Tak wygląda Łukasz Żak. Poszukiwany listem gończym w sprawie śmiertelnego wypadku na al. Armii Ludowej w Warszawie
Wczoraj pisałem, że znane jest imię i nazwisko sprawcy wypadku na al. Armii Ludowej w Warszawie. Chwilę po tym poznaliśmy jego twarz.
Gdybym trochę wolniej pisał wczoraj niusa o liście gończym za sprawcą wypadku na al. Armii Ludowej w Warszawie, to jeszcze umieściłbym tym w tekście jego wizerunek. Policja opublikowała jego zdjęcie chwilę później.
Śmiertelny wypadek na al. Armii Ludowej w Warszawie
Wczoraj prokuratura poinformowała, że wystawiono list gończy za Łukaszem Żakiem. Określiła go jako sprawcę wypadku na al. Armii Ludowej w Warszawie. Miał oddalić się z miejsca zdarzenia.
Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę. Grupa pijanych osób poruszająca się najprawdopodobniej z nadmierną prędkością Volkswagenem Arteonem uderzyła w samochód marki Ford. W wyniku tego uderzenia zginął mężczyzna. Kierująca pojazdem kobieta i dwójka dzieci trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami.
Trzech podróżujących autem mężczyzn było pijanych. Kobieta, która również w nim jechała, jest w stanie ciężkim. Czwarty mężczyzna się oddalił. Miał on prowadzić pojazd w momencie zderzenia.
Trzej mężczyźni w areszcie
Trzej mężczyźni według prokuratury mieli być świadkami wypadku i nie udzielili pomocy jego ofiarom. Następnie:
utrudniali postępowanie karne pomagając uniknąć odpowiedzialności karnej Łukaszowi Żakowi będącemu sprawcą tego wypadku w ten sposób, że zainicjowali jego ucieczkę i mu w niej pomogli
Zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Łukasz Żak — list gończy
Policja opublikowała wizerunek Łukasza Żaka. Prokuratura ustaliła, iż to on spowodował wypadek w dniu 15 września 2024 r. przy al. Armii Ludowej w Warszawie. Kierował samochodem wbrew obowiązującemu zakazowi prowadzenia pojazdów, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia. Wydano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 14 dni. Warto przypomnieć, że za pomoc w ukrywaniu się grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Tak wygląda człowiek, który przez prokuraturę jest nazywany sprawcą tego wypadku.
Możemy zobaczyć, jak wygląda, znamy też jego imię i nazwisko. Napatrzmy się. Gdy (jeśli?) zostanie zatrzymany i rozpocznie jego droga prawna z jego udziałem, stanie się dla prasy i czytelników Łukaszem Ż. Będzie należało pisać o nim w sposób uniemożliwiający jego rozpoznanie.
Jestem gotów na nanoszenie czarnego paska na jego twarz, ale niech najpierw go złapią. Żebyśmy nie musieli podważać skuteczności państwa, jak to ma miejsce w sprawie Seby M., sprawcy śmiertelnego wypadku na autostradzie A1.