REKLAMA

Znany polityk atakuje obowiązek wożenia dziecka w foteliku. Choć opowiada bzdury, to jest w tym cień sensu

Krzysztof Bosak opowiadając niestworzone głupoty o fotelikach dziecięcych, zupełnie niechcący zwrócił uwagę na istotny problem, jakim jest nadmierne skomplikowanie przepisów regulujących przewóz dzieci samochodami.

Znany polityk atakuje obowiązek wożenia dziecka w foteliku. Choć opowiada bzdury, to jest w tym cień sensu
REKLAMA

Nie miałem wysokich oczekiwań co do sensowności wypowiedzi Krzysztofa Bosaka z Konfederacji na temat fotelików samochodowych. Jest w nich i narzekanie na to, że kiedyś to było a teraz to nie ma, jest i teoria spisku na temat polskiego przedsiębiorcy odnoszącego sukces w UE i oczywiście twierdzenie, że stworzono jakąś regulację, której wcale nie stworzono. W tej wypowiedzi klei się mniej więcej nic. Ale zapraszam do posłuchania i wyrobienia sobie własnego zdania.

REKLAMA

Nie bardzo wiem o jakiej głupiej regulacji mówi Krzysztof Bosak, ale zwracam uwagę, że jeśli ma już trójkę dzieci i planuje mieć czwarte, to aby jeździć nimi z całą rodziną, musi kupić samochód co najmniej sześcioosobowy. Wydaje mi się, że zakup używanego auta 6- lub 7-osobowego leży w zakresie finansowych możliwości posła. Można kupić Volkswagena Sharana albo Renault Grand Scenic. Nawet nie chce mi się szczegółowo komentować dalszej wypowiedzi polityka Krzysztofa, bo redaktor prowadzący wywiad skutecznie go wyjaśnia. Dodam tylko, zgodnie z prawdą, że podkładka pod dziecko nie jest zakazana i sam z niej długotrwale korzystałem.

Natomiast rzeczywiście regulacje fotelikowe wymagają odkomplikowania

Nic z tego co mówi Krzysztof Bosak nie jest prawdą, prawdą jest natomiast to, że kierowcy bardzo często nie mają pojęcia czy mogą wieźć dziecko bez fotelika czy nie, a policja jak się uprze, to da im mandat. Zobaczmy więc, jak wygląda to obecnie. Kwestię przewozu dzieci w samochodzie reguluje art. 39 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Co do zasady, każde dziecko do 150 cm wzrostu powinno jechać w foteliku

Ale od tego jest kilka wyjątków. Oto one:

  • jeśli dziecko ma co najmniej 135 cm wzrostu i kiedy ze względu na masę i wzrost dziecka nie jest możliwe zapewnienie fotelika, można przewozić je bez fotelika, ale tylko na tylnym siedzeniu
  • jeśli dziecko ma co najmniej 3 lata i jedzie na tylnej kanapie między fotelikami, i nie ma możliwości zamontowania trzeciego fotelika – wówczas wystarczy przypiąć je pasami
  • nie ma obowiązku stosowania fotelika podczas przewozu dziecka taksówką, albo pojazdem transportu sanitarnego, albo jeśli ma lekarskie przeciwwskazanie do stosowania fotelika

I to zasadniczo tyle. Nie ma żadnych nowych regulacji, które zakazywałyby stosowania podkładki, ponieważ jej istnienie zawiera się w wyrażeniu „inne urządzenia przytrzymujące dla dzieci” występującym w art. 39 ust. 3. Trzeba tylko trzymać się zaleceń producenta w kwestii masy.

Mam pewne doświadczenie w przewożeniu dzieci w fotelikach

A konkretnie przeszedłem dwukrotnie przez najróżniejsze foteliki, które woziłem w dziesiątkach, jeśli nie setkach rozmaitych samochodów. Oczywiście, że są foteliki, które pozwalają wozić dziecko nawet do masy 50 kg - robi je na przykład BeSafe albo Britax. Problem w tym, że upchanie 48-kilogramowego dziecka do fotelika jest literalnie niemożliwe. Ten, kto pisał te przepisy, nie wie jak rozwijają się dzieci i jak wyglądają przy konkretnym wieku lub masie. Dziecko o wzroście 148 cm i masie 48 kg w żaden fotelik po prostu się nie zmieści, a już od ok. 135 cm wzrostu nie ma żadnego problemu, żeby korzystało z pasów bezpieczeństwa siedząc w normalnym fotelu samochodowym. Próbowałem tego w naprawdę wielu autach i najwyżej pasy są zamocowane w mikrobusach typu Renault Trafic czy Mercedes Sprinter, ale w samochodach osobowych – nie ma z tym kłopotu ani z tyłu ani z przodu. Dlatego najsensowniej byłoby ujednolicić przepisy i obniżyć wzrost graniczny do 135 cm dla wszystkich miejsc w aucie, niezależnie o którym rzędzie siedzeń mowa.

Zresztą obecnie nie można przewozić dziecka o wzroście 135 cm w środkowym rzędzie auta 7-osobowego

REKLAMA

Przepis mówi wyraźnie o tylnym siedzeniu, czyli jeśli mamy np. wspomnianego VW Sharana, to dziecko o wzroście 135 cm bez fotelika może jechać tylko w trzecim rzędzie. Cały ten artykuł jest do wyrzucenia, ale jeśli już miałby zostać, to powinno się doprecyzować że chodzi o rząd inny niż przedni.

Na koniec wypada tylko odpowiedzieć Krzysztofowi Bosakowi na temat tego, że kiedyś dzieci jeździły na tylnej kanapie Malucha i nikt nie narzekał. Ja też jeździłem na tylnej kanapie Malucha i przeżyłem, ale to nie znaczy, że mamy w związku z tym powrócić do jazdy Maluchem bez pasów. Jak pan Krzysztof chce być tak naprawdę konserwatywny, to powinien postulować powrót do czasów w pełni bezsamochodowych i poruszać się konną bryczką – można nią wozić dzieci bez fotelika w każdym wieku.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-11T15:48:16+01:00
Aktualizacja: 2025-03-10T14:16:22+01:00
Aktualizacja: 2025-03-10T14:11:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-09T11:59:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-08T15:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-08T14:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-08T11:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-07T20:29:55+01:00
Aktualizacja: 2025-03-07T13:29:40+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA