REKLAMA

Średnie SUV-y nie boją się wirusa. Po te modele Polacy najchętniej sięgali w pierwszym kwartale

Wirus wirusem, ale SUV-y trzeba kupować.

opancerzone volvo xc60
REKLAMA

Przynajmniej na to wskazują opublikowane przez Samar dane za pierwszy kwartał 2020 r., dotyczące sprzedaży SUV-ów segmentu D na naszym rynku. W sumie od stycznia do końca marca, czyli już częściowo w okresie koronawirusowym, sprzedało się 7246 aut tego typu, co oznacza spadek o zaledwie 3,6 proc. w stosunku do tego samego okresu rok wcześniej.

REKLAMA

Kwiecień pewnie trochę popsuje statystyki roczne, ale raczej nie aż tak, jak zrobił to we Włoszech.

A drabinka potrzeb SUV-owych wygląda w Polsce tak:

Volvo XC60 i... potem długo nic, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jeśli chodzi o SUV-y średniej wielkości (w rozumieniu europejskim, nie amerykańskim), to druga generacja szwedzkiego SUV-a właściwie nie ma bezpośredniej konkurencji, znajdując w ciągu trzech miesięcy 1242 odbiorców. Na drugim miejscu, z wynikiem 858 egzemplarzy jest Kodiaq, ale trudno uznać, żeby te dwa samochody grały w tej samej lidze - chociażby patrząc na ich bazową cenę.

Dopiero na trzecim miejscu, z 812 sprzedanymi sztukami, znajduje się Audi Q5. Trochę bardziej skomplikowane jest miejsce czwarte i piąte - Samar zdecydował się bowiem rozróżnić GLC i GLC Coupe, które sprzedały się odpowiednio w liczbie 568 i 479 egzemplarzy. Biorąc pod uwagę, że to właściwie to samo, ale z trochę innym nadwoziem, możemy bez wyrzutów sumienia zsumować te rezultaty, co daje nam 1047 sztuk. Wciąż ok. 200 egzemplarzy mniej niż XC60 (a to jednak sporo), ale pokazuje, że zdecydowanie warto mieć w gamie SUV-a coupe.

Może więc czas najwyższy, żeby w Goteborgu odkopali model studyjny z 2014 r., dodali mu jedną parę drzwi, wypchnęli na rynek i patrzyli, jak ludzie stają po niego w kolejkach? Tak, wiem, generalnie z tej zapowiedzi generalnie wyszło XC90, ale komu to przeszkadza:

Podobną sytuację mamy zresztą z BMW X3 zajęło miejsce 6. (421 egzemplarzy), a na 11 miejscu wylądowało X4 (263 egzemplarze). W sumie 684 sztuki, co pozwoliłoby w ogólnym rozrachunku przesunąć bawarską markę w rankingu o kilka pozycji w górę.

Powyżej granicy 300 sprzedanych egzemplarzy znalazł się jeszcze Lexus z modelem NX (355) i Peugeot 5008 (305), a blisko niej (296) był Outlander, który właśnie wrócił do Polski w wersji hybrydowej i pewnie gdyby nie pandemia, miałby duże szanse na poprawienie swojego dotychczasowego rezultatu.

Na dalszych pozycjach uplasował się Nissan X-Trail (265 sztuki), Kia Sorento (180, ale niedługo nowy, ciekawszy model), Land Rover Discovery Sport (166), Alfa Romeo Stelvio (153 sztuki), Range Rover Evoque (141), Hyundai Santa Fe (122), Renault Koleos (122), Seat Tarraco (122), Porsche Macan (112), a drugą dwudziestkę zamyka najnowszy model z gamy Mercedesa, czyli kompaktowy, ale siedmiomiejscowy GLB (87).

A jeśli ktoś woli zestawienie w formie wyliczanki, to proszę bardzo:

  1. Volvo XC60: 1242
  2. Skoda Kodiaq: 858
  3. Audi Q5: 812
  4. Mercedes-Benz GLC: 568
  5. Mercedes-Benz GLC Coupe: 479
  6. BMW X3: 421
  7. Lexus NX: 355
  8. Peugeot 5008: 305
  9. Mitsubishi Outlander: 296
  10. Nissan X-Trail: 265
  11. BMW X4: 263
  12. Kia Sorento: 180
  13. Land Rover Discovery Sport: 166
  14. Alfa Romeo Stelvio: 153
  15. Range Rover Evoque: 141
  16. Hyundai Santa Fe: 122
  17. Renault Koleos: 122
  18. Seat Tarraco: 122
  19. Porsche Macan: 112
  20. Mercedes-Benz GLB: 87

Można się wprawdzie spierać, czy na pewno jest to kompletna lista. Przykładowo skoro jest Lexus NX, to dlaczego nie ma tutaj świetnie sprzedającej się Toyoty RAV4, która ma bardzo zbliżone wymiary? W końcu chyba nikt nie ma wątpliwości, że RAV4 jest konkurentem dla Kodiaqa, Outlandera czy Tarraco, nawet pomimo rozmiarowych różnic.

Ale trzymając się tej klasyfikacji, pozostaje jedno pytanie:

REKLAMA

Za co ludzie tak lubią Volvo XC60?

volvo xc60 r-design ceny

Ale na to akurat nie odpowiem w tym tekście. Odpowiedzi udzieli Wam Adam, który właśnie testuje XC60 i to w wersji z hybrydowym układem napędowym T8. Jestem pewien, że będzie miał o czym pisać...

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-10T07:56:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T19:24:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:32:55+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T13:49:52+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T15:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA

Dachowałem w samochodzie Volvo i czułem się bezpiecznie. Możesz zrobić to i Ty

Lokowanie produktu: Volvo

Jeśli firma, która wymyśliła trzypunktowe pasy bezpieczeństwa, zaprasza mnie na dachowanie samochodem, to ja najpierw sprawdzam, czy się nie przesłyszałem, ale potem mówię: tak.

Dachowałem w samochodzie Volvo i czułem się bezpiecznie. Możesz zrobić to i Ty

Volvo zaprosiło mnie na dachowanie samochodem. Mam za sobą już takie przeżycie i nieszczególnie miałem ochotę na powtórkę. Jak już doczytałem, że dachowanie odbędzie się w ramach Road Show Volvo for Safety — wydarzenia, które pojawi się kilkunastu miastach w Polsce — postanowiłem spróbować.

Wśród wielu imprez plenerowych, które czekają na nas wraz z nadejściem ciepłych dni, warto wybrać taką, na której dodatkowo można się czegoś nauczyć. A w strefie Volvo poświęconej bezpieczeństwu, nie dość, że można, to jeszcze da się nauczyć tego własnym ciałem.

Pasy bezpieczeństwa i wizja 0

Nie byłem szczególnie zaskoczony, że to Volvo organizuje wydarzenia plenerowe poświęcone bezpieczeństwu. W przypadku firmy, która szczyci się tym, że to ona opracowała trzypunktowe pasy bezpieczeństwa, wydaje się to wręcz oczywiste. Volvo ma też wizję Zero Ofiar Zero Wypadków, która kiedyś wyglądała prawie na nierealną, ale obecnie, wraz z rozwojem systemów bezpieczeństwa, nie wygląda już na sen. Oni zaraz to zrobią. Poza udoskonalaniem swoich aut tak, by były coraz bardziej bezpieczne, Volvo chce uświadomić kierowcom i pasażerom (tak, pasażerom też), jak ich zachowania w samochodzie wpływają na bezpieczeństwo.

Człowiek uczy się najlepiej, doświadczając czegoś samemu. Dlatego w ramach wydarzeń Volvo Road Show for Safety można sprawdzić, jak czujemy się w trakcie dachowania autem (słabo, od razu to zdradzę), albo jakie przeciążenia działają na nas przy nagłym hamowaniu. Proste rzeczy, jak porządne dociągnięcie pasów bezpieczeństwa, mogą decydować o naszym zdrowiu. Da się to poczuć korzystając z urządzeń udostępnianych w miasteczku Volvo.

Nie wszystko trzeba testować samemu. Czasami wyręczy nas taki kaskader.

Volvo Road Show for Safety

Volvo Road Show for Safety to interaktywne miasteczko bezpieczeństwa. W tym roku pojawi się w dziewięciu miastach, a w kolejnych latach jeszcze w jedenastu głównych miast Polski. Znajdziemy tam strefę dla dzieci, zwierząt, a co najważniejsze, 16 symulatorów.

Z badań wynika, iż 64 proc. ankietowanych uważa, że Polacy jeżdżą niebezpiecznie, a 32 proc. bagatelizuję jazdę zgodną z ograniczeniami prędkości. Zapewniam, że skorzystanie tylko z kilku przygotowanych symulatorów, uświadamia jak niedobra jest to postawa i że warto ją zmienić, dla własnego dobra i swoich najbliższych.

Jako pierwsi z tej strefy mogli skorzystać mieszkańcy Warszawy, a ja razem z nimi. Nie opiszę wam wszystkich urządzeń, a tylko moje prywatne podium z prezentacjami, które wywarły na mnie największe wrażenie. Pozostałe musicie - zachęcam - wypróbować sami.

Swoją głowę też lepiej oszczędzić.

Dachowanie - polecam i nie polecam jednocześnie

To powinna być największa atrakcja tych wydarzeń. Na specjalnej konstrukcji umieszczono samochód marki Volvo, który może wykonywać obroty wokół jednej z osi. Zupełnie jak w trakcie dachowania bocznego. Nie ma się czego bać, tempo jest wolne, nikt nie zakręci pasażerami tego Volvo jak na karuzeli.

Obrót auta ma tylko uzmysłowić nam, jak wiele dzieje się wtedy wewnątrz kabiny i jak ważne jest właściwe zapinanie pasów bezpieczeństwo. Tylko one trzymają nas, gdy wisimy głową w dół. Ważne jest, by opierały się na właściwym miejscu na ciele. Polecam, bo dowiemy się, jak bardzo nie chcemy nigdy dachować. Nie polecam, bo dachowanie nie jest fajne, oj nie jest.

Ale tu musicie wejść.

Światła LED - nadspodziewanie wysoko

Daję światła LED wysoko na mojej liście, bo przygotowana przez Volvo kabina świetnie pokazuje różnice między różnymi rodzajami oświetlenia. Często mówi, że się teraz to w autach są jakieś niepotrzebne nowinki, po co to komuś i kiedyś to takich rzeczy nie było, a wszyscy byli zadowoleni. Otóż może byli zadowoleni, ale na pewno nie byli oświetleni. Różnica między oświetleniem LED, a ciągle bardziej popularnym halogenowym, jest potężna. Warto ją poznać w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, zobaczyć "te lumeny" w akcji, zanim zacznie się narzekać na nowoczesne technologie.

Nie zdradzę też, co zaraz zrobi samochód na ekranie.

Przeciążenia - nie zdradzę tajemnicy

Obok samochodu, w którym można dachować stała trochę niepozorna maszyna. Na pochylni ustawiono fotel samochodowy. Nie robi się tam nic nadzwyczajnego, tylko siedząc na nim, zjeżdża się z pochylni. A na końcu następuje gwałtowne zatrzymanie. Wrażenie jest takie, jakby ktoś nagle wbił nas w podłoże. Zadanie jest proste, trzeba odgadnąć, z jaką prędkością się poruszaliśmy. Nie podam odpowiedzi, tylko podpowiem, że mimo uczucia, iż było to stanowczo za twarde lądowanie, nie zgadniecie. Po tym doświadczeniu doradzam się zastanowić, co stałoby się z waszymi ciałami, gdyby przyszło wam tak raptownie zwolnić przy prędkościach, z którymi się poruszacie i uznajecie za bezpieczne.

Z jaką prędkością porusza się ten fotel?

Droga hamowania - matematyka jest szczera

Wielu kierowcom pogoda nie przeszkadza w jeżdżeniu. Niezależnie od tego, czy asfalt jest suchy, czy z nieba leci ulewny deszcz, oni jadą tak samo, z taką samą prędkością, wykonując te same manewry i zachowując identyczny odstęp od poprzedzających pojazdów. Na jednej z maszyn w strefie Volvo mogą sprawdzić, jak szybko w stanie są zareagować, wciskając hamulec, ale co najlepsze, zobaczyć, jak zmienia się droga hamowania, w zależności od rodzaju nawierzchni. Prosta matematyka pokaże im, że niedostosowanie prędkości do warunków jazdy to nie jest wyłącznie suchy opis z policyjnych notatek i że nie pojawia się tam bez przyczyny.

Mój czas reakcji trochę mnie rozczarował.

Spróbujcie sami

Strefa Road Show Volvo for Safety znika już z Warszawy, ale czekają na nią kolejne miasta w Polsce. W tym roku możecie spotkać ją jeszcze w następujących miastach i dniach:

  • Wrocław 13-15 czerwca
  • Sopot 4-6 lipca
  • Bydgoszcz 11-13 lipca
  • Lódź 25-27 lipca
  • Toruń 8-10 sierpnia
  • Kraków 5-7 września
  • Katowice 12-14 września
  • Częstochowa 19-21 września

Lepiej jest dachować w kontrolowanych warunkach, niż potem na drodze. Szkoda pominąć taką okazję, by to sprawdzić. Wstęp do strefy jest bezpłatny.

Na koniec ciekawostka, polski akcent w drodze ku bezpieczeństwu Volvo. Działający od 2 lata w Krakowie Volvo Tech Hub pracował m.in. system poduszek powietrznych (SRS) i moduł ratunkowy eCall.

Lokowanie produktu: Volvo
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-10T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:51:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:47:36+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T07:56:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T19:24:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:32:55+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T13:49:52+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T15:00:00+02:00