REKLAMA

Mam już włoski szmelc, teraz pora kupić coś francuskiego. Mały przegląd ciekawych francuskich gratów

Spełniłem już jeden ze swoich dziwnych celów życiowych i kupiłem włoskie dziwadło. Teraz coraz bardziej ciągnie mnie do uzupełnienia mojego portfolio samochodów na F czymś francuskim, znalazłem nawet kilku interesujących kandydatów.

peugeot 505
REKLAMA
REKLAMA

Co prawda mój Fiat Argenta nadal nie jest w pełni sprawny, wóz na części do niego jeszcze nie do końca rozszabrowany, ale w ogóle nie przeszkadza mi to w buszowaniu po OLX w poszukiwaniu kolejnych dziwadeł. Trochę dla sportu, trochę by pokupować sobie oczami, trochę dlatego, że kierownik kupił sobie francuskiego grata i czuję presję. Wiecie, nie mogę być rozsądniejszy, red. prow. kupił 22-letnie Renault, ja muszę uderzyć czymś jeszcze starszym i głupszym. Nie wiem co prawda skąd wezmę pieniądze, ale póki co mam jeszcze obie nerki.

Jak zwykle mój dobór interesujących aut jest skrajnie subiektywny i pozbawiony jednego jasnego klucza, może poza bezużytecznym nadwoziem sedan, które zawsze mi się niezdrowo podobało. Np. Peugeot 505 jak dla mnie mógłby istnieć tylko w wersji sedan. Wiem, straszna herezja.

Uprzedzając pytania: nie znajdziecie w moim zestawieniu Citroenów, bo poza zbyt drogim i rzadkim modelem SM jakoś do mnie nie przemawiają.

Peugeot 404 i 505 to najlepsze francuskie graty, nawet z tym nie handlujcie.

Na szczycie mojej listy „musisz to kiedyś kupić" znajduje się Peugeot 404. Odkąd przejechałem się takim w Skopje i usłyszałem, że właściciel pomimo wieku niczego nie musi przy nim robić, zakochałem się w tym aucie. Zresztą mieszkańcy Afryki nie mogą się mylić, jeśli coś sprawdziło się w tamtejszych trudnych warunkach, to nie może być złe. Aktualnie w Polsce jest jeden ładny, bordowy egzemplarz na sprzedaż. Pochodzi z 1963 r., a jego cena wydaje się być całkiem atrakcyjna - wynosi niecałe 15 tys. zł. Mimo to pojawia się w ogłoszeniach i znika już od jakiegoś czasu.  Na zdjęciach widać jakieś papiery, ale czy są kompletne? Czy ma podwozie? Na przynajmniej jedno z tych pytań mógłbym otrzymać odpowiedź dzwoniąc, ale wolę tego nie robić. Najpierw jest niewinne połączenie, potem sprzedajesz nerkę. Za bardzo mi się podoba to auto żeby tak ryzykować.

peugeot 404
Zrzut ekranu z ogłoszenia od pana Mariusza

Drugi model na liście moich ulubionych lwów (ale to źle brzmi, jak bunia, cytryna, prosiak albo mesiek) to 505-ka. Jest taka jedna, całkiem tania - za 7,6 tys. zł, na żółtych tablicach. Właściciel twierdzi, że jego Peugeot 505 to wersja specjalna na Emiraty Arabskie z dieslem 2.3. Za to mój znajomy peżociarz mówi, że to jakiś kundelek, mieszanka przedlifta z poliftem, niezgodna z rocznikiem. Kto ma rację? Pewnie nigdy się nie dowiem, Peugeot 505 z niezbyt porywającym silnikiem to za mało, by chciało mi się jechać nad morze. Z drugiej strony to tylko jeden z dwóch wystawionych w Polsce, reszta popłynęła do Afryki.

peugeot 505
Zrzut ekranu z ogłoszenia od pana Krzysztofa.

Skoro o Afryce mowa...

