REKLAMA

Pomyliłem się przy dystrybutorze, tankując swojego diesla. Oto co się stało

Niestety, w świątecznym roztargnieniu wyjąłem z dystrybutora zły pistolet, rozpocząłem tankowanie i dopiero wlaniu 20 litrów zauważyłem, co zrobiłem. To, co stało się później, zaskoczyło mnie kompletnie.

Pomyliłem się przy dystrybutorze, tankując swojego diesla. Oto co się stało
REKLAMA

Dla swojego usprawiedliwienia mogę dodać tylko, że to mój pierwszy samochód z silnikiem Diesla i jeżdżę nim dopiero 7 miesięcy. Dla wielu z was to żadna wymówka, ale dochodzą do tego te magiczne oznaczenia B7 itd., więc się pomyliłem. Na szczęście moja pomyłka nie była aż tak kosztowna w skutkach, bo wydałem tylko 16 zł więcej, ale byłem oburzony. Zamiast zwykłego oleju napędowego zatankowałem ten z oznaczeniem Verva, bo jakoś tak mi się życie układa, że jak kończy mi się paliwo, to akurat na horyzoncie pojawia się znak Orlenu. Miałem zasięg tylko na 20 km, bo w świątecznym zamieszaniu nie miałem kiedy zatankować, więc udałem się w wigilijny wtorek na stację paliw, żeby uzupełnić bak do pełna. Wlałem około 67 l paliwa oznaczonego Verva, droższego o około 25 groszy na każdym litrze Dopiero po 20 litrach zauważyłem, że leję nie to paliwo co chciałem, ale stwierdziłem, że trudno, nie będę przerywał, tylko dokończę, bo 16 zł nie zrujnuje mojego budżetu.

REKLAMA

Pierwszy raz z drogim paliwem

Tu muszę się do czegoś przyznać - nigdy nie brałem droższych paliw. Lata temu, gdy miałem jeszcze silniki benzynowe, to odganiałem pracowników stacji paliw, którzy twierdzili, że wleją mi benzyny 98, auto będzie mniej paliło, lepiej chodziło i dostanę kilka KM więcej. Wiedziałem, że to ściema, bo skoro samochód jest przystosowany do spalania 95, to większa liczba oktanowa nie sprawi, że nagle dostanę więcej mocy i inną charakterystykę pracy silnika. Podobnie postępowałem w przypadku diesla, bo byłem wierny przekonaniom. Tymczasem po zatankowaniu złego paliwa dowiedziałem się, że żyłem przez 7 miesięcy w błędzie.

Zatankowałem złe paliwo do diesla - oto co się stało

Nie należę do kościoła pod wezwaniem św. Spalacza, patrona niskiego spalania. Nigdy się tym nie przejmowałem, niezależnie czy miałem samochód, który mi palił 8 l na 100 km, czy BMW, które połykało bez większego trudu 15 l. Ile palił, tyle palił i koniec pieśni. Wiem, że są ludzie, którzy wszędzie muszą pochwalić się spalaniem, to jest kluczowy czynnik zadowolenia z samochodu. Oglądam ogłoszenie pięknego jak noc czarnego Audi A6 z pakietem Competition i co czytam w komentarzach? A ile to pali, bo mój Passat to ma 4,5 l na 100. Widzę piękne Audi S7, a w komentarzu ktoś oburzony spalaniem rzędu 15 l w samochodzie z silnikiem V8 i 450 KM.

Jeżdżę dynamicznie - moje średnie spalanie w Audi a6 C7 2.0 TDI ze znaczkiem Ultra i mocy 190 KM to 8,6 l. Moja żona ma spalanie w okolicach 5,6 - 6 l. Ten sam samochód, mniej dynamiczny styl jazdy. Dla mnie to niewielka różnica, ale wyznawcy św. Spalacza mogliby dostać zawału na taki wynik w dieslu. Teraz ja się mogę pochwalić dobrymi wynikami na lepszym paliwie. Otóż efektem zatankowania droższego paliwa, okazało się znacznie mniejsze spalanie. Byłem zdziwiony, ale obserwuję to już od kilkuset kilometrów i nie mogę się nadziwić. W mieście spalanie to teraz 7,4 l, a dzisiaj na trasie mieszanej o długości 115 km, przejechanej ze średnią prędkością 75 km/h, co jest niezłym wynikiem, uzyskałem 6,5 l.

Byłoby mniej, gdybym przed zrobieniem zdjęcia nie stał na włączonym silniku przez 5 minut, to wtedy pokazałbym wam spalanie 6,4 l i 81 km/h średniej prędkości. Teraz mogę pisać w komentarzach, że też potrafię spalać mniej. Proszę, oto moja kolejna trasa, tym razem odrobinę wolniej, ale spalanie nadal z gatunku kosmicznych dla mnie:

Byłem w szoku i nie wiem co tu się wydarzyło. Od lat słyszałem opowieści o mniejszym spalaniu na droższym paliwie, ale niezmiennie wkładałem je pomiędzy bajki. Tymczasem okazało się, że coś jest na rzeczy, ale jeszcze nie wiem co. Rozpocznę swoje małe śledztwo i będę wiedział wszystko.

REKLAMA

Więcej o spalaniu przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA