REKLAMA

Następca Mondeo na nowej wizualizacji. Premiera coraz bliżej

Ford Mondeo dokonuje żywota, ale jego następca już czeka na swoję premierę; oto, jak może wyglądać nowy model.

nowy ford mondeo
REKLAMA
REKLAMA

Nie jest tajemnicą, że Ford zaplanował zakończenie produkcji Forda Mondeo. Tak jak kiedyś uśmiercił Escorta, teraz pożegna Mondeo – ostatni egzemplarz zjedzie z linii produkcyjnej w marcu przyszłego roku. Podobno zmieniły się preferencje klientów. W sumie to bez podobno – wystarczy spojrzeć na wyniki sprzedaży w ostatnich latach. Pomińmy zeszłoroczne 21 tys. egzemplarzy – wiadomo, Covid, lockdown itd., ale 39 tys. w 2019 r. to również żaden powód do dumy. W 1997 r. Ford sprzedał 322 tys. Mondeo, jeszcze w 2009 sprzedawał ich ponad 100 tys. Zresztą, to nie tylko problem Forda, bo Opel sprzedaje równie niewiele Insigni, a Peugeot – 508. Wyniki sprzedaży sugerują, że klienci, którzy chcą jeździć sedanami, wydają pieniądze w markach premium, a pozostali – przesiadają się na SUV-y.

Jaki będzie nowy Ford Nie-Mondeo?

Tego do końca wciąż nie wiadomo. Tzn. wiadomo, że będzie crossoverem/SUV-em. Ford ma w gamie udaną Kugę i Explorera, więc etaty niemałych SUV-ów są już zajęte. Ma jeszcze Edge'a, ale jego podobno zastąpi siedmiomiejscowa Kuga. Dlatego póki co dominują głosy, że następca Mondeo będzie crossoverem, którego będzie można zaszufladkować jako podniesione kombi. Amerykanie, którym Ford sprzedawał Mondeo pod nazwą Fusion, twierdzą, że mowa o samochodzie, który będzie mógł konkurować z popularnym za oceanem Subaru Outbackiem. I patrząc na pierwsze muły testowe, przebrane za rozciągniętego Focusa, coś może być na rzeczy.

Takie podejście do tematu nie byłoby złe – pozwoliłoby na dalsze eksploatowanie obecnej platformy CD4, która wciąż jest stosunkowo świeża i pozwala na produkcję modeli hybrydowych – z hybrydami plug-in włącznie. Do tego tak przyrządzony następca Mondeo nie byłby bezpośrednim konkurentem Kugi. Oszczędziłoby to również Fordowi konieczności projektowania kosztownej, nowej platformy, która na dobrą sprawę, mogłaby się nie przydać w przyszłości – w końcu czeka nas elektryfikacja, a do niej Ford ma już gotową platformę GE1, na której buduje Mach-E i współpracuje z Volkswagenem, by móc korzystać z MEB.

A wszystko to sprowadza nas do tej wizualizacji:

Tak następcę Mondeo wyobraża sobie Andrei Avarvarii, grafik, z którego usług korzysta wiele europejskich magazynów i który całkiem dobrze radzi sobie z wyprzedzaniem producentów w premierach nowych modeli. Patrząc na samochód na grafice nie mamy wątpliwości, że to Ford, a przy tym nie jest przesadnie podobny do elektrycznego Mustanga Mach-E, co bywało problemem w poprzednich wizualizacjach. I faktycznie ma w sobie więcej z Mondeo, niż z Kugi.

REKLAMA

Według niektórych źródeł, Następca Mondeo będzie się nazywał Evos – tak jak bardzo udany model koncepcyjny z 2011 r. To był bardzo udany wóz. Oby jego duchowy spadkobierca został przyjęty równie ciepło. Jeśli potwierdzą się ostatnie doniesienia, powinniśmy zobaczyć go jeszcze w tym roku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA