Wielka zmiana planów. Zamiast elektryków: powrót do lat 90.
Mogłoby się wydawać, że terenówki budowanie na ramie to już relikt przeszłości. Ale Nissan zamierza mocniej zainwestować w ten segment rynku - i to kosztem aut elektrycznych.

Terenówki na ramie to dziś już rzadkość - przynajmniej w Europie. Wszyscy pamiętamy wspaniałego Nissana Patrola. To auto do dziś uchodzi za rewelacyjny wybór w kategorii wozów na wyprawy w błocie, a ceny nawet leciwych egzemplarzy nie chcą topnieć. Patrol jest mocny, wytrzymały, a przy tym wygodny. Tyle że jego najnowszych odsłon (zresztą o wiele bardziej komfortowych, większych i nie tak „roboczych”) nie ma już w Europie.
Ale Nissany na ramie są dość popularne za Oceanem
Klienci lubią tam Nissana Armadę (to amerykańska nazwa nowego Patrola), a także jego bardziej luksusową odmianę, jaką jest Infiniti QX80. Nissan widzi w tych wozach przyszłość - a warto zauważyć, że firma obecnie raczej nie radzi sobie najlepiej. W obliczu problemów musi rewidować strategię, wszystko dokładnie liczyć i liczyć… że się uda. Cła stają na przeszkodzie.

Wygląda też na to, że przyszłość Nissana wcale nie będzie tak elektryczna, jak planowano wcześniej. I stąd pomysł, by zakład w amerykańskim Canton produkował terenówki na ramie, zamiast modeli EV.

Cytując źródła zbliżone do firmy, AutoNews informuje, że Nissan opracowuje nową strategię związaną z technologią „body-on-frame” (czyli „konstrukcja na ramie”) dla zakładu w Canton. Kluczowe założenie jest następujące: wykorzystać istniejące moce produkcyjne do wytwarzania dużych SUV-ów zbudowanych na ramie. To miałoby pozwolić uniknąć ceł importowych i zaspokoić popyt na rynku amerykańskim.
Nie chodzi tylko o Armadę i QX80
Pierwotnie planowano przekształcenie zakładu w Canton w „centrum produkcji pojazdów elektrycznych”. Ale sytuacja rynkowa sprawia, że nic z tego raczej nie wyjdzie. Teraz fabryka działa na mniej niż 50 proc. możliwości. W grę wchodzi nie tylko przeniesienie produkcji modeli Armada i Infiniti QX80 do Stanów Zjednoczonych, ale również stworzenie dwóch zupełnie nowych SUV-ów na ramie, opartych na platformie Frontier nowej generacji. Jednym z nowych modeli ma być nowa generacja Nissana Xterra, czyli wozu, który wyglądał kiedyś prawie jak znany z Europy Pathfinder. Będzie hybrydowy, a Infiniti zbuduje jego odmianę premium. Zawalczy z Toyotą Land Cruiser (a wersja Infiniti z Lexusem GX).

Czy Xterra mogłaby trafić do Europy? Z napędem e-Power albo jako plug-in - czemu nie. Land Cruiser jest u nas dostępny tylko jako diesel, więc na rynku byłoby miejsce i dla czegoś, czego nie trzeba tankować olejem napędowym. Pozostaje nam czekać i obserwować zmiany na rynku. Zamiast elektryków - terenówki na ramie, jak w latach 90. Ale się dzieje!