Muzeum Mazdy w Augsburgu jest wspaniałe, ale najciekawsza była wizyta w jego piwnicy. Mazda RX-9 istnieje, ale nie jest tak sportowa, jak może się wam wydawać.
Mazda RX-7 i RX-8 to nazwy, które nie działają już może na fanów motoryzacji tak mocno, jak przed laty, ale wciąż rozbudzają wyobraźnię. Nietypowe – bo napędzane silnikami Wankla – sportowe modele, atrakcyjnie zaprojektowane, szybkie i pełne ciekawych rozwiązań (co dotyczy zwłaszcza RX-8 ze swoimi tylnymi drzwiami). To było jakieś.
Co z Mazdą RX-9?
O tej nazwie mało kto słyszał. Jeśli już mówi się o RX-9, to raczej w związku z różnymi niekonkretnymi planami marki. Firma ponownie zarejestrowała taki znak handlowy na początku XXI wieku, ale ostatecznie zdecydowano się, by budowany wtedy model nosił wspomnianą już nazwę RX-8. Teraz o rzekomym RX-9 czasami się wspomina. Miałoby być flagowym modelem sportowym marki. Czasy nie sprzyjają spełnianiu takich marzeń.
Ale Mazda RX-9 istniała naprawdę
Widziałem jeden egzemplarz tego rzadkiego modelu podczas zwiedzania prywatnego muzeum Mazdy w Augsburgu. Nie znajduje się jednak na ekspozycji. Gorąco ją zresztą polecam – można tam znaleźć przeróżne modele, od 121 z kołpakami w kształcie misiów Haribo, przez 626 ze skrętną tylną osią, aż po RX-7, wyścigowe MX-5 i najszybszy autobus ze swoich czasów. Ale – jak to zwykle bywa – to, co najciekawsze, kryje się pod ziemią. Jeden z członków rodziny zarządzającej kolekcją zaprowadził mnie na niepozorne podwórko na tyłach budynku muzeum. Kilka schodków w dół, ciężkie drzwi i gotowe. Jesteśmy w krainie zakurzonych rarytasów.
Mazda RX-9 nie ma wiele wspólnego ze sportem
To duży, bo mierzący przeszło 4,6 metra, sedan. Jego kanciaste kształty mogą kojarzyć się z Mercedesami (zwłaszcza gdy patrzymy od przodu) albo nawet z Bentleyem (gdy zerkamy od tyłu). Mogą też przywoływać na myśl motoryzację amerykańską. Trudno jednak uznać, że sylwetka RX-9 zwraca na siebie uwagę. Jest lekka jak… pociąg pancerny.
Co to za samochód? Nie został zaprojektowany od zera jako RX-9. To nazwa handlowa występująca głównie na rynku greckim. Tak naprawdę to Mazda Luce Legato, znana także jako 929 generacji LA4 po liftingu. Produkowano ją między 1979 a 1981 rokiem.
Ale Mazda RX-9 ma pod maską coś charakterystycznego dla tej marki
Mowa oczywiście o silniku Wankla. 929 występowało także z tańszymi motorami o klasycznej konstrukcji. Mowa np. o czterocylindrowym 2.0 o mocy 90 KM. Na niektórych rynkach gamę uzupełniał 66-konny diesel 2.2. Ale RX-9 miało silnik Wankla. Słabsza odmiana miała pojemność 1146 centymetrów sześciennych i rozwijała 100 KM. Mocniejsza 1.3 mogła się pochwalić wynikiem na poziomie 127 KM i 138 Nm. Większość sprzedanych w Grecji sztuk miała jednostki o mniejszej mocy.
Mazda RX-9 stała się legendą na zagranicznych forach miłośników marki
Kilkanaście lat temu – w erze o wiele trudniejszego dostępu do informacji - zastanawiali się w ogóle, czy RX-9 kiedykolwiek istniało. Dotarli do „tropu greckiego” i ustalili fakty. RX-9 dawniej pojawiało się sporadycznie na greckich portalach ogłoszeniowych, sprzedawane za niewielkie pieniądze. Nie stało się wtedy jeszcze klasykiem, a jednocześnie było już zbyt stare, by służyć komuś na co dzień. Dziś to wyjątkowo ciekawy pomysł na auto kolekcjonerskie. Może warto przywieźć sobie RX-9 z wakacji.