednią szybą nie zmieści żadnego współczesnego telefonu, więc cały pożytek z gniazda usb w tym schowku znika. Chyba, że będzie jechać się z otwartym, to wtedy ok, we Włoszech na pewno daliby radę i jeszcze słone paluszki na drogę by tam sobie wetknęli.
Mały za to na pewno nie jest zbiornik paliwa, bo mieści 11 litrów. A że średnie spalanie oscylowało cały czas w okolicach 30 kilometrów przejechanych na jednym litrze paliwa, stację benzynową możemy odwiedzać bardzo rzadko. W taki sposób zużycie paliwa podaje cyfrowy wyświetlacz umieszczony między analogowymi prędkościomierzem i nieco zbędnym obrotomierzem. Matematykę przeliczającą to na zużycie litrów na setkę zróbcie sami. Wynik jest bardzo dobry, jest ekonomicznie. Co pozwala nam przejść do ceny.
Wcale nie jest drogi
Miejmy tę dyskusję już za sobą, ja wiem ile to innych motocykli bez trzeciego koła możecie mieć za te pieniądze. Piaggio MP3 300 HPE kosztuje 30 900 zł, dopisek Sport i towarzyszące mu dodatki to dodatkowy 1 000 zł. Cena szybszego MP3 500 przekracza 41 tysięcy zł. Za Peugeota Metropolis 400 trzeba zapłacić 39 900 zł, a za Yamahę Tricity, ale taką z silnikiem 300 ccm - 35 300 zł.
I tym sposobem Piaggio MP3 HPE to najtańszy sposób by poruszać się skuterem z silnikiem większym niż 125 i to w przyjemny sposób. A ja mam kłopot, bo zamiast myśleć o kolejnej 125-tce, będę myślał o Piaggio MP3.