...to pora zmienić na chwilę markę na Renault i model 21 również wymieniony na liście w ogłoszeniu skupu aut. W nie byle jakiej wersji - to turbo. Wiesz pan co to znaczy? Zresztą, to auto nie tylko całkiem szybkie, ale i ładne. Jestem zwłaszcza fanem jego kanciastej deski, w najlepszym stylu lat 80. Na oko to zadbany, mało zużyty i zdrowy egzemplarz, a cena wynosząca 23 tys. zł wcale nie wydaje się zła, o ile stan na żywo odpowiada temu ze zdjęć. Pewnie już bym dzwonił gdyby nie obawy o moje finanse oraz miejsce na trzymanie gratów pod domem.

renault 21
Zrzut ekranu z ogłoszenia od pana mc.

W kategorii nie do końca tanich gratów pojawił się też w Polsce Talbot Samba kabriolet. Nie dość, że to auto w naszym kraju znane tak powszechnie jak tajwańska scena jazzowa, to jeszcze w rzadszej wersji bez dachu. Czego chcieć więcej? Na pewno poprawnie zorientowanych zdjęć w ogłoszeniu, co do ceny się nie wypowiem. Ja bym za Sambę nie dał prawie 18 tys., ale może dla jakiegoś miłośnika modelu będzie to akceptowalna kwota. Ja na razie pozostanę przy wersji Rallye w skali 1:18, która stoi u mnie w gablotce.

talbot samba
Talbot tańczy Sambę. Zrzut ekranu z ogłoszenia od pani Joanny.

Chwila, jeszcze jeden Peugeot.

Byłbym zapomniał o ostatnim kandydacie - Peugeocie 504 coupe. Jest piękny, wygląda na bardzo dobrze utrzymanego, więc przy okazji także sporo kosztuje - 37 tys. zł. Pytanie tylko czy jego obecny stan odpowiada temu ze zdjęć. Datownik zdradza, że mają trzy lata. Nigdy nie zrozumiem zwyczaju dodawania w ogłoszeniach nieaktualnych zdjęć. Dobra, może jednak zrozumiem - dzieje się tak zazwyczaj kiedy pojazd w czasie od ich zrobienia uległ znacznemu zużyciu albo po pięciu latach od remontu zaczęły wychodzić niedoróbki.

To oczywiście tylko takie spekulacje, tak naprawdę może faktycznie być idealny. Ale i tak na swojej liście stawiam go niżej niż 505 czy 404. One służyły do tego by wygodnie przewieźć rodzinę/kochankę/kolegów/frajerów z dworca okrężną drogą, a takie 504 coupe od początku nadawało się jedynie do lansu. Jakoś nie przekonują mnie takie klasyki, nie mój świat. Bardziej pasują do ludzi, którzy po przyjechaniu na spot psikają auto quick detailerem i przecierają szmatką z mikrofibry, bo po drodze na ich klasyczka spadły cztery ziarenka kurzu.

REKLAMA
peugeot 504
Zrzut ekranu z ogłoszenia od pana Pawła.

Na tym koniec mojego mini-przeglądu. Na pewno znalazłoby się jeszcze trochę ciekawej wyprodukowanej przed 1990 r. francuszczyzny, ale nic z pozostałych ogłoszeń nie trafiło na moją listę „obserwuj i licz, że nie zejdzie zanim uzbierasz kasę". Zobaczycie, jak już Polonez Bella zwolni miejsce w garażu, Fiat Argenta odzyska pełną sprawność i jeszcze trochę zredukuję moją przerośniętą flotę wozów z FSO, to na pewno w końcu kupię Peugeota 404 albo 505. Jak mogliście zaobserwować, w temacie kupowania głupich gratów nie rzucam słów na wiatr. Wtedy red. prow. będzie mógł się schować ze swoim Kangoo, a ja zostanę użytkownikiem premium francuskie.pl i to na mój temat będą pisać paszkwile.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA