REKLAMA

Fiat Bravo ma zaskakującego konkurenta. Jedna skrzynia do wylotu

Fiat Bravo 2. generacji i Lancia Delta 3. generacji to samochody blisko ze sobą spokrewnione. Różnią się jednak kilkoma istotnymi kwestiami. Zerknijmy, w jakim stopniu do tych różnic należy jakość oferty rynkowej.

Fiat Bravo ogłoszenia
REKLAMA

Oba rozpatrywane dziś modele zbudowano na bazie fiatowskiej platformy C2, podobnie jak starszego Fiata Stilo - były to jedyne modele korzystające z tej platformy. Fiat Bravo wszedł do produkcji w 2007 r., a Lancia Delta - rok później. Choć auta te są do siebie podobne, postawienie ich obok siebie pozwala zauważyć wiele różnic. Jakość wykończenia to tzw. oczywista oczywistość, ale inne są tu też wszystkie panele nadwozia czy - bardzo istotna dla komfortu kwestia - rozstaw osi, który w Lancii jest o 10 cm większy niż we Fiatach i wynosi 270 cm.

Fiat Bravo ogłoszenia
REKLAMA

Ponadto Lancia miała skromniejszą gamę silników

Przy czym słowo skromniejszą należy rozumieć tylko i wyłącznie jako po prostu mniejszą - Delta nie schodziła bowiem poniżej 120 KM w przypadku silników benzynowych i mogła ich mieć aż 200, podczas gdy Bravo mogło mieć od 90 do 150 KM. Analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku silników wysokoprężnych: w Lancii dostępny był przedział od 105 do 190 KM, a we Fiacie - od 90 do 165 KM. Co ciekawe, najmocniejszy ropniak w Lancii miał 1,9 litra pojemności skokowej i dwie turbiny - równolegle oferowano słabszy, 2-litrowy motor z jedną turbosprężarką.

W ramach uwag eksploatacyjno-serwisowych warto dodać, że i w Fiatach, i w Lanciach stosowano manualne skrzynie M32, które były wadliwe. Warto mieć to na uwadze, a jeśli jeszcze wszystko dobrze działa - zaraz po ewentualnym zakupie wymienić olej (i zalać go więcej, niż robił to producent). Ale jest ryzyko, że konieczności regeneracji i tak się nie uniknie. Mniej ryzykowne są auta wyprodukowane po 2010 r. Co prawda M32 modyfikowano dopiero w roku 2012, ale Fiaty i Lancie, zależnie od wersji i rocznika, wcześniej dostały inne skrzynie, np. znacznie wytrzymalszą C635. Warto jednak sprawdzić dla pewności, żeby - jak to się mówi - nie wtopić.

Bardzo różne były oczywiście ceny. Przykładowo Bravo z rocznika 2010 kosztowało cenniku nr 1 z 2011 r. od 47590 zł w górę, a za wariant ze 120-konnym silnikiem 1.4 T-Jet - od 61590 zł w górę. W kolejnych latach potrafiło być jeszcze taniej - np. auta z rocznika 2011 kosztowały w 2012 r. od 42490 zł w górę (1.4 90 KM) i od 48990 zł w górę (1.4 T-Jet 120 KM bez ESP; z ESP od 52490 zł w górę). Ceny dla aut z wyprzedaży rocznika kończyły się na mniej więcej 70-80 tys. zł.

Dla Lancii co prawda nie znalazłem cennika z wyprzedaży (podobnie jak dla Fiata cennika regularnego), ale jakoś musimy to przeboleć. Cennik w 2011 r. startował od 68990 zł (1.4 T-Jet 120 KM), a kończył się na... 126990 zł w przypadku 200-konnego 1.8 TurboJet Sportronic (czyli z alfowskim 1.75TB i automatyczną skrzynią biegów) oraz 190-konnego turbodiesla 1.9 z manualem. Uwzględniając inflację, obecnie byłoby to ok. 205-210 tys. zł - nic dziwnego, że Lancie sprzedawały się zauważalnie gorzej.

To oczywiście rzutuje na liczebność obu modeli na rynku wtórnym

Z Lancią nie jest jednak wcale źle - na kupujących czeka na OLX w chwili pisania tego tekstu równo 100 egzemplarzy Delt ostatniej generacji. Jest to jednak nieco mniej niż w przypadku Fiata, którego reprezentuje ponad 520 egzemplarzy Bravo - i to tylko tych, przy których zaznaczono, że nie są uszkodzone.

Zacznijmy może od Fiatów. Najtańsze auta kosztują 3000 zł, a do 4000 mieści się aż 13 sztuk (ogłoszeń jest 14, ale jakiś geniusz biznesu do jednego wkleił Opla Astrę). Wiele z nich ma widoczne problemy z korozją, ale zwykle w opisach przewijają się też informacje, że auta są mechanicznie sprawne - choć jest też egzemplarz ze stukającym silnikiem (i adnotacją, że to nie panewki) czy inny ze świecącą kontrolką świec żarowych.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Remigiusz

Średni poziom cen dla Fiatów Bravo jest oczywiście znacznie wyższy i wynosi ok. 11-12 tys. zł. W takiej cenie można do woli przebierać w dostępnych autach i nawet mieć jakieś wymagania. Wiele aut pochodzi z polskiej sieci sprzedaży. Jedno z ciekawszych ogłoszeń w tym przedziale cenowym to chyba to, z krajowym Bravo z dieslem i niskim przebiegiem, ale z wymienionymi paroma mankamentami.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Bartłomiej

Najwyższy segment cenowy w przypadku tych aut to ok. 19-24 tys. zł. Są też oczywiście auta jeszcze droższe, ale to pojedyncze okazy - a najdroższa sztuka wystawiona na OLX kosztuje 28500 zł. Szczerze mówiąc po takim poziomie cen spodziewałbym się niższych średnich przebiegów, ale nie, nie jest to regułą. Ten najdroższy, biały Fiat to ma co prawda ledwo 77 tys. km przebiegu, ale jest i taki, który ma na liczniku ponad 226 tys. km i kosztuje 27900 zł. No nie czuję się zachęcony, a fakt, że wskazania licznika przebiegu nie zostały skorygowane nijak na moje odczucia tu nie wpływa. O 400 zł tańszy jest egzemplarz z 280 tys. przebiegu, tyle że po wielu modyfikacjach - może się np. pochwalić mocą na poziomie 215 KM. Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że tych 24 tys. zł raczej nie ma co w przypadku Bravo przekraczać, jeśli nie trafi się jakiś rodzynek.

17-calowe Pirelli P Zero Nero na 90-konnym Fiacie Bravo? Nie do końca rozumiem z racji rozmiaru ogumienia, ale szanuję. / Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Mateusz

Okej, teraz Lancia

Nie ma miękkiej gry, tutaj ceny startują od 7900 zł za egzemplarz do poprawek lakierniczych. Mało? Przypominam, że jeżdżące Bravo kupisz za 3 kafle. Ceny szybko rosną do kwot 5-cyfrowych. Są jednak stosunkowo wyrównane i rosną równomiernie wraz z kolejnymi przeskrolowanymi ogłoszeniami. Po stronie wad trzeba natomiast zapisać dwie kwestie: niewiele aut z polskich salonów oraz fakt, że wiele ogłoszeń wystawiają handlarze, trudno tu o oferty od osób prywatnych. A jeśli ktoś chciałby auto od osoby prywatnej i na dodatek z polskiego salonu... no, trochę sobie poszuka. Ale jest to możliwe, na przykładzie tej kosztującej 19600 zł Delty 1.4 T-Jet 150 KM z 2009 r. Nie jest idealna i - oprócz wskazanych w opisie wad - brakuje jej kapselków do felg, ale mimo wszystko robi lepsze wrażenie niż większość innych wystawionych Lancii.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Edyta

W miarę podoba mi się też ogłoszenie z tym 1,6-litrowym dieslem za 16900 zł, z jednym istotnym zastrzeżeniem - ten automat to w praktyce zautomatyzowana przekładnia manualna, czyli coś, co nazywamy skrzynią półautomatyczną. I to by się zgadzało: pół komfortu, pół trwałości, pół niezawodności... Mimo wszystko warto zajrzeć, bo rzadko zdarzają się tak ładne i wyraźne zdjęcia (choć mogłoby ich być więcej). I nawet te akcesoryjne felgi marki Reds (to submarka Momo) pasują zupełnie przyzwoicie - choć i tak jestem ciekaw, gdzie się podziały seryjne alufelgi.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: ewcia1009

Większość aut mieści się w przedziale do 20 tys. zł, a najdroższe cztery sztuki na OLX wymagają wydania pomiędzy 23500 a 25900 zł. Na tym etapie poważnie zastanawiam się, po chol... znaczy się, po co w ogóle spoglądać na najdroższe Fiaty Bravo. Szczególnie że w Bravo nie było silnika 1.75 (w Lancii oznaczanego jako 1.8 pomimo pojemności 1742 cm3).

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Piotr

Oferty obu modeli mają swoje mocne i słabe strony

W przypadku Fiata to przede wszystkim liczba ofert. Często można też liczyć na sensowne opisy, zadbane auta i tak dalej. Nietrudno wybrać samochód w normalnej cenie.

REKLAMA

Przy Lancii jest trudniej, ale nie wygląda na to, by zakup Delty był misją niemożliwą. Ceny na tle Bravo nie są wiele wyższe, a samochody te mają w większości przypadków znacznie, ZNACZNIE lepsze wyposażenie. Faktycznie trudniej tu jednak o coś o normalnym, zachęcającym opisie i zdjęciach. Nie widzę jednak powodu, by poszukiwania Lancii odradzać.

Wszystko sprowadza się więc do tego, ile pieniędzy chcecie wydać i na czym wam zależy. W okolicach 10 czy 15 tys. zł szukałbym Fiata, ale jeśli do wydania macie 20 czy 25 tys., to warto najpierw zajrzeć na Delty. Nawet jeśli w danej chwili nie będzie nic ciekawego, to może po prostu uznasz, że Fiat już cię nie interesuje - i będziesz polować na coś w rodzaju 190- czy 200-konnej Delty.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-13T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T20:56:07+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T19:14:21+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T16:59:40+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T12:24:16+02:00
Aktualizacja: 2025-09-12T07:54:13+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T19:26:34+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T18:30:04+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T14:33:52+02:00
Aktualizacja: 2025-09-11T13:15:59+02:00
Aktualizacja: 2025-09-10T18:28:57+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA