Pokłóciłem się z red. Baryckim. Ja mówię, że się nie powinno, a on uważa, że „a można, jak najbardziej”.
Do dyskusji sprowokował nas film, zamieszczony na kanale „Polskie Drogi”. Przedstawia on wyprzedzanie kolumny aut w miejscowości Marki przez kierowcę BMW 440i. Jadący BMW poruszając się lewą stroną drogi taranuje prawidłowo jadącego Nissana. Prowadzący Nissana poniósł śmierć na miejscu, kierowca BMW żyje i miewa się świetnie.
Śmiertelny wypadek w miejscowości Marki został upubliczniony na Youtube
Kierowcy BMW grozi oczywiście długoletnie więzienie, chyba że trafi na pobłażliwy skład sędziowski. Nie jestem sędzią, ale jak dla mnie to prowadzący niemieckie premium doskonale wiedział co robi, nawet na nagraniu widać że po prostu jedzie na auta zbliżające się z naprzeciwka licząc na to, że mu ustąpią. Mniej więcej w szóstej sekundzie filmu jest to szczególnie widoczne: kierowca BMW po prostu pędzi w kierunku Nissana. Zapewne uznał, że tamten po prostu zjedzie do rowu i tym sposobem pozwoli mu bezpiecznie dokończyć manewr. Jak wiadomo, po zepchnięciu kogoś do rowu należy odjechać w poczuciu satysfakcji, że się zwyciężyło. To podstawowa zasada rycerskich pojedynków na drodze.
Niestety Nissan nie zjechał i auta się zderzyły
Kierowca Nissana nie przeżył. Nagranie na pewno będzie bardzo ważnym dowodem w sprawie przeciwko prowadzącemu BMW. Przyda się policji czy prokuraturze (chociaż policja to pewnie by skończyła na mandacie), być może pomoże mu szybciej się spakować i poznać zakład karny od wewnątrz. Ma więc wielkie znaczenie, ale uważam, że nie powinno być publikowane przez wzgląd na rodzinę zabitego mężczyzny. Nie ma żadnego powodu, żeby karmić internet drastycznym nagraniem, pokazującym moment śmierci człowieka, bezsensownej, idiotycznej i niezawinionej. Nie chciałbym oglądać takiego zdarzenia, gdyby to komuś z mojej rodziny przytrafiło się podobne nieszczęście. Można śmiało odstąpić od pozyskania tych jeszcze 100 tysięcy kliknięć i uznać że „to może pominiemy”.
Tymczasem spotkałem się z przeciwnym zdaniem
Ponoć takie nagranie ma walor edukacyjny i jeśli za jego sprawą choć jeden kierowca bardzo mocnego niemieckiego samochodu premium nie podejmie wyprzedzania w takim miejscu i przy takim natężeniu ruchu, to uda się uratować komuś życie. Czyli ewentualny dyskomfort rodziny zabitego nie jest aż tak ważny jak pozytywne, społeczne skutki publikacji tego filmu. Można, a nawet trzeba publikować takie filmy, ale wyłączać komentarze, tak jak to jest zrobione na kanale Polskie Drogi.
Z tym zdaniem zupełnie się nie zgadzam. Nie potrzebujemy oglądać trupów i śmiertelnych wypadków, żeby wiedzieć że są groźne. Jeśli ktoś tak jeździ, to ten film niczego nie zmieni w jego postępowaniu, bo cały jego koncept zasadza się na przekonaniu, że jemu się uda, tak jak udawało się do tej pory. Prowadzący BMW też na pewno tak myślał. Wystarczy nam już flaków i okrucieństwa w codziennym przekazie medialnym. Podpowiem więc: jak nagraliście taki film, to przekażcie go na policję, a nie pod osąd internetowych anonimów. Nie wspomnę, że wczoraj specjalnie pominąłem wiadomość o tym wypadku, uznając że nie chcę epatować śmiercią na Autoblogu.