REKLAMA

Zrobiłem sobie test na prawo jazdy. Nie zdałem, bo nie mam kolegów pijących żrące płyny

Dawno nie widziałem takiego zbioru pytań w większości oderwanych od rzeczywistości. Współczuję zdającym, bo egzamin teoretyczny na prawo jazdy to najlepszy dowód na to, że w tym systemie nie chodzi o wyłanianie dobrych kierowców.

blankiet prawo jazdy wzór
REKLAMA
REKLAMA

Chodzi w nim o pozorowanie. Pozoruje się, że wiedza, którą trzeba zdobyć, żeby zdać egzamin jest konieczna, żeby poruszać się w ruchu drogowym. Większość z niej nie jest, służy tylko do mielenia kursantów w trybach systemu.

Egzamin teoretyczny na prawo jazdy jest nie do zdania bez wertowania w kółko pytań egzaminacyjnych. Nie ma on związku z tym, czy ktoś potrafi bezpiecznie poruszać się po drogach. Zrobiłem sobie test egzaminacyjny na kategorię prawa jazdy B, czyli taką jaką posiadam. Obawiam się, że bez wertowania pytań, nie dostałbym jej ponownie.

Zrobiłem sobie test teoretyczny na prawo jazdy kategorii B

Tak, po latach, żeby zobaczyć, co słychać w systemie. Nawet kilka razy go zrobiłem, oczywiście zdarzyło się, że nie uzyskałem wymaganej liczby punktów. Nie specjalnie mi wstyd, bo mój poziom niezrozumienia dotyczył nie tylko prawidłowych odpowiedzi, ale tego po co i jak skonstruowano niektóre pytania.

Gdy ja zdawałem egzamin, baza pytań była dużo mniejsza. Chyba było trochę trudno dobić porządną treścią do obecnej zawartości, bo jest mi naprawdę trudno wyobrazić sobie, w jaki sposób znajomość tych prawidłowych odpowiedzi ma uczynić mnie godnym posiadania kawałka plastiku.

Sens pytań egzaminacyjnych

Nie da się oczywiście stworzyć systemu idealnego, ale chociaż można udawać. Tutaj chyba nikomu za bardzo nie chciało się dbać o pozory. Egzamin jest państwowy, finansowany z wpływów za egzaminy, można do egzaminów podchodzić w nieskończoność - tak jak ten pan. Dla systemu to nawet lepiej, więcej pieniążków. Pytania nie muszą mieć dużego sensu, bo ten leży gdzie indziej, w finansowaniu systemu.

Lecz cóż tak mnie wzburzyło? Drobiazgi, oczywiście.

Światła w korku

Zacznijmy od drobiazgu. Wyobrażam sobie, że egzamin to nie jest egzamin ze znajomości wszystkich przepisów, bardziej jak egzamin z wiedzy, która umożliwia bezpieczne przebywanie z innymi uczestnikami ruchu. Oczywiście, wyobrażam sobie to źle. Przepisów jest tyle i niekiedy są tak skomplikowane, że chyba mało kto twierdzi, że zna na pamięć wszystkie i zawsze odpowie poprawnie na każde pytanie. Niech więc ktoś mi uprzejmie wytłumaczy, jaki cel ma pytanie o możliwość wyłączenia świateł mijania w korku inny niż dręczenie ludzi. Oto jedno z pytań egzaminacyjnych.

Czy stojąc przez kilka minut bez ruchu w zatorze drogowym ("korku") pomiędzy innymi pojazdami na tym samym pasie ruchu, masz prawo wyłączyć światła?

Wybrać należy TAK lub NIE.

Prawidłowo odpowiedź to TAK. Z artykułu 51 prawa o ruchu drogowym wynika taka możliwość.

Przepisy ust. 1-5 stosuje się odpowiednio podczas zatrzymania pojazdu, wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego. Jeżeli zatrzymanie trwa ponad 1 minutę, dopuszcza się wyłączenie świateł zewnętrznych pojazdu, o ile na tym samym pasie ruchu, przed tym pojazdem i za nim, stoją inne pojazdy.

Przyznaję, że nie pamiętałem o tej możliwości, mógłbym przez to nie zdać egzaminu. Cóż to by się wydarzyło, gdyby ktoś bez tej wiedzy dopuściłby mnie do ruchu. Mógłbym wtedy nigdy w życiu nie wyłączyć świateł w korku, mimo że mam taką możliwość. Właściwie to tak się wydarzyło, nigdy tak nie zrobiłem. Skandal, oblać mnie i ponownie pobrać 30 zł, a niedługo zapewne już 50 zł.

Kiedy jest najbardziej ślisko?

Pytania dotyczą też kwestii bezpieczeństwa. Jazda w deszczu jest wszak niebezpieczna, oto pytanie dotyczące poślizgu w trakcie opadów.

Jakie jest ryzyku poślizgu podczas jazdy w deszczu?

A - Największe w początkowej fazie deszczu

B - Najmniejsze w początkowej fazie deszczu

C - Największe w końcowej fazie deszczu

Nie zaszczycę was prawidłową odpowiedzią, którą odgadłem. Za to zapytam, czy deszcze zawsze są takie same, nawierzchnie i nachylenia dróg też oraz systemy odprowadzania wody? Rozumiem, że kierowca, który wie, że pod koniec opadów jest najgorzej, a we wczesnej fazie nie jest tak źle, to kierowca świadomy i bezpieczny. Oby nigdy nie napotkał ściany deszczu, która w końcowej fazie przybiera postać mżawki, bo może będzie musiał zrewidować swój pogląd na ryzyko poślizgu. Jak jest intencja tego pytania? W początkowej fazie opadów mogę jechać mniej ostrożnie, a w końcowej już nie? Pytam retorycznie, bo wiem, jaka jest intencja. Moje 30 zł.

Ograniczenie widoczności podczas holowania

Kolejny przykład z wiedzy ratującej życie to widoczność w trakcie holowania. Piękny obrazek zachęca do odpowiedzi na pytanie, czy holowany pojazd ma wpływ na pole widzenia kierowcy?

Możliwe odpowiedzi to:

  • nie ma żadnego wpływu na ograniczenie pola widzenia,
  • tylko podczas wykonywania manewru zawracania na skrzyżowaniu,
  • ma wpływ na ograniczenie pola widzenia.

Rozumiem, że jak zacznę holować pojazd bez tej wiedzy, to nie będę wiedział, że mam ograniczone pole widzenia? Gdybym wiedział wcześniej, to pewnie bym się lepiej przygotował, na przykład dodatkowe lusterka kupił. O to tu chodzi, bo nie wiem?

Do zdjęć też można się przyczepić. Na przykład taki obrazek towarzyszy pytaniu: czy wjeżdżając z pola na drogę twardą masz obowiązek zachować szczególną ostrożność?

droga twarda

Wszystko fajnie, ale ja tu żadnej drogi twardej nie widzę. Może na egzaminie jest lepsza rozdzielczość, ale ja nie podejmuję się oceny, czy na tym obrazku widać drogę twardą. Z pytania nie wynika też, czy dotyczy ono dróg twardych ogółem, czy tej konkretnej drogi, którą widać na zdjęciu, bo może wcale nie jest twarda.

Załóżmy, że przy tej drodze twardej to się czepiam, ale na pewno nie czepiam się, przy pytaniu o płukanie żołądka.

Pytania z zakresu pierwszej pomocy

To bardzo ładnie, że trzeba się wylegitymować wiedzą z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Może kiedyś uratujemy komuś życie na drodze. Nie jestem tylko przekonany, jakie życiowe ścieżki miałyby mnie doprowadzić do sytuacji, w której znajomość odpowiedzi na to pytanie miałaby być istotna.

Czy u poszkodowanego, który omyłkowo połknął substancję żrącą należy wywoływać wymioty?

A - tak, jak najszybciej

B - nie, w żadnym przypadku

C - tak, ale tylko w przypadku gdy substancja żrąca była mocno rozcieńczona

Skąd ja mam wiedzieć, kto i co pije na drodze? Czy to jest pytanie dotyczące jakiejś patologicznej imprezy w garażu, na której ktoś nieświadomie wypija płyn hamulcowy z butelki po coli? Stasiu, no widzę, że wypiłeś, ale weź ty dla mnie powiedz, czy był rozcieńczony, jak po smaku czułeś, bo nie wiem, czy ci wymioty wywoływać?

Na pewno istnieje jakieś uzasadnienie dla tego pytania, na pewno są jakieś przyczyny, dla których nie powinienem znaleźć się na drodze bez tej wiedzy. Nawet wiem jakie, to konieczność utrzymania systemu, który odsiewa ludzi. Tylko nie tych, którzy nie potrafią jeździć i nie znają przepisów, ale tych, którzy za mało razy przewertowali bazę pytań i nie zapamiętali wszystkich odpowiedzi.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA