REKLAMA

Wsiadam do samochodu, a pas zapięty jest tak. Nie mówcie, że wam to pasuje

Zawsze i wszędzie zapinam pasy bezpieczeństwa. W praktyce nawet na parkingu przestawiam auto, będąc zapiętym. Dlatego pas wpięty w klamrę mnie szokuje.

Wsiadam do samochodu, a pas zapięty jest tak. Nie mówcie, że wam to pasuje
REKLAMA

To jest już kwestia przyzwyczajenia. Ruszając samochodem, gdy nie mam zapiętych pasów, czuję, że coś mi nie gra. Trochę jakbym jechał goły. Nie jest tak, że nawet na parkingu czuję takie zagrożenie, że muszę te pasy zapiąć. To już nawet nie jest automat, to coś przestawiło się już dawno temu w głowie. Naprawdę duży kłopot sprawia mi przebywanie w aucie bez zapiętych pasów. Tymczasem chyba jestem w mniejszości. Ludzie uwielbiają ich nie zapinać. Dlatego dziś rano powitała mnie klamra wpięta w zamek.

REKLAMA

Klamra wpięta w pas bezpieczeństwa

Nie wiem, dlaczego dokładnie ta klamra już była w zamku i siadało się na zapiętym już pasie. Może chodziło o to, że auto wykrywa, gdy ktoś siedzi z tyłu, a pas bezpieczeństwa nie jest zapięty. Wtedy co chwila wyświetlałby się komunikat, może nawet denerwowałby kierowcę. Druga opcja jest bardziej prawdopodobna. Właściwie obie opcje się nie wykluczają. Pas jest zapięty tak, bo tego oczekują klienci.

Pas wpięty w klamrę zobaczyłem oczywiście w taksówce. Czy muszę dodawać, że zawsze zapinam pas, nawet siedząc z tyłu i to niezależnie od środka transportu? Gdybym jechał rowerem typu tandem, też bym zapiął. Mam już tyle lat, że nie czuję się dziwnie, zapinając pas w samochodzie, w którym nikt nie planuje go zapiąć. Nie boję się, że zginę. W mieście w miarę trudno jest o wypadek śmiertelny u pasażera samochodu. Wolę po prostu przy niespodziewanym hamowaniu nie uszkodzić sobie głowy. Właściwie o tym w ogóle nie myślę, zapinam i już.

Pasy bezpieczeństwa, jak to działa i czy da się je zapiąć źle:

Nie ma znaczenia, że jadę taksówką. To jest taki sam samochód, jak każdy inny. Uiszczenie opłaty za przejazd nie daje kodów ochronnych. Wiele osób przejazd taksówką traktuje jak zwolnienie z przykrego obowiązku zapinania pasów. Mają o kierowcach świadczących usługi przewozu osób w mieście nie najlepsze zdanie, szczególnie o tym jak jeżdżą, ale jak zobaczą niezapięty pas, to wydają westchnienie ulgi. Tak bardzo muszą się z tymi pasami męczyć na co dzień, że chociaż w taksówce sobie odpoczną. Dla mnie ten obowiązek w ogóle nie jest przykry. Jestem nieustająco zdziwiony, gdy widzę kogoś, kto nie zapina pasów. Podziwiam wytrwałość w ignorowaniu przypominającego brzęczyka.

Wszyscy ludzie, którzy tak chętnie nie zapinają pasa bezpieczeństwa w taksówce, zapewne nie wiedzą, że łamią przepisy.

Obowiązek zapinania pasa bezpieczeństwa w taksówce

Może nie wiedzą nawet, że obowiązek zapinania pasów dotyczy także siedzeń drugiego rzędu (i trzeciego też). Obowiązek zapinania pasów dotyczy kierowcy i pasażerów, a pasażerowie nie zawsze siedzą z przodu. Gdy siadamy z tyłu, również i tam pas musimy mieć zapięty. Mandat za niezapięte pasy wynosi 100 zł. Kierowcy dostanie dodatkowo 2 punkty karne. Właściwie są to dwa różne wykroczenia: niekorzystanie z pasów bezpieczeństwa w czasie jazdy i kierowanie pojazdem przewożącym pasażerów niekorzystających z pasów bezpieczeństwa. Za każde należy się stówka.

Niektórzy mogą się zdziwić, ale korzystanie z taksówki nie zwalnia pasażerów z tego obowiązku. Ta zapięta klamra to działanie na ich niekorzyść. W taksówce trzeba zapinać pasy. Tylko w przypadku kierującego taksówką jest nieco inaczej.

Zwolnienie z obowiązku zapinania pasów to zamknięty katalog możliwości. Pasów mogą nie zapinać:

  • osoby z odpowiednim zaświadczeniem lekarskim i osoby chore
  • kobiety w ciąży
  • instruktorzy i egzaminatorzy na kursie i egzaminie nauki jazdy
  • policjanci i funkcjonariusze wybranych służb
  • zespoły medyczne
  • konwojenci w trakcie przewozu
  • w określonych sytuacjach nawet dzieci
  • taksówkarze w trakcie przewozu pasażerów.

Końcówka tego zdania jest ważna. Nie jest tak, że kierujący taksówką mogą zawsze nie zapinać pasów. Mogą tylko wtedy, gdy wiozą pasażerów. W praktyce nikt tak oczywiście nie robi. Jak już siądą na wpiętym pasie, to tak jeżdżą.

REKLAMA

Nie wiem, jakie jest uzasadnienie tego przepisu, dającego możliwość niezapinania pasów kierującym taksówką. Podobno chodzi o możliwość obrony przed atakiem ze strony pasażera. A może raczej o łatwą możliwość ucieczki. Lepiej chyba sprawdzała się przesłona z pleksy w trakcie pandemii.

Nie polecam jeżdżenia taksówką z niezapiętym pasem bezpieczeństwa. Mandat można dostać, to bezsporne. To po prostu nie ma żadnego sensu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA