Lexus RZ 450e nie ma kolumny kierowniczej i grzeje podczerwienią. Oto nowoczesność AD 2022
Toyota znowu wpakowała się w trojaczki – do bZ4X i Subaru Solterra dołącza Lexus RZ 450e. I zapowiada się najciekawiej z nich.
Kiedyś Toyota robiła trojaczki z niegdysiejszą Grupą PSA, czyli Peugeotem i Citroenem. Teraz do spółki z nimi i Oplem sprzedaje model Proace. Za to w ramach współpracy z Subaru stworzyła model GT86/BRZ i dołożyła do zestawu elektryka. Zestaw wygląda więc tak:
Lexus RZ 450e:
Trudno to sobie wyobrazić, ale z całej tej trójki model z literą L na grillu wygląda najnormalniej. Zwykle Lexus wyróżniał się znacznie odważniejszą stylizacją niż bratnie Toyoty, tym razem jest grzeczniejszy i bardziej dopasowany do reszty modeli w gamie.
Według informacji prasowej Lexusa, to zupełnie nowy model przygotowany specjalnie dla tej marki
Zapewne zupełnie przypadkiem zbudowano go w oparciu o rozwiązania pokazane wcześniej w Toyocie. Ma więc napęd na cztery koła przygotowany w oparciu o dwa silniki elektryczne wstawione między koła poszczególnych osi. Są one jednak mocniejsze niż w bZ4X – produkują w sumie 313 KM mocy. Tak jak w przypadku Toyoty pod podłogą znajdują się akumulatory o pojemności 71,4 kWh, pozwalające na przejechanie na jednym ładowaniu „ponad 400 km” (Toyota podawała wynik „powyżej 450 km”).
Tak jak w Toyocie, skonstruowany zupełnie na nowo Lexus nie ma kierownicy połączonej mechanicznie z kołami
W zasadzie to może nie mieć kierownicy w ogóle – zastąpiono ją wolantem, którego skrajne położenia oddalone są od siebie zaledwie o 150 stopni. Nie ma więc mowy o przekładaniu rąk podczas manewrowania na parkingu. Co najistotniejsze, kierownicę z kołami łączą tylko przewody – za reakcję na ruchy kierownicą odpowiada wyłącznie elektronika. Znamy to rozwiązanie chociażby z Infiniti, ale tam na wszelki wypadek wciąż montowano kolumnę kierowniczą, która mogła działać w przypadku awarii elektroniki. Toyota/Lexus takiej możliwości nie przewiduje, za to uspokaja, że auto „specjalne zabezpieczenia awaryjne procesorów sterujących One Motion Grip, a także zasilanie awaryjne na wypadek utraty głównego źródła zasilania systemu”.
Lexus RZ 450e ma jeździć jak Lexus
Producent zapewnia, że inżynierowie marki zadbali o dopracowanie zawieszenia i pracy układu kierowniczego tak, by kierowca czuł, że na do czynienia z rozwiązaniami godnymi koncepcji Lexus Driving Signature. Ta enigmatyczna nazwa oznacza pewność prowadzenia, kontrolę na autem i komfort jazdy w każdych warunkach. Czyli dokładnie to, do czego zmierza każdy producent.
Nie każdy może się pochwalić dachem panoramicznym z funkcją elektrycznego przyciemniania
A Lexus może – po naciśnięciu przycisku przezroczysty dach może się zupełnie zaciemnić. Pozwoliło to na uniknięcie konieczności instalacji fizycznej osłony, która oznaczałaby dodatkową masę i zabierałaby miejsce.
Kolejnym nietypowym rozwiązaniem jest ogrzewanie promiennikowe
W kabinie RZ 450e rozmieszczono promienniki ciepła – na wysokości kolan przed kierowcą i pasażerem z przodu, pod kolumną kierownicy i na dole deski rozdzielczej. Nie ma nadmuchu na nogi – ogrzewanie dolnej części kabiny odbywa się za pomocą podczerwieni. Tego w Toyocie mieć nie można (przynajmniej w Europie). W górnej części kabiny działają już standardowe nawiewy – podczerwienią nie dałoby się nagrzać zamarzających szyb.
Jak to będzie działało – będziemy sprawdzać podczas prezentacji w przyszłym tygodniu. W Polsce pierwsze auta pojawią się tej jesieni.