Jeden model Porsche pozostanie spalinowy tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Zgadniecie który?
Porsche ma już w ofercie swój pierwszy elektryczny samochód - Taycana, ale jest to preludium przed prawie całkowitą elektryfikacją gamy. Napisałem prawie, bo jeden model ma pozostać spalinowy najdłużej jak się da. Jaki? Oczywiście chodzi o kultowe Porsche 911.
Skąd o tym wszystkim wiemy? Lider zespołu e-paliw Porsche, Karl Dums, udzielił wywiadu Agencji Reutera i powiedział, że firma planuje stopniową elektryfikację swojej gamy samochodów. Celem jest, aby pojazdy elektryczne stanowiły 80 proc. sprzedaży do 2035 r. A dlaczego 80, a nie 100 proc.? Dlatego, że Porsche dąży do pozostawienia 911 jako jedynego modelu z silnikiem spalinowym i ma to być 20 proc. sprzedaży.
Porsche zdaje sobie sprawę z powagi tego założenia, podchodzi od problemu kompleksowo i myśli nie tylko o spalinowych samochodach, ale również o tym, czym je zasilać w przyszłości. Mam tutaj na myśli fakt, że niemiecka firma otworzyła w Chile laboratorium, gdzie inżynierowie pracują nad e-paliwami. Idzie im całkiem dobrze, bo już dziś dysponują odpowiednią formułą chemiczną oraz technologiami produkcji. Porsche z sukcesem wytworzyło już alternatywę dla benzyny, ale póki co jest jeden problem - chilijskie e-paliwo jest na tym etapie bardzo drogie - litr kosztuje ok. 70 zł.
911 z silnikiem elektrycznym to kontrowersyjny pomysł
Żeby móc zrobić użytek ze swojego paliwa, firma musi najpierw wpłynąć na europejskie prawo i wywalczyć legalizację sprzedaży nowych samochodów napędzanych e-paliwami po 2035 r. Biurokraci z Zuffenhausen mają silny argument w postaci swojego płynnego produktu, ale póki co, wszystkie pionki są w grze i nie ma ostatecznej decyzji ze strony polityków.
Zdaniem ekspertów e-paliwa będą stosowane tylko w przypadku drogich, niszowych modeli. Mainstreamowi producenci samochodów prawdopodobnie nie będą chcieli brać w tym udziału po 2035 r., ponieważ już przeznaczyli 1,2 biliona dolarów na elektryfikację. Porsche to nie jest mainstream - Porsche to producent samochodów luksusowych i chce uczynić swoją 911-tkę jeszcze bardziej ekskluzywną poprzez utrzymanie jej w ofercie jako auta spalinowego. Będzie to prawdziwy jednorożec na tle fali prądojadów zalewającej rynki.
Ekskluzywny, spalinowy model Porsche
Co ciekawe, Porsche liczy, że ta decyzja pozytywnie wpłynie na liczbę sprzedawanych 911. Obecnie ten model stanowi 13 proc. sprzedaży niemieckiego producenta. Jeśli faktycznie ma to być jedyny model zasilany konwencjonalnym napędem, to według prognoz udział dziewięćsetjedenastki ma wzrosnąć do 20 proc.
Wizja Porsche jest interesująca i nachodzi mnie pewna refleksja - podobne pomysły ma np. Ferrari, czy Morgan. Jeżeli koncerny samochodowe potrafią skrzyknąć się, żeby stworzyć wspólnie sieć ładowarek, to równie dobrze "hi-endowe" marki mogłyby oficjalnie dołączyć do Porsche w tym misternym planie. Samochody spalinowe stałyby się ekskluzywnymi zabawkami dla bogatych i doszłoby do tego samego, co w świecie zegarków - jak ktoś potrzebuje funkcjonalnego urządzenia do mierzenia czasu, to kupuje zegarek z mechanizmem kwarcowym na baterię (samochód elektryczny). A jak ktoś chce mieć romantyczne, mechaniczne cacko na ręku, to decyduje się na klasyczny automat (analogową maszynę spalinową).
Czytaj również: