Dziś dzień bez samochodu. Z tej okazji się nim przejadę, bo mi się należy
To miło, że "Dzień bez samochodu" wypada w niedzielę. Idealnie pasuje, bo to pojazd do rekreacji. Nie da się zachęcić ludzi do porzucenia samochodu bez podniesienia podatków.
Mamy różne ciekawe dni, a może raczej "Dni". Jakaś organizacja uznaje za słuszne promowanie jakiegoś rozwiązania i ogłasza dzień z czymś, kogoś, albo bez czegoś. Szczególnie bliski memu sercu jest dzień bez samochodu, ustanowiony przez Komisję Europejską. Na co dzień praktycznie nie korzystam z samochodu, dlatego z tej okazji może bym trochę dziś pojeździł.
Dzień bez samochodu nie istnieje.
Jest to bardzo ładne hasło, ale niestety prowadzi do absurdalnych wniosków, jeśli potraktuje się je dosłownie. Bez samochodu nie dojechałyby do nas bułeczki na śniadania, a dzieci miałaby ograniczony dostęp do edukacji. Tak można wyliczać prawie w nieskończoność. Jesteśmy uzależnieni od samochodów i nie piszę tego, by ten stan chwalić, czy potępić.
Możemy uprzejmie potraktować "Dzień bez samochodu" jako zachętę do korzystania z innych form transportu, bo naszych nawyków, ani uzależnienia, on nie zmieni. Akurat wypada w niedzielę, co trafnie koresponduje z przeznaczeniem roweru. Policja w swym komunikacie płynnie i błyskawicznie przechodzi od informacji o dniu bez samochodu do tego środka transportu, ani słowem nie zająkując się na temat komunikacji publicznej. Nie wiem, co na to miejscy aktywiści. Na rowerze jest miło pojeździć, czasami nawet zdrowo, a do pracy jeżdżą nim...
Nikt rozsądny nie jeździ do pracy na rowerze.
Nie staram się nikogo obrazić, po prostu trzeba bardzo dużej determinacji, żeby zastąpić samochód rowerem, albo nawet elektryczną hulajnogą. Sam również tego próbowałem, więc wiem z czym je się ten chleb. Ja jestem w bardzo szczęśliwiej sytuacji, w której nie muszę wozić dzieci do placówek, ani meldować się co rano w biurze. Taki przykry i długi etap w życiu, ten z jeżdżeniem, miałem i przetestowałem wtedy wiele rozwiązań. Wiem, że nie jest to zabawa dla każdego, z różnych przyczyn. Mogę się śmiało pisać, że samochód jest nie do zastąpienia, bo rowerem jeżdżę praktycznie cały rok, rzadko kiedy rekreacyjnie.
Rowerem po Polsce:
Budzi się we mnie wewnętrzny sprzeciw wobec wożenia jednego człowieka kilkuset kilogramowym żelastwem. Codzienna jazda miejska autem, ciągle w to samo miejsce, zwyczajnie mnie też nudzi. Jeździłem skuterem (spalinowym i elektrycznym), elektryczną deskorolką i takąż hulajnogą. Testowałem nawet elektryczny rower. Komunikację miejską niestety też. Wszystkie te środki transportu znacznie ułatwiały mi życie, ale mają wady. Główna jest taka, że nie są samochodem. Ciągle jest to najlepszy środek transportu, koniec kropka. Nawet to, że jest zarazem najdroższy, nie jest w stanie przekreślić pozostałych zalet. A najdroższy nie znaczy drogi.
Samochód jest drogi, ale wciąż najlepszy i ... tani
Oczywiście, że należy zachęcać ludzi do korzystania z innych form transportu. Czasami muszą tylko nieco szerzej otworzyć oczy. Niestety, mało kto ma chęć wyrywać się ze swoich wygodnych przyzwyczajeń. W przypadku wielu osób życie bez samochodu na dotychczasowym poziomie komfortu jest niemożliwe. Jeśli władze, niezależenie od tego, czy są nasze, czy europejskie, chciałyby faktycznie przerzucić ludzi na rowery, potrzebują działań brutalnych.
Zbyt wiele osób jest stać na zakup i utrzymanie samochodu. To się zrobiło zbyt tanie, by tego nie chcieć i nie mieć. Tylko zwiększenie kosztów utrzymania i utrudnienie życia, jest w stanie popchnąć ludzi do rezygnacji z samochodu. Taki rodzaj "samodzielnej" decyzji. Wszelkie dni bez samochodu, czy darmowej komunikacji miejskiej to tylko rodzaj nieszkodliwej, ale i nieskutecznej zabawy. Chcecie prawdziwego dnia bez samochodu? Podnieście ludziom podatki, związane z jego utrzymaniem. Z tego pomysłu, zapisanego w KPO, właśnie niedawno się wycofano.
Możemy spać spokojnie, żadnego dnia bez samochodu jeszcze długo nie będzie. Ale mam nadzieję, że ludzie przestaną korzystać z auta chociaż dziś, wtedy będę mógł spokojnie przejechać się samochodem. Tak dla odmiany.