Kultowa Honda wraca do Europy po 43 latach od debiutu. Będzie kosztować mniej niż 20 tys. zł
Honda Dax 125 – motocykl z automatycznym sprzęgłem na malutkich kółkach, czyli rozwinięcie jeszcze mniejszego modelu Monkey, wraca na europejski rynek.
Jako człowiek obdarzony sporym wzrostem nigdy nie rozumiałem, po co są minimotocykle. Zrozumiałem to, kiedy moja znajoma usiadła dla hecy na moim motocyklu (który jest zwykłą, chińską 125-tką) i nie mogła sięgnąć nogami do ziemi. Nie każdy chce mieć Vespę i nie każdemu podoba się skuterowa pozycja siedząca ze ściśniętymi kolanami. Honda ma dla nich propozycję – minimotocykl Dax 125, którym można jeździć z prawem jazdy kategorii B.
Honda Dax 125 wraca do Europy
Honda Dax swoją nazwę bierze od słowa dachshund, które oznacza jamnika – chodziło o to, że wydłużona wersja minimotocykla Monkey wyglądała trochę jak jamnik, stąd na ramie pojawiło się charakterystyczne oznaczenie:
Największą popularność Dax zdobył sobie na rynku amerykańskim, gdzie wprawdzie nazywał się zupełnie bezpłciowo (seria CT), ale był uwielbiany przez ludzi prowadzących „aktywny tryb życia”. Ważący ok. 100 kg minimotocykl można było łatwo wepchnąć do vana, pojechać na łono natury i tam trochę sobie poupalać. Był także popularny jako wyposażenie wielkich kamperów – miały one nawet specjalne uprzęże do mocowania tych pojazdów.
Honda Dax 125 będzie dostępna w Polsce w cenie 18 800 zł
Uzupełni gamę mikromotocykli w ofercie Hondy. Najmniejszy model to nadal Monkey, a obok Daxa występuje też nowocześniej stylizowany MSX 125 Grom. Wszystkie te pojazdy jeżdżą na małych, 12-calowych kołach, jak typowe skutery – są jednak motocyklami z wysoką ramą, zbiornikiem paliwa między nogami kierowcy i dźwignią nożnej zmiany biegów. O dziwo, Dax nie posiada jednak w ogóle klamki sprzęgła. Sprzęgło jest odśrodkowe i działa automatycznie, jak w Trabancie Hycomacie. Po prostu przekładamy nogą biegi podczas jazdy, nie naciskając niczego na kierownicy.
Daxa zasila 1-cylindrowy silnik o pojemności 125 ccm z wtryskiem paliwa, chłodzony powietrzem i z dwoma zaworami na cylinder – nie ma więc szans na jakąś szokującą moc. 9,4 KM musi wystarczyć do poruszenia tego ważącego nieco ponad 100 kg motocykla. Biegi są cztery, więc nie spodziewajmy się prędkości podróżnej na poziomie 100 km/h. Dwunastocalowe koła też raczej w tym nie pomogą. Natomiast w ruchu miejskim Dax będzie zapewne niepokonany, a przy okazji będziemy wyglądać o jakieś 125 proc. bardziej stylowo niż na skuterze. Dziecinnie łatwe będzie też jego parkowanie. Trzeba tylko uważać, żeby nie usmażyć sobie nogi o wydech. Honda twierdzi, że zużycie paliwa będzie wynosić zaledwie 1,5 l na 100 km – chyba trochę przesadzili, ale z drugiej strony skuter PCX 125 faktycznie jest najoszczędniejszym pojazdem w swojej klasie.
Mam nadzieję, że Honda Dax 125 się przyjmie
Cena nie jest bardzo wygórowana jak na tę markę, tyle samo potrafią kosztować jednoślady chińskie. Cieszy mnie każda nowa 125-tka na rynku, bo to być może oznacza, że za jej sprawą przynajmniej w sezonie wiosenno-letnim z drogi zniknie choć jeden samochód i zrobi się odrobinę luźniej. Nawet jeśli na takiego Daxa jestem o wiele za duży.