REKLAMA

Wypadek Lamborghini Murcielago w Polsce. Milion poszedł w piach

Za kierownicą Lamborghini Murcielago z pewnością łatwo się rozmarzyć. Kierowcy na S1 wystarczyła chwila nieuwagi, by skończyć na barierce.

Wypadek Lamborghini Murcielago w Polsce. Milion poszedł w piach
REKLAMA

Lamborghini Murcielago wisiało nad łóżkiem niejednego fana motoryzacji. Następca Diablo wciąż wzbudza emocje dzięki swojej stylistyce i silnikowi V12. W takim samochodzie łatwo o wrażenie, że czas płynie jakoś wolniej, ale lepiej nie dać się nabrać. Kierowca jadący S1 wie już, że utrata koncentracji może być tragiczna w skutkach.

REKLAMA

Wypadek Lamborghini Murcielago na S1

Wygląda na to, że zwycięzca konkursu na najgorzej spędzoną sobotę został wyłoniony. W ostatni weekend na Facebooku pojawiło się zdjęcie rozbitego Lamborghini Murcielago. Według postu opublikowanego 13 września o 16:04, do zdarzenia doszło na drodze ekspresowej S1 na wysokości Łodygowic (woj. śląskie).

Żółte Lamborghini Murcielago jechało w kierunku Bielska-Białej, aż w pewnym momencie zderzyło się z barierkami energochłonnymi. Na zdjęciu widać, że w jednym miejscu rzeczywiście są one wgniecione, a na asfalcie leży rozsypana ziemia. Sam samochód znajduje się kawałek dalej z uszkodzonym przodem. Murcielago zapewne wytraciło prędkość na trawie i barierkach, aż zatrzymało się na lewym pasie, przez co ten został zablokowany.

Trudno stwierdzić, jak dokładnie wyglądało całe zdarzenie. Kierowca Murcielago mógł wyprzedzać i chcieć uniknąć zderzenia z samochodem, który nagle zajechał mu drogę. Innym scenariuszem jest zwyczajna dekoncentracja i wpadnięcie na trawę. Niestety bez nagrania z wideorejestratora można się tylko domyślać, jak przebiegł wypadek.

Prawdopodobnie doszło do niego w sobotę, czyli w dniu opublikowania postu. W komentarzach można znaleźć zdjęcia użytkowników, którzy widzieli samochód kilka godzin przed i po wypadku. Jeszcze tego samego dnia o 12:09 Murcielago stało zaparkowane na parkingu. O 13:51 ktoś spotkał je na drodze, a o 17:23 samochód znajdował się już na lawecie.

Potraktujcie to jako nauczkę

Zdjęcie wywołuje skrajne emocje w komentarzach. Większości osób jest żal właściciela i straty samochodu, a inni sobie z niego żartują. Niektórzy twierdzą, że Murcielago należało do Mariusza Pudzianowskiego, który postanowił zdementować nieprawdziwe informacje i opublikował filmik ze swoim egzemplarzem.

Trzeba przyznać, że źle patrzy się na legendarny samochód w takich okolicznościach. Przód wygląda na bardzo zniszczony, ale być może znajdzie się kilku śmiałków chętnych na naprawę. Samochód był zarejestrowany w Czechach, ale nie wiadomo, w jakim kraju przebywał na co dzień. Kto wie, może za jakiś czas wróci na drogi.

Lamborghini Murcielago było produkowane w latach 2001–2010. Samochód był wyposażony w 6,2 i 6,5-litrowe V12, w zależności od rocznika. Generował od 580 do nawet 670 KM w wersji LP 670 SuperVeloce. Samochód osiąga 100 km/h w około 3,5 sekundy i potrafi rozpędzić się do 340 km/h. Ceny używanych egzemplarzy wynoszące 1 000 000 zł to norma, dlatego w przypadku sytuacji na S1 z pewnością można powiedzieć o dużej stracie. Pamiętajcie, aby mieć oczy szeroko otwarte ­– niezależnie od samochodu, którym podróżujecie.

Fot. Bielskie Drogi, Facebook

REKLAMA

Więcej podobnych sytuacji znajdziesz tutaj:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-14T17:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T14:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-13T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T20:56:07+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T19:14:21+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T16:59:40+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T12:24:16+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T07:54:13+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T19:26:34+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T18:30:04+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T14:33:52+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T13:15:59+02:00
Aktualizacja: 2025-09-10T18:28:57+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA