Oto Fiat Seicento w wersji "pogarda". To byłaby rewolucja w dostawach żywności
Kotlety dojeżdżałyby do nas znacznie szybciej, gdyby każdy dostawca miał w sobie tyle pogardy, co kierowca tego Fiata Seicento.
Dostawa jedzenie to nie jest łatwa robota, żeby wykonywać ją sprawnie, trzeba dysponować pewnym poziomem pogardy. Bez tego raczej się nie da, ministranci woziliby zupę godzinami, aż by wystygła. Kierowca Fiata Seicento z dzisiejszego filmu na kanale Stop Cham (czas: 11:35) pokazuje jej niespotykany poziom, a najprawdopodobniej nie jest nawet dostawcą jedzenia.
Fiat Seicento - najszybsza dostawa w mieście
Fiat Seicento to wspaniały samochód na dostawy jedzenia. Niskie koszty utrzymania, poza wybijającym się błyskawicznie zawieszeniem, i niewielkie zużycie paliwa. Można zagazować i korzystając z niewielkich wymiarów samochodu parkować prawie gdzie się chce. Taki skuter, tyle że z dachem. Nic dziwnego, że widuje się je tak często przy dostawach jedzenia.
Żeby skutecznie dostarczać, trzeba mieć trochę pogardy, do wyznaczonych miejsc do parkowania na przykład. Jakby za każdym razem dostawca szukał legalnego miejsca do parkowania, to nigdy by nic nie dostarczył. Niektóre osiedla, a nawet całe dzielnice, naprawdę nie mają miejsc do parkowania, nie to, że mają ich mało i trzeba się naszukać. Tak samo w lekkiej pogardzie kierowcy skuterów mają homologowane kaski albo konieczność nakładania ich na głowę do końca, nie tylko na sam jej czubek. Dobre rady też trzeba mieć w pogardzie, na przykład tę, by jadąc skuterem po mokrej nawierzchni nie szurać stopami po asfalcie, niby tak na wszelki wypadek. Wielu dostawcom wydaje się to opcją bardziej bezpieczną niż przewidziany do tego celu podest. Pogardę trzeba mieć też dla warunków atmosferycznych, by przy kilkunastu stopniach ujemnej temperatury, wciąż dostarczać jednośladem pizzę. Lecz tyle pogardy, co miał ten kierowca Fiata Seicento, to chyba nie mają wszyscy dostawcy w mieście.
Jazda pod prąd i wyprzedzanie na przejściu
Na nagraniu z rejestratora widać Fiata Seicento, który po wyprzedzeniu nagrywającego go pojazdu postanowił kontynuować jazdę środkiem jezdni. Nagrywający aż z wrażenia zapomniał przepuścić pieszego oczekującego na możliwość przejścia. Może wyjątkowo trzeba mu wybaczyć, mógł być oszołomiony tym, co widział.
Kierowca Fiata idzie jak po swoje. Najpierw wyprzedził na przejściu dla pieszych, właściwie na dwóch, chyba dlatego postanowił się już dalej niczym nie przejmować. Nie można powiedzieć, by pędził z zawrotną prędkością, po prostu trzyma podwójną ciągłą między kołami, mimo że ma mnóstwo miejsca na prawym pasie. Dwa samochody jadące z naprzeciwka muszą przytulić się do krawężnika, wjeżdżając na pas ruchu dla rowerów, by zrobić miejsce dla Fiata. On się w ogóle nie spieszy, nie widać, by próbował się zmieścić między pojazdem na przeciwległym pasie. Momentu zawahania, czy jednak zjechać na prawo, też nie widać.
Jest to niedościgniony poziom pogardy dla przepisów i innych uczestników ruchu drogowego. A nie jest to żadna niemiecka marka premium. Wystarczy mieć to w sobie. Uważajcie, w drodze na wczasy można spotkać ludzkie postawy, o które nigdy nie podejrzewalibyście innych kierowców. Takie zmory latem wychodzą na żer.