REKLAMA

Pomysł rządu na diesle w Niemczech: modyfikacja lub wymiana na nowe. Producenci są przeciwko

Niemiecki rząd chce, by producenci naprawili starsze diesle albo ułatwili kierowcom wymianę samochodów ze starszymi silnikami Diesla na nowe, bardziej ekologiczne.

Pomysł rządu na diesle w Niemczech: modyfikacja lub wymiana na nowe. Producenci są przeciwko
REKLAMA
REKLAMA

Tamtejsze władze szukają sposobu na zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza w miastach, ale chcą uniknąć konieczności wprowadzania kolejnych zakazów poruszania się samochodami z silnikami wysokoprężnymi. Według Reutersa rząd wspólnie z producentami zaproponuje dwa rozwiązania.

Jeśli się da - naprawić

Pierwsze rozwiązanie to wprowadzenie modyfikacji w samochodach z silnikami spełniającymi wymogi normy Euro 5. Miałaby ona ograniczyć emisję tlenków azotu (NOx) za pomocą układu selektywnej redukcji katalitycznej (SCR).

Rząd oczekuje, że koszt takiej modyfikacji pokryją producenci. Oczywiście oni nie są zachwyceni taką perspektywą. Reuters informuje, że Volkswagen oszacował koszt takiej poprawki na 3 tysiące euro, ale jest gotów przejąć na siebie 4/5 tej kwoty - do zapłaty zostałoby 600 euro. Jeśli taką kwotę miałby zapłacić właściciel auta - sukces takiej inicjatywy będzie mizerny.

Dodatkowo rodzi się pytanie, jak namówić ludzi, którzy zupełnie niedawno (Euro 5 obowiazywało do końca 2013 r.) w dobrej wierze kupowali nowe samochody, a teraz muszą zgodzić się na modyfikację, która może wpłynąć na osiągi samochodu? Zmusić ich do tego nie można. Pozostaje druga opcja.

Jeśli nie naprawa - wymiana na nowe

Oczywiście nie chodzi o bezpłatną wymianę starszych samochodów na nowe. Chodzi raczej o specjalne warunki finansowania dla tych, którzy będą chcieli wymienić swoje diesle z Euro 4 i Euro 5 na nowe. Mowa o prawie 10 mln aut (na 46,5 mln wszystkich zarejestrowanych w Niemczech).

I wcale nas nie dziwi, że właśnie za tym rozwiązaniem lobbują niemieccy producenci. Sprzedaż kolejnych aut to dla nich rozwiązanie korzystniejsze, niż konieczność poprawiania milionów starszych pojazdów. Grupa VW jest gotowa do zaproponowania chętnym rozwiązań obniżających cenę pojazdu do 8 tys. euro. BMW proponuje do 6 tys., a Mercedes - do 5 tys. euro. Zaproponują też specjalne warunki finansowania, które miałyby zachęcić potencjalnych klientów. Do tematu podłączają się kolejni gracze - Renault oferuje niemieckim właścicielom starszych diesli nawet 10 tys. ulgi przy zakupie nowego auta. A Carlos Ghosn w Paryżu przyznał otwarcie, że nadszedł koniec ery diesli.

Ale tu znowu pojawia się pytanie - dlaczego posiadacze np. pięcioletnich, czyli naprawdę młodych aut, mieliby nagle zapragnąć wydania pieniędzy na zupełnie nowe samochody, których nie potrzebują? Nawet przy znacznych upustach i korzyściach podatkowych mają prawo po prostu nie chcieć zmieniać auta. Ale kto wie, być może zostaną do tego zmuszeni.

REKLAMA

Politycy umywają ręce - Svenja Schulze z partii SPD stwierdziła, że proces naprawy sytuacji nie może wiązać się z jakimikolwiek kosztami dla posiadaczy samochodów. W jednym z wywiadów radiowych stwierdziła dość populistycznie, że skoro jest to problem wytworzony przez producentów samochodów, oni muszą znaleźć sposób na jego rozwiązanie.

Wygląda więc na to, że saga dieselgate nieszybko przejdzie do historii. Pytanie, kto za to zapłaci, wciąż pozostaje otwarte.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA