REKLAMA

Mitsubishi Delica po lifcie wygląda jak połączenie tarki do sera z lokomotywą. Czyli świetnie

Vany to powoli wymierająca klasa samochodów. A vany z solidnym napędem na obie osie? Ho, ho! Tutaj jest jeszcze gorzej. Jeśli ktoś jest nieczuły na nieszczególnie urodziwą stylistykę, może się zainteresować przykładowo SsangYongiem Rodiusem. W Azji wybór jest jednak nieco większy - w naszym garażu może tam stanąć wynalazek znany jako Mitsubishi Delica D:5.

Mitsubishi Delica
REKLAMA
REKLAMA

Delica to jedna z najbardziej długowiecznych nazw w motoryzacji. Pierwsze modele o takim oznaczeniu zaczęły wyjeżdżać z zakładów Mitsubishi już w 1968 r. Zdecydowana większość samochodów z takim oznaczeniem na tylnej klapie jest nam zupełnie nieznana, są też jednak wyjątki. Jako Delicę na niektórych rynkach oferowano bowiem między innymi Mitsubishi L300 czy Space Gear.

Mitsubishi Delica

Japończycy najwyraźniej wzięli sobie za cel zdetronizowanie Rodiusa, dlatego Mitsubishi Delica po świeżo przeprowadzonym liftingu jest znacznie bardziej okropne.

O ile jednak SsangYong ma największy problem ze swoją linią boczną, to ta akurat wygląda w Delice względnie przyzwoicie - może przywodzić na myśl np. podwyższonego Volkswagena Transportera, choć auto ma raczej osobowy niż dostawczy charakter (stąd porównanie z Rodiusem). Gorzej jest z tyłu, który wygląda, jakby za wszelką cenę próbowano nadać cegłówce jakieś cechy indywidualne. Niby się udało, ale trudno powiedzieć, żeby było to jakoś szczególnie ładne.

Mitsubishi Delica

Znacznie gorzej wygląda jednak przód. Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak może wyglądać połączenie Eclipse'a Cross, tarki do sera i lokomotywy, macie odpowiedź przed oczami. Dla nas może to być okropne, a dla azjatyckiego odbiorcy wyglądać znakomicie, dokładnie według jego oczekiwań.

Można się śmiać ze specyficznego wyglądu, ale Delica ma sporo do zaoferowania.

Niczego nie zmienia tutaj fakt, że bieżącą generację wprowadzono do produkcji już w 2007 r. Stylistyka to zresztą nie tak duży problem, bowiem w Japonii czy Indonezji - gdzie te samochody przede wszystkim są sprzedawane - kupujący mają inne gusta niż Europejczycy i zapewne nierzadko śmieją się z tego, co my uważamy za atrakcyjne.

Znacznie spokojniej wygląda obszerne wnętrze, w którym znajdziemy 3 rzędy foteli: w sumie 6 miejsc. Zapewne prędzej czy później zostanie wprowadzony także wariant 8-osobowy, który oferowany jest w schodzącym modelu.

Mitsubishi Delica

Kierowca wraz z pasażerami może wjechać Delicą w pełnym komforcie niemal na każdą drogę. Wydatnie pomoże w tym spory prześwit oraz system napędu na obie osie z możliwością blokady.

Samochód pojawi się w sprzedaży początkowo tylko z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2,2 litra i mocy 172 KM. Póki co nie wiadomo nic na temat wersji benzynowych (obecnych w wersji sprzed liftingu), wiemy już jednak, że nowe Mitsubishi Delica nie będzie już wyposażane w przekładnię CVT. W zamian pojazd otrzyma ośmiobiegowy automat.

No dobrze - mamy vana z podwyższonym zawieszeniem i napędem na obie osie. To ma wystarczyć do wypadu w lekki teren?

Tak, prawdopodobnie wystarczyłoby. Japończycy zdają sobie jednak sprawę, że niektórzy mogą oczekiwać nieco więcej - dlatego na najbliższym Tokijskim Salonie Samochodowym Mitsubishi zaprezentuje Delicę D:5 w bardziej bojowym rynsztunku.

Mitsubishi Delica

Za zmianę oblicza odpowiada przede wszystkim potężny bagażnik dachowy z belką oświetleniową LED. Do tego mamy komplet charakterystycznych chlapaczy oraz stopień ułatwiający wsiadanie. To ostatnie można by sobie jednak darować, jeśli zależy nam na choć względnie przyzwoitym kącie rampowym. Szkoda jedynie, że nie pokuszono się o wymianę kół na coś bardziej nadającego się w teren - ale to już pewnie potencjalni zainteresowani zorganizują sobie we własnym zakresie.

W ramach ciekawostki warto dodać, że Mitsubishi przygotowało też... zupełnie nieterenową wersję terenowego vana. Delica D:5 Urban Gear wygląda ciekawiej niż wersja standardowa, ale w jej przypadku zdolność do pokonywania przeszkód zakończy się zapewne na krawężnikach.

Mitsubishi Delica

Czy Delica mogłaby liczyć na jakąś sensowną sprzedaż w Polsce?

Prawdopodobnie nie. Jak wspomniałem na początku, rynek vanów się kurczy, a osób zainteresowanych samochodem tego typu przystosowanym do jazdy w choćby lekkim terenie jest wyjątkowo mało. Oczywiście, można by się spodziewać, że rynek dla Deliki byłby niewielki, ale stały - to jednak nie gwarantowałoby na tyle wysokich zysków, by w ogóle rozważać sprowadzanie takich samochodów z Japonii.

REKLAMA

Problem rozwiązuje się jednak sam: zrestylizowany van Mitsubishi i tak zapewne nie będzie produkowany w wersji przeznaczoną dla ruchu prawostronnego. Jasne, samochody z kierownicą po prawej stronie można już u nas rejestrować - ale powiedzmy sobie szczerze, ilu potencjalnych klientów byłoby gotowych to zaakceptować?

Czyli chyba jednak trzeba się wybrać po Rodiusa. Lub... poprzestać na SUV-ie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA