Gdzie jest Łukasz Żak? Nie wie tego żaden z sędziów, którzy zakazywali mu prowadzenia pojazdów
Łukasz Żak jest poszukiwany, niestety bezskutecznie. Za to w sprawie zabójcy ojca dwójki dzieci wychodzą na jaw coraz bardziej bolesne fakty. Okazuje się, że Żak miał zasądzonych aż pięć zakazów prowadzenia pojazdów.
Żak ma bogatą kartotekę postępowań prowadzonych przeciwko sobie. Dotychczas był skazywany za co najmniej pięć przestępstw drogowych. Na liście są jazda pod wpływem alkoholu oraz prowadzenie bez uprawnień. Oprócz tego Żak był skazywany za oszustwo oraz przestępstwa narkotykowe. Warszawscy sędziowie z Żoliborza, Woli (dwukrotnie) oraz Pragi Północ (również dwukrotnie) orzekali wobec Żaka zakaz prowadzenia pojazdów na łączny okres 27 lat. Niestety zakazy się nie sumują, a ostatni wyrok nie zdążył się jeszcze uprawomocnić.
Nie wiadomo gdzie jest Łukasz Żak
Najgorsze jest jednak, że ścigany listem gończym Łukasz Żak jest nieuchwytny. Dziennikarka TVN24 sprawdziła, co dzieje się ze sprawcą sobotniego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Z opisu Ziółkowskiej wynika, że śledczy są pewni, iż to właśnie Łukasz Żak prowadził białego Volkswagena (samochód był wypożyczony). Ustalili również, że poszukiwany nie pojawił się w swoim domu po wypadku. Zdaniem odpowiedzialnych za poszukiwania może on przebywać już poza granicami kraju.
- Warszawa: pijany kierowca taranuje rodzinę w samochodzie i zabija. Nagranie nie pozostawia złudzeń
- Tak wygląda Łukasz Żak. Poszukiwany listem gończym w sprawie śmiertelnego wypadku na al. Armii Ludowej w Warszawie
- Nikt nie ukarze żadnego Łukasza ani Sebastiana. Będą się śmiać nam w twarz z ciepłych krajów
Różne wersje zdarzeń
TVN24 podaje, że nieoficjalne źródło przekazało stacji informacje na temat tego, co zrobił Łukasz Żak po ucieczce z miejsca wypadku. Poszukiwany wykonał kilka telefonów do najbliższych, których informował o różnych wersjach zdarzeń. Każdej osobie przekazał, że zamierza uciec do innego kraju. Żak powiedział również swojej ciotce, że jest niewinny, oraz że odpowiedzialność za czyny ponosi „jakiś Ukrainiec”.
Mataczenie i poplecznictwo
Recznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie jest przekonany, że w tej sprawie prokuratura ma do czynienia z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem. Złożone zeznania zmierzały do niezidentyfikowania sprawcy, a potem utrudnienia jego zatrzymania. Zdaniem prokuratora Piotra Antoniego Skiby w sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które pomagały Żakowi uniknąć sprawiedliwości, utrudniały służbom prowadzenie postępowania i wprowadzały w błąd organy ścigania. Na dodatek śledczy ustalili, że na miejscu wypadku były osoby, które nie pozwalały świadkom udzielać pomocy poszkodowanej pasażerce Arteona oraz namawiały kierowcę do ucieczki.
Dochodzenie i oskarżenia
Prokurator odpowiedzialny za sprawę zapowiedział aresztowania, a pozostali pasażerowie Volkswagena usłyszeli już zarzuty. Wszystkie osoby poszkodowane w wyniku tragicznego wypadku pozostają w szpitalu.