REKLAMA

Jeep Grand Cherokee z silnikiem 2.0 kosztuje teraz 460 000 zł. I to nie jest najdroższa wersja

Jeep opublikował polski cennik swojego największego dostępnego u nas modelu – Grand Cherokee. Amerykańska legenda, kojarzona głównie z silnikiem V8, będzie u nas kosztować co najmniej 379 000 zł.

Jeep Grand Cherokee cena
REKLAMA
REKLAMA

To, że nie dostaniemy V8, ani nawet 3,6-litrowego V6 było jasne już od dawna. O nowym Grand Cherokee w zasadzie wiadomo już wszystko, tajemnicą pozostawała cena europejskiej odmiany. Dla przypomnienia – na naszym kontynencie oficjalny importer Jeepa sprzedaje się tylko wersję 4xe, czyli hybrydę plug-in z silnikiem 2.0 o mocy 272 KM, wspieranym przez 145-konną jednostkę elektryczną. Łączna moc układu to 381 KM, a maksymalny moment obrotowy – 637 Nm. Jeśli chcielibyście wiedzieć, ile taki samochód przejedzie na samej energii elektrycznej, albo jakie jest jego średnie spalanie, to nie szukajcie w cenniku. Lista danych technicznych jest tam długa, ale akurat parametry takie jak zużycie paliwa wciąż znajdują się na etapie homologowania. Za to w informacji prasowej możemy przeczytać, że na jednym ładowaniu przejedzie, w zależności od wersji, od 45 do 51 km, a średnie zużycie paliwa określono na 2,9 l/100 km. Widocznie dział prasowy wie więcej niż dział sprzedaży.

Jeep Grand Cherokee cena

Nowy Jeep Grand Cherokee kosztuje co najmniej 379 000 zł

Z ceną 189 500 zł za litr pojemności silnika Jeep wcale nie będzie królem zestawienia najdroższych samochodów z najmniejszymi silnikami – w tej kategorii są lepsi. No chyba, że w zestawieniu ujmiemy jego najdroższą odmianę – Summit Reserve, która wyjściowo kosztuje 460 000 zł. Do tego wyjścia wiele nie dołożymy, bo to w opcjach można dorzucić ledwie 20-kilka tysięcy złotych, ale nawet licząc 230 000 zł za litr, wchodzimy na próg trudny do przebicia.

No dobra, a co jakby ktoś bardzo chciał nowego Grand Cherokee z V8?

Oczywiście, nie ma problemu, ale z pewnymi ale. W Polsce można kupić takie auta zupełnie nowe, albo z minimalnym przebiegiem i to nawet sprzedawane w salonach Jeepa. Pierwsze ale jest takie, że będzie to wóz z rynku amerykańskiego – z przedłużonym o 30 cm, 5,2 metrowym nadwoziem mieszczącym do 7 osób. Drugie jest takie, że będzie to zakup spoza oficjalnej sieci dealerskiej, więc trzeba się upewnić, czy auto będzie objęte pełną gwarancją producenta, akceptowaną w każdym salonie Jeepa w kraju, czy tylko w wybranych serwisach, które mają podpisaną umowę z firmą zajmującą się importem.

REKLAMA

Trzecie ale jest natomiast takie, że taki wóz, mimo braku zelektryfikowanej części układu napędowego, kosztuje jeszcze więcej niż 4xe. Na OLX egzemplarze w wersji Overland – prawie najwyższej – kosztują ok 550 tys. zł, a w topowej – Summit – jeszcze 30 tys. więcej.

Biorąc jednak pod uwagę, że w przeliczeniu na litr pojemności daje to ok 100 tys. zł, można uznać, że to znakomita oferta. Wziąłbym trzy, ale niestety pokochałem już Mavericka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA