Potrzebujesz tego w swojej Tesli. Może dzięki temu ktoś cię uratuje
Niepokojący raport amerykańskiej agencji NHTSA wskazuje, że co najmniej 15 osób zginęło w Teslach, bo po wypadku nie dawało się otworzyć drzwi z zewnątrz z powodu zablokowanych wysuwanych klamek. Rozwiązanie czeka w polskich ogłoszeniach.

Wystarczyło zastosowanie w kilku modnych samochodach, aby wysuwane klamki stały się pożądanym elementem z segmentu premium. Chińczycy wręcz oszaleli na ich punkcie, powiedziałbym że stały się znakiem rozpoznawczym aut chińskich w ostatnich latach. Nawet nieszczególnie drogie pojazdy z Chin, jak testowany na Autoblog BAIC Beijing 5, wyróżniają się zupełnie płaskimi drzwiami z klamkami, które chowają się i wysuwają.

Wygląda na to, że tego typu klamki są niebezpieczne
Według źródeł z Chin, planowany jest całkowity zakaz wysuwanych klamek w nowych samochodach. Chińskie władze przeprowadziły swoje niezależne badania i uznały, że są one zbyt niebezpieczne. Dozwolone będą klamki mające osobny, mechaniczny system otwierania z zewnątrz, ale to oznacza konieczność dołożenia jakichś uchwytów, za które będzie można złapać w razie konieczności uwolnienia pasażerów z auta po kolizji.
Chińskie obawy potwierdza raport amerykańskiej agencji bezpieczeństwa ruchu drogowego – NHTSA. Zbadano ponoć wszystkie wypadki, w których brały udział samochody marki Tesla, zwłaszcza takie gdzie doszło do pożaru po zderzeniu z innym pojazdem albo uderzeniu w przeszkodę. Okazało się, że co najmniej 15 osób zginęło, ponieważ służby ratownicze nie mogły dostać się do pojazdu z powodu niewysuwających się klamek. Dotyczyło to wszystkich modeli Tesli, a nie zbadano jeszcze pozostałych modeli z wysuwanymi klamkami dostępnych na rynku amerykańskim, takich jak na przykład Cadillac Lyriq.

Dla własnego bezpieczeństwa proponuję wyposażyć się w ten gadżet z Allegro
Tesla Model 3 i Model Y to zdecydowanie najpopularniejsze auta tej marki w Europie i nie tylko. Właśnie do tych aut powstał ten dodatek. Za jedyne 250 zł możemy wyposażyć naszą Teslę w prosty i genialny gadżet: nakładki na klamki ułatwiające ich otwieranie z zewnątrz. To trochę dziwne, że trzeba płacić 250 zł za coś, co jest oczywiste w dużo tańszych samochodach, ale w końcu chodzi o bezpieczeństwo. Sprzedający zachwala, że przyda to się w szczególności osobom wykorzystującym Teslę jako taksówkę – a jeździ ich już sporo. Przypomnę, że pierwsza Tesla na taxi jeździła po Warszawie zaledwie w 2018 r.

Oczywiście gdy chodzi o bardziej nietypowe samochody, te nakładki nie przydadzą się. Jednak problem jest realny. W przypadku kolizji klamki teoretycznie powinny same się wysuwać/zwalniać, tyle że to nie zawsze się dzieje. Tesla ostatnio poinformowała, że elektrycznie blokowane drzwi mają same się odblokowywać w przypadku kolizji, tyle że ta funkcjonalność może nie działać w starszych modelach. To trochę dziwne, że w ogóle dopuszczono je do sprzedaży bez zbadania, czy drzwi po wypadku da się otworzyć od zewnątrz. Dla porządku dodam, że istnieje znaczna różnica między klamkami wysuwanymi wyłącznie elektrycznie jak w wielu autach chińskich, a tymi z Tesli Model 3, które są obsługiwane ręcznie – jednak według raportu NHTSA ich schowanie w nadwoziu okazuje się istotną przeszkodą do ich otwarcia w sytuacji kryzysowej.
Chowane klamki będą jak chowane lampy
Przez chwilę były modne, wyglądały świetnie, a potem cyk - zniknęły. Nikt już nawet o nich nie pamięta. Z czasem teslarze powymieniają sobie klamki na wygodniejsze w użyciu i te oryginalne, ze schowaną klamką, będą rarytasami.







































