REKLAMA

Sezon rowerowy startuje za moment. Nie rób tych pięciu głupich rzeczy, a doczekasz następnego

Wiem, że jest grupa rowerzystów jeżdżąca przez cały rok, ale jednak ruch rowerowy jest o wiele większy, gdy temperatury zaczynają rosnąć. Jako że dotarła do nas wiosna, pora przypomnieć, czego NIE robimy jako rowerzyści.

Sezon rowerowy startuje za moment. Nie rób tych pięciu głupich rzeczy, a doczekasz następnego
REKLAMA

Nikt nie lubi rowerzystów na drodze, nawet inni rowerzyści. Jest to taka grupa, która z jednej strony może poruszać się szybko i zrobić sporą krzywdę innym uczestnikom ruchu, zwłaszcza pieszym i innym rowerzystom, z drugiej – przeważnie albo nie ma pojęcia o przepisach, albo nawet jeśli ma, to po prostu je lekceważy. Skoro obrażanie rowerzystów na początku wpisu mamy już za sobą, to warto przypomnieć pięć zachowań, których powinniście unikać jako rowerzyści. Nie dlatego, żeby budować rowerzystom dobry wizerunek (to i tak się nie uda), ale dlatego, żeby dojechać na miejsce w całości. A przede wszystkim, żeby nie skończyć z brzemieniem sprawcy wypadku, za usuwanie skutków którego będziemy musieli odpowiadać.

REKLAMA

Jazda po jezdni wzdłuż drogi dla rowerów

Nie jest to przesadnie groźne wykroczenie, ale zabrania go wprost art. 33 Prawa o ruchu drogowym. Za ignorowanie drogi rowerowej grozi zaledwie 100 zł mandatu, natomiast jest to zupełnie zbyteczne wzbudzanie agresji u kierowców, zwłaszcza samochodów ciężarowych. Nie ma powodu wdawać się z nimi w sprzeczki, najlepiej jest jechać drogą rowerową, a w razie złapania – nie wymyślać głupich wymówek, tylko przyjąć mandat. Oczywiście łatwo jest powiedzieć, że zawsze trzeba korzystać z drogi dla rowerów, ale jest sporo sytuacji, które nie są oczywiste. Na przykład: chcemy skręcić w lewo na najbliższym skrzyżowaniu, ale droga dla rowerów prowadzi tylko na wprost. Czy możemy wtedy zjechać na jezdnię, żeby skręcić w lewo? Prawo mówi, że tak, bo art. 33 nakłada obowiązek korzystania z drogi dla rowerów „jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić". O tym kierowcy najczęściej nie wiedzą, więc i tak na pewno będą trąbić i machać rękami.

Droga dla pieszych i rowerów w teoretycznie europejskim mieście w 2023 r. (w 2025 r. jest już lepiej - dop. PB)

Wjazd na pasy dla pieszych rowerem z chodnika

Jest bardzo prosta przyczyna, dla której nie należy tego robić. W przypadku zderzenia z samochodem masz status włączającego się do ruchu, w dodatku nielegalnie jadąc po przejściu dla pieszych. Policja z przyjemnością przyklepie ci winę polegającą na nieustąpieniu pierwszeństwa, a jeśli nie masz OC w życiu prywatnym, jest niemała szansa, że właściciel samochodu pozwie cię o zapłatę za uszkodzenia. A to może być na przykład lampa od Lamborghini Urus. Nie mam zamiaru sprawdzać, ile kosztuje. Poza tym zwracam uwagę, że kierowca ma prawo nie oczekiwać, że rowerzysta wjedzie na pasy – może zakładać w ograniczonym stopniu, że inni uczestnicy ruchu będą stosować się do przepisów.

Jazda po chodniku wśród pieszych

Co do zasady, pod pewnymi warunkami, jazda po chodniku jest dozwolona. Musi jednak zachodzić jeden z następujących warunków:

  • opiekujesz się osobą w wieku do 10 lat
  • chodnik ma minimum 2 metry szerokości, nie ma drogi ani pasa rowerowego, a dopuszczalna prędkość na jezdni wynosi więcej niż 50 km/h
  • warunki pogodowe utrudniają jazdę po jezdni, np. występuje silna mgła, albo oblodzenie

Jezdnia nie musi mieć wielu pasów ruchu, żeby można było jechać po chodniku, ale przepisy zobowiązują rowerzystę do utrzymania prędkości zbliżonej do prędkości pieszego. Należy też ustępować pieszym pierwszeństwa i nie utrudniać im ruchu. Ta zasada jest dość powszechnie lekceważona, zwłaszcza w miastach i zwłaszcza przez dostawców jedzenia, którzy jadą wszędzie i roztrącają pieszych jakby byli kręglami. Ten stan rzeczy najmocniej wpływa na złą ogólną opinię o rowerzystach. Z jednej strony – trochę nierealne jest, żeby rowerzysta długotrwale utrzymywał prędkość pieszego, nawet jeśli żadnych w okolicy nie ma, z drugiej – niedopuszczalne jest, żeby pieszy nawet na chodniku musiał mieć oczy dookoła głowy, bo z każdej strony może najechać go pędzący rower.

Jazda bez lampki o zmierzchu

O jeździe bez lampki nocą nawet nie wspominam, ale większość rowerzystów włącza ją dopiero, gdy jest zupełnie ciemno. Niesłusznie, bo kierowcy widzą najgorzej właśnie wtedy, gdy słońce dopiero chyli się ku zachodowi, ale jeszcze całkiem się nie schowało. To zdecydowanie moment, kiedy lampkę trzeba już włączyć, w szczególności jeśli jedziemy ze słońcem za plecami, czyli wymijający nas kierowcy mają je przed oczami. A skoro już mowa o lampkach: nie należy jej ustawiać równolegle do podłoża, bo wtedy służy głównie oślepianiu innych oraz – tu już moje pobożne życzenie – ustawiać jej trybu na „miganie”.

Jazda po buspasie

REKLAMA

To jest bardzo trudny temat. Są w polskich miastach miejsca, gdzie nie ma drogi rowerowej, a na jezdni mamy buspas. Co wtedy ma robić rowerzysta? W teorii nie wolno mu jechać ani buspasem, ani po chodniku, więc musi jechać po prawej krawędzi pasa dla samochodów. Jest to nie tylko legalne, ale wręcz stanowi jedyny dozwolony sposób poruszania się na rowerze w takim przypadku. Niestety, taka jazda także budzi (nieuzasadnioną) agresję kierujących samochodami, więc z uwagi na dysproporcję siły można tylko odradzić wybieranie takich tras. Sytuacje tego typu widuje się często we Wrocławiu i w Warszawie, gdzie prym pod tym względem wiedzie most Poniatowskiego.

ten buspas to pułapka
Fot. Google Maps
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-05T09:46:10+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T17:59:12+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T14:41:53+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T10:36:50+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T09:37:40+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T16:30:19+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T12:49:17+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T12:37:48+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T09:57:19+01:00
Aktualizacja: 2025-03-02T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-02T15:00:00+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA