Porsche pokazało najtańszego Taycana, który przy okazji może być najfajniejszy
Najpierw Taycana z napędem RWD dostali Chińczycy, teraz dostanie go cały świat. Porsche zaprezentowało bazową wersję z napędem na tylną oś.
Najdroższy, dopchnięty opcjami Taycan Turbo S kosztuje około miliona złotych. Najtańszy do dziś – model 4S – kosztował 457 tys. zł. Teraz będzie jeszcze taniej – Niemcy pokazali wersję z napędem wyłącznie na tylną oś.
Nazywa się po prostu Porsche Taycan
Póki co nie znamy ceny auta w Polsce. Za to w Stanach ma kosztować 79 900 dolarów, czyli prawie 25 tys. mniej niż 4S. Czyli wciąż o 10 tys. więcej niż najtańsza Tesla Model S, która ma napęd na wszystkie koła i większy zasięg.
W kwestii zasięgu – bo przecież to jest Absolutnie Najważniejszy Parametr w samochodzie elektrycznym – najtańszy Taycan ma, według danych zgodnych z normą WLTP, przejeżdżać na jednym ładowaniu 431 km. Na tyle pozwalają akumulatory o pojemności 79,2 kWh. Jeśli ktoś chciałby więcej – może wybrać wariant z akumulatorami o pojemności 93,4 kWh (Performance Battery Plus) i wówczas pokona do 484 km. Bazowa Tesla oczywiście potrafi więcej – jej zasięg to 652 km.
Jak przyjdzie do ładowania, bazowa wersja bazowej wersji jest w stanie przyjąć prąd o mocy 225 kW, a Performance Battery Plus – 275 kW. Dzięki temu w optymalnych warunkach obie ładują się do 80 proc. w niecałe 23 minuty, co jak precyzyjnie wyliczono w materiale prasowym, oznacza przyrost zasięgu w tempie 100 km na 5 minut.
Porsche Taycan RWD – osiągi
Bazowa wersja bazowa ma 326 KM mocy, ta z powiększonymi akumulatorami – 380 KM. W obu przypadkach 5,4 s od o do 100 km/h i 230 km/h prędkości maksymalnej to nie są jakieś szokujące wyniki, ale tak po prawdzie, po co komu lepsze. Znaczy poza właścicielami Tesli, wiadomo, najsłabszy Model S robi setkę w 3,8 s i rozpędza się do 250 km/h – jest lepszy.
Poza tym, że jest tylnonapędowy i nie ma silnika z przodu, bazowy Taycan jest tak samo Taycanem jak 4S, Turbo i Turbo S. Też ma dwubiegową skrzynię, też może mieć wszystkie najbardziej zaawansowane systemy wspomagające kierowcę i najbardziej luksusowe elementy wyposażenia.
A góruje nad nimi tym, że jest lżejszy i że przednie koła odpowiadają wyłącznie za nadawanie kierunku, nie muszą się przejmować przenoszeniem napędu. I to może sprawić, że bazowy Taycan będzie tą odmianą, która będzie dawać najwięcej frajdy z jazdy.
I przy okazji będzie poskładany jak na Porsche przystało i dopracowany jak na Porsche przystało. Tak, żeby można było w nim np. korzystać z Apple CarPlay, czego Tesla nie da za żadne pieniądze. Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest najlepsza, a autor się nie zna.