Marka, która nie produkuje samochodów, dostała właśnie nowe logo. Wygląda trochę jak FSO
Nowa identyfikacja wizualna marki Jaguar ma jej pomóc podnieść się ze stanu katatonii. Jest font, logotyp, przeprojektowana sylwetka skaczącego kota i kolor prestiżu. Nie ma tylko samochodów.
Ostatnio stwierdziłem, że Jaguar już nie oferuje nowych samochodów w Europie. Na brytyjskiej stronie można tylko zapoznać się z ofertą pojazdów gotowych do odbioru. W Polsce już zresztą też. Cała gama Jaguara została wycofana z Europy. I na to wszystko oni, rozumiecie, wchodzą z nowym logotypem, nowym fontem i w ogóle odświeżeniem wizualnym całej marki. Tyle że nie ma żadnego modelu, na którym to nowe logo można byłoby powiesić.
W sumie to piszę o tym logo, bo przypomina mi znak FSO
Oto nowy znaczek Jaguara:
A tu oczywiście logo FSO:
Oczywiście logo Jaguara ma swój głębszy sens. Przedstawia stylizowane litery J i R, a ta pustka między nimi oznacza obecną gamę marki. Przepraszam, obiecałem już, że nie będę ich obrażał, bo to za łatwe. Przejdźmy lepiej do napisu JAGUAR, który będzie ozdabiał przyszłe modele, o ile oczywiście one powstaną. Oto on, font nazywa się „Exuberant”:
Font jest oczywiście z gatunku „przeczytałem książkę Jana Wojeńskiego o technice liternictwa, ale nic z niej nie zrozumiałem”. Dlatego mamy pisane A i drukowane G obok siebie, tej samej wysokości, dlatego mamy drukowane J i pisane R również tego samego rozmiaru. Jest to pomieszanie z poplątaniem symbolizujące brytyjską motoryzację w ogólności.
Przestylizowano również znak skaczącego jaguara
Teraz jest on na tle pasków. To ma coś wspólnego z elektryczną przyszłością Jaguara. Co dokładnie? Domyśl się.
Tradycyjnie, wypowiedzi osób decyzyjnych w marce Jaguar przy okazji tego rebrandingu niczego nie wyjaśniają. Oto na przykład szef designu Gerry McGovern powiedział tak:
Nowa stylizacja pozwala uchwycić esencję marki Jaguar, powracając do wartości, które niegdyś uczyniły ją tak uwielbianą, ale zarazem czyniąc ją istotną dla współczesnego odbiorcy. Tworzymy Jaguara dla przyszłości, odzyskując jego status marki, która wzbogaca życie swoich klientów i wspólnoty właścicieli.
Czy coś.
Czy Jaguar zacznie produkować jakieś nowe samochody?
Ostatnio wyciekły zdjęcia zamaskowanego konceptu z kategorii gran turismo – wielkiego, elektrycznego sedana, którego nazwa handlowa nie jest jeszcze znana.
Jednak nowe modele mają pojawić się dopiero w roku 2026. Do tego czasu klienci pewnie zdążą zapomnieć o istnieniu tej marki. Ja wiem, że to jest konsorcjum brytyjsko-indyjskie i dla nich czas płynie trochę inaczej, ale realia rynkowe są takie, że kto nie wygrywa, ten przegrywa, a ten, kto w ogóle przestaje biec, wypada z zawodów na stałe. To tak, jakby biegacz na olimpiadzie biegnący na dystansie 10 km zszedł sobie na 20 minut na przerwę do szatni, a potem chciał dokończyć bieg.
Ale tak, nowe modele będą. I oczywiście ich napęd będzie w pełni elektryczny. W odpowiedzi na krytykę tego posunięcia prezes Jaguara zarzucił dziennikarzom, że „myślą nadal rokiem 2024”. I że w 2026 r. świat będzie całkiem inny, a samochody elektryczne staną się oczywistym, naturalnym wyborem. Możliwe, nie mówię, że nie. Ale jeśli świat będzie całkiem inny, to znaczy, że zapewne nie będzie w nim już miejsca dla marki Jaguar. Tak tylko podpowiadam, po przyjacielsku, bo trochę mi szkoda Jaguara. Zrobili kilka naprawdę fajnych rzeczy.
A teraz zamiast XF Sportbrake z V8 zrobili sobie nowe literki. Dobra robota!