Za kilka stów możesz włączyć dodatkowe wyposażenie w aucie. Oto OBDeleven
Gniazdo OBD II powszechnie uważa się za gniazdo diagnostyczne. Ale jeśli mamy odpowiedni sprzęt, możemy dzięki niemu włączyć często funkcje, których teoretycznie nie mieliśmy w samochodzie.
Kupiłeś używanego, ale dość młodego Volkswagena czy Audi? A może przy konfigurowaniu nowego egzemplarza zapomniałeś o ważnej dla ciebie opcji? Być może uda ci się włączyć to i owo. Potrzebne będzie gniazdo OBD II i odpowiedni moduł diagnostyczny.
Lata temu wszystko było proste: jeśli kupiłeś samochód (nowy czy używany, obojętne) bez jakiegoś elementu wyposażenia, to tego elementu wyposażenia zwykle tam faktycznie nie było. Bywały co prawda wyjątki, ale niezbyt częste - przykładowo w niektórych Fordach (m.in. Mondeo Mk3 i Mk4), które w lepszych wersjach miały podświetlaną przestrzeń na nogi pasażerów, odpowiednia instalacja bywała także montowana w tańszych wariantach - wystarczyło wpiąć żarówki W5W.
Dziś sprawy potrafią wyglądać zgoła inaczej. O ile nie można się spodziewać, że kupując Volkswagena Polo Trendline dostaniemy ukryty noktowizor i działka laserowe, to można oczekiwać, że wydając relatywnie niewielką kwotę, będzie można odblokować takie funkcje, jak choćby wspomaganie ruszania pod wzniesienie czy Apple CarPlay i Android Auto.
Kluczem do sukcesu jest gniazdo OBD II
OBD II (On-Board Diagnostics Level II - pokładowa diagnostyka poziomu drugiego; spotyka się także pisownię łączną, OBDII) pozwala na szeroko pojęte sprawdzenie stanu pojazdu - i nie tylko. Gniazdo OBD II jest powszechnie stosowane od 1996 r. (USA), w Unii Europejskiej stało się wyposażeniem obowiązkowym nowych aut w 2001 r. Większość kierowców zapewne nie zdaje sobie sprawy z jego lokalizacj - jeśli w ich pojazdach ktokolwiek z niego korzysta, to tylko serwis, który za pośrednictwem tego złącza może sprawdzić m.in., czy elektronika samochodu zgłasza jakieś błędy (np. dotyczące pracy silnika, ABS-u, poduszek powietrznych itp.).
Wspomniane serwisy korzystają w tym celu na ogół z wyspecjalizowanych komputerów diagnostycznych. Właściciele aut, którzy lubią wiedzieć o swoim pojeździe jak najwięcej, używają czego innego - specjalnych modułów diagnostycznych, które łączą się z oprogramowaniem zainstalowanym na laptopie czy telefonie. Zależnie od stopnia skomplikowania aplikacji, czasem można nie tylko sobie popatrzeć i skasować błędy, ale także całkiem sporo napsuć - gniazdo OBD II daje większe możliwości, niż mogłoby się wydawać.
Jedną z takich możliwości jest... uruchamianie nieaktywnych elementów wyposażenia
Na rynku zaczęły się pojawiać moduły, które za pośrednictwem OBD II są w stanie odkręcić czyjeś oszczędności poczynione na etapie zakupu nowego auta. Przykładowo dla samochodów z Grupy VW (oprócz Volkswagena mówimy o Audi, Skodzie i Seacie) można tu wskazać moduł OBDeleven.
Moduł OBDeleven - co to jest?
W pudełku znajdziemy czytnik, który umieszczamy w gnieździe OBD II. Później należy jeszcze pobrać współpracującą z nim aplikację i założyć w niej konto. Należy mieć na uwadze, że na rynku dostępne są zestawy OBDeleven w różnych cenach: od mniej więcej 250 do nawet 900 zł. O ile wszystkie umożliwiają np. odczyt błędów samochodu, to aktywacja funkcji wymaga tzw. kredytów (zwykle od 10 do 100, zależnie od konkretnego elementu wyposażenia). Jedynie najdroższe zestawy OBDeleven pozwalają na nielimitowane aktywowanie różnych funkcji pojazdu - w tańszych trzeba albo skorzystać z kredytów w zestawie, albo - jeśli będzie ich za mało - dokupić paczkę (np. 200 kredytów kupimy za mniej więcej 110 zł). Warto mieć na uwadze, że aktywacja elementów wyposażenia przez specjalistów zwykle kosztuje nie mniej niż 200-250 zł, za wiele zleceń firmy które się tym zajmują żądają kwot 4- czy 5-krotnie wyższych.
Na włączenie czego pozwala gniazdo OBD II, gdy podłączymy do niego OBDeleven?
To zależy od hardware'u, czyli tego, co fizycznie zamontowano w samochodzie. Przykładowo, jeśli auto nie ma odpowiedniej kamery i radaru, to nie uda się włączyć asystenta jazdy w korku. Analogicznie, nie włączymy np. zaawansowanych funkcji oświetlenia, jeśli pojazd dysponuje najzwyklejszymi, statycznymi reflektorami halogenowymi (może jedynie uda się wtedy włączyć funkcję doświetlania zakrętów, jeśli nie była wcześniej aktywna - ale i to zależy od auta).
Załóżmy jednak, że nasz samochód dysponuje całym potrzebnym osprzętem. A skoro tak, to pomijając ww. funkcje, aktywować można też między innymi: system utrzymania na pasie ruchu, rozpoznawanie znaków drogowych, Apple CarPlay czy Android Auto (może być wymagany odpowiedni klucz licencyjny). Poza tym można zmieniać ustawienia innych opcji, jak XDS (elektronicznej blokady mechanizmu różnicowego) czy aktywnego tempomatu. Niestety w niektórych przypadkach - jak choćby CarPlaya czy AA - istnieje ryzyko (nie bardzo wiadomo, jak duże), że podczas wizyty w ASO serwis przywróci ustawienia fabryczne i trzeba będzie odblokować daną funkcję ponownie. To mogłoby być dość uciążliwe szczególnie w przypadkach, jeśli ktoś jeździ dużo i w autoryzowanej stacji obsługi pojawia się często.
Istotną zaletą aplikacji współpracującej z czytnikiem jest jej prosta obsługa - także osoby bez doświadczenia w modyfikacjach elektroniki mogą się nią swobodnie posługiwać. Zwykle wystarczy kilka kliknięć w ekran telefonu, by osiągnąć zamierzony efekt.