Nowe BMW serii 3: wiemy już wszystko. Tym razem zupełnie oficjalnie
Pierwszy dzień salonu samochodowego w Paryżu przyniósł chyba najważniejszą premierę całej imprezy. Najnowsze BMW serii 3 widać już w całej okazałości.
Jeżeli ktoś uważnie śledzi Autoblog, wygląd najnowszej serii 3 nie będzie dla niego zaskoczeniem. Wczoraj pokazaliśmy wizualizacje tego modelu pochodzące z konfiguratora, który – wszystko wskazuje na to, że omyłkowo – został na chwilę włączony jeszcze przed paryską premierą. Teraz premiera jest już jednak za nami, z najnowszej serii 3 opadła płachta i można spokojnie przyjrzeć się już nie wizualizacjom, ale zdjęciom prawdziwych egzemplarzy.
Nad wyglądem wszyscy poznęcali się już wczoraj.
Wczorajszy post wywołał ożywioną dyskusję. Niektórzy porównywali nową serię 3 do Lexusa, inni do Mercedesa, a jeszcze inni wspominali, że przednie światła przypominają te z Peugeotów. Czy po zobaczeniu zdjęć, a nie tylko obrazków z konfiguratora ktoś zmienił zdanie i BMW zaczęło mu się podobać? Dajcie znać. Ja jak zwykle myślę, że na żywo powinno być w porządku. Ciekawe też, jak będzie wyglądać kombi. Póki co pokazano tylko wersję sedan.
We wnętrzu – nowy design i gadżety.
Rysunek kokpitu jest już mniej kontrowersyjny, niż nadwozie. Z nowości, po otwarciu drzwi będzie można zauważyć całkiem nowe fotele. Co ważne, w środku ma być więcej miejsca, niż w poprzedniku. BMW chwali się, że zwiększono przestrzeń na głowy i łokcie z przodu, a do tyłu wygodniej się wsiada i jest tam więcej miejsca na nogi. Bagażnik ma teraz 480 litrów, a składanie tylnej kanapy w proporcjach 40:20:40 jest seryjne. Poprawiono też widoczność do tyłu, co warto docenić: w dzisiejszych czasach praktycznie nikt o tym nie myśli, wychodząc z założenia, że kierowca i tak patrzy tylko w kamerę cofania.
Jeśli już mówimy o tym, co widać, powiększono także o 70 % obszar, na którym pokazują się dane z wyświetlacza Head-Up. Można było się też spodziewać, że w opcji zamiast klasycznych zegarów będzie można zamówić ekran.
Najważniejszą nowością we wnętrzu jest jednak zupełnie nowy system o nazwie BMW Intelligent Personal Assistant. Widać, że tego typu rozwiązania to ostatni krzyk mody (póki co) w klasie premium. Całkiem niedawno systemem wywoływanym hasłem „Hej, Mercedes” chwaliła się marka ze Stuttgartu, a teraz przyszła pora na konkurenta z Monachium. W skrócie: chodzi o coś, co producent nazywa „inteligentną, cyfrową osobowością w samochodzie”. Można „porozmawiać” z samochodem, obsługując w ten sposób różne funkcje systemu inforozrywki czy klimatyzacji i uzyskując dane dotyczące jazdy. Nowością odróżniającą rozwiązanie BMW od konkurencji jest możliwość nadania imienia swojemu asystentowi. To rodzi duże pole do popisów kreatywności właścicieli aut…
Kolejną z nowości jest możliwość odblokowywania zamków i odpalania silnika zdalnie, z poziomu aplikacji na telefon. Wygląda na to, że wielki niczym smartfon kluczyk z dużym ekranem to był chybiony pomysł. Lepszy jest po prostu smartfon.
Do nowego BMW 3 będzie można także za dopłata zamówić reflektory laserowe, oświetlające drogę nawet 530 metrów przed autem. Dotychczas były dostępne tylko w najdroższych modelach marki. Postęp w dziedzinie samochodowego oświetlenia jest ostatnio niesamowicie szybki.
Seria 3 zawsze doskonale jeździła. Czy tak będzie i tym razem? Pytanie retoryczne.
Hasłem reklamowym BMW jest „radość z jazdy”, a seria 3 była prawdopodobnie najlepiej jeżdżącym ze „zwykłych” modeli marki. Byłoby szkoda, gdyby teraz inżynierowie coś w tej kwestii popsuli. O tym przekonamy się dopiero podczas jazd, ale BMW oczywiście zapewnia, że nowy model to najlepiej prowadząca się generacja ze wszystkich siedmiu.
Uzyskano to, zwiększając o 41 mm rozstaw osi, poprawiając aerodynamikę, poprawiając aż o 50 proc. sztywność karoserii, a także uzyskując idealne rozłożenia masy, czyli 50:50. Seria 3 przeszła także na dietę, czego efektem jest zrzucenie nawet 55 kilogramów w stosunku do poprzednika.
Pod maską póki co bez trzycylindrowców.
BMW wprowadza nową serię 3 na rynek w sześciu wersjach silnikowych. Co ciekawe, nie ma wśród nich jednostek trzycylindrowych. Czy dołączą do gamy później czy okazały się w przypadku serii 3 ślepą uliczką? Tego jeszcze nie wiadomo.
Bazowa (przynajmniej w tej chwili) benzynowa Trójka to 320i. Mocniejsza wersja tradycyjnie nosi nazwę 330i. Oba te silniki mają cztery cylindry.
Co ciekawe, diesli jest więcej. Mowa o odmianach 318d, 320d, 320d xDrive (póki co jedyna wersja z napędem na cztery koła) i 330d. Najsłabszy silnik z wymienionych ma 150 KM, a najmocniejszy – 265 KM i sześć cylindrów.
W ciągu najbliższych miesięcy gamę uzupełnią także: mocniejsza wersja M Performance i hybryda plug-in.