REKLAMA

Pracodawca się nie popisał. Nietrzeźwa kobieta potrąciła trzeźwą

Nie piszę o tej kolizji dlatego, że to zderzenie dwóch kobiet jest szczególnie pasjonujące. Smaczki są, ale to rola pracodawcy mnie zaintrygowała. Ważność uprawnień da się sprawdzić.

koniec stanu zagrożenia epidemicznego
REKLAMA

Gdybyś mieli pisać o każdej stłuczce z udziałem dostawców jedzenia, to skończyłyby się światowe zasoby wierszówki. Nawet zmniejszenie zbioru tylko do zdarzeń z udziałem białych Toyot nie poprawiłoby sytuacji. Jest tego tyle, że zderzenie w Piasecznie nie jest super wyjątkowe, choć mini smaczki są.

REKLAMA

Zderzenie dwóch Toyot w Piasecznie

TVN24 donosi o zderzeniu dwóch Toyot na ul. Wojska Polskiego w podwarszawskim Piasecznie. Pamiętajcie, jeśli mieszkacie w Piasecznie, to możecie śmiało mówić, że jesteście z Warszawy. Takie są zasady, a ta możliwość obejmuje miejscowości w promieniu 200 km od dworca centralnego w stolicy. Nie odbiegajmy od tematu. Oto smaczki związane z tą kolizją.

  • w zderzeniu wzięły udział dwie Toyoty
  • obie Toyoty to Toyoty Yaris
  • obie są białe
  • obie prowadzone były przez kobiety
  • jedna z kierujących ma 28, a druga 29 lat.

W Polsce to w zasadzie już oczywista oczywistość, jak to mawia klasyk, ale jedna z kierujących była nietrzeźwa. Winna kolizji w wyniku nieustąpienia pierwszeństwa była pani z alkoholem we krwi. Miała we krwi niecałe pół promila alkoholu.

W zasadzie największy smaczek jest taki, że oprócz alkoholu miała też czynny zakaz prowadzenia pojazdów. Ja wolę inny aspekt tej sprawy.

Zatrzymanie prawa jazdy:

To był samochód służbowy

Samochód, który prowadziła, miał być autem służbowym. Wprawdzie ten termin może być użyty nieco na wyrost, bo "służbowość" pojazdu niejedno może mieć imię. W relacji TVN24 pada również sformułowanie, że kobieta "pracowała jako dostawca jedzenia" w jednej z sieci fast foodów. Choćby nawet świadczyła tylko usługę, a etat widziała tylko na obrazku i to u sąsiada, to jednak musi istnieć jakaś osoba, która nadzoruje jej pracę.

W ramach tego nadzoru mogłaby się zainteresować, czy jej podopieczna może zasiadać za kierownicą jakiegokolwiek pojazdu. Jeśli ktoś żyje z jeżdżenia, jego podstawowym uprawnieniem jest prawo jazdy. Bez niego nie jest w stanie pracować. Wszyscy bardzo dbają o kontrolowanie kierowców, dopóki nie dochodzi do kolizji jak ta w Piasecznie. Fajna to firma jest, w której ktoś nietrzeźwy i zakazem prowadzenia pojazdów przemyka się, zapewne cudem, przez niezwykle gęste sito kadr. To, czy ktoś ma ważne prawo jazdy, da się łatwo sprawdzić.

Jak sprawdzić prawo jazdy pracownika?

Jeśli właśnie czytają to tłumy kierowników, którzy bardzo chcieliby sprawdzić swoich kierowców, to nie będę ich trzymał dłużej w napięciu. Żeby sprawdzić czyjeś prawo jazdy, wystarczy wejść na stronę https://www.gov.pl/web/gov/sprawdz-uprawnienia-kierowcy.

Należy posiadać imię i nazwisko osoby, którą chce się sprawdzić oraz serię i numer blankietu dokumentu. Nie są to dane nie do zdobycia dla działu kadr, szczególnie imię i nazwisko. Usługa jest darmowa, a sprawdzić uprawnienia może każdy. Nie trzeba czekać, nie ma terminu na odpowiedź, ta jest natychmiastowa. Będzie ona zawierać:

REKLAMA
  • dane z prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem:
  • typ dokumentu,
  • serię i numer blankietu (druku),
  • datę ważności dokumentu,
  • status dokumentu, na przykład czy dokument jest zatrzymany
  • rodzaj i zakres uzyskanego uprawnienia:
  • kategorię,
  • datę ważności.

Sprawdzenie, czy nasz dwudziestokilkuletni pracownik ma stosowne uprawnienia do prowadzenia pojazdu, nie jest specjalnie trudne. Serdecznie namawiam.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA