Zaskoczyło mnie zachowanie służb na tym nagraniu. Ciekawe, czy teraz tak będzie zawsze
Na kanale Stop Cham pojawiło się nagranie kierowcy usiłującego wjechać na drogę ekspresową pod prąd. Moją uwagę zwróciło zachowanie służb.
Fakt, że na poniższym nagraniu widzimy kierowcę, który pojechał pod prąd wprost na ekspresówkę, nie wzruszył mną zbytnio. To bardzo niebezpieczne i niezgodne z przepisami, ale niestety nieuniknione. Wśród milionów kierowców poruszających się codziennie po drogach prędzej czy później zdarzy się, że ktoś pojedzie pod prąd. Niestety.
Nie wzruszył mną również fakt, że owemu kierowcy udało się przejechać prawie całą długość ślimaka bez kolizji. Patrząc na ruch na S17 oraz liczbę samochodów próbujących tamtędy przejechać w dobrym kierunku uznaję to za nie lada wyczyn, ale to wciąż o to chodzi.
Tak naprawdę moją uwagę zwrócił fakt, że na miejscu, na gorąco interweniowały służby.
Bywa, że policja ogląda takie ekscesy podobnie jak my - na ekranach swoich monitorów i dopiero wtedy próbuje dochodzić sprawiedliwości. Tym razem jednak patrol ITD zauważył zagrożenie i interweniował od razu. Wiem, iż to zbieg okoliczności, że akurat tamtędy przejeżdżał, ale to nieważne. Ważne, że mam okazję zobaczyć, jak służby faktycznie są tam, gdzie są potrzebne i pracują w sposób, w jaki mój obywatelski kompas by od nich oczekiwał.
Co prawa patrol ITD był zmuszony do wycofywania na drodze ekspresowej, co jest wbrew przepisom dla samochodów nieuprzywilejowanych (Ustawa Prawo o ruchu drogowym, Art. 23. Wymijanie, omijanie i cofanie Pkt 2.: Zabrania się cofania pojazdem w tunelu, na moście, wiadukcie, autostradzie lub drodze ekspresowej). Jednak pamiętajmy, że w tym przypadku samochód uprzywilejowany "na sygnale" ma prawo do wycofywania i mówi o tym Art. 53. - Pojazdy uprzywilejowane ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Pochwały należą się również kierowcom poprawnie zjeżdżającym z drogi S17 za to, że uniemożliwili kierowcy jadącemu pod prąd wyjazd na drogę ekspresową, gdzie być może czekałoby go zderzenie czołowe z samochodem jadącym nawet 120 km/h.
Fatalna decyzja kierowcy, który zdecydował się pojechać pod prąd, w tym przypadku zakończyła się szczęśliwie. Jak się domyślam, został na niego nałożony mandat za wjechanie pod prąd na drogę szybkiego ruchu. Jest to grzywna finansowa wysokości 2 tys. złotych oraz 15 punktów karnych. To niewielka kara, biorąc pod uwagę potencjalne zagrożenie.
Czytaj więcej: