REKLAMA

Driftowali po pasie startowym. Teraz będą musieli dolecieć do sądu

Zawsze chciałem podriftować na lotnisku, ale bałem się konsekwencji, bo te na pewno są nieprzyjemne. Tymczasem kilka osób doszło do wniosku, że drift na pasie startowym jest świetnym pomysłem.

Driftowali po pasie startowym. Teraz będą musieli dolecieć do sądu
REKLAMA

Gdy pierwszy raz zobaczyłem Szybkich i Wściekłych 6, to zakochałem się w scenie na lotnisku. To nic, że była nierealna, że pas startowy musiał mieć jakieś 30-40 km długości, że to wszystko było sprzeczne z fizyką. W ogóle mi to nie przeszkadzało, powiem więcej - od tego momentu nabrałem ochoty na pośmiganie samochodem po lotnisku. Niestety jest to nielegalne i niebezpieczne, więc nie miałem okazji wcielić tego w życie. Najbliżej tego byłem, gdy jeździłem drogowym odcinkiem lotniskowym w Darłowie. Przy czym to normalna droga, ślepa na jednym końcu z dużym ruchem turystycznym, bo można tam zaparkować i udać się na plażę. Tymczasem w pobliżu Torunia jest pas startowy i znalazł amatorów driftu.

REKLAMA

Drift na pasie startowym. Oczywiście, że musiało pojawić się BMW

O całej sprawie poinformowało Nadleśnictwo Dąbrowa w swoim wpisie na Facebooku.

Musicie sobie kliknąć, bo mam jakieś problemy techniczne, żeby wyświetlić wam post w całej okazałości. Nadleśnictwo Dąbrowa udostępniło zabawę, w której brało udział BMW M5 i Jeep Grand Cherokee, który sądząc po dźwięku występował w odmianie SRT. Kierujący pojazdami postanowili udać się na pas startowy znajdujący się w obszarze, którym włada Nadleśnictwo Dąbrowa i trochę poszaleć.

Trochę podriftowali, trochę się pościgali, generalnie spędzali czas w sposób, o który marzy większość miłośników motoryzacji. Najwidoczniej nie sądzili, że są pod czujnym okiem kamer. Nadleśnictwo Dąbrowa opublikowało filmiki z wyczynami kierowców i opatrzyło je stosownym komentarzem:

Kilka kronikarskich faktów:

Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się wielu komentatorów, którzy twierdzą, że teren lotniska niszczeje od lat, pas startowy przestaje się nadawać do lądowania i startów samolotów. Niektórzy posuwają się dalej i twierdzą, że Nadleśnictwo powinno udostępnić ten pas miłośnikom takiej jazdy i ewentualnie pobierać opłaty. Jednak leśnicy słusznie zauważają, że gdyby to zrobili, to byliby prawnie odpowiedzialni za bezpieczeństwo na tym terenie i podczas takich zabaw.

Co grozi drifterom?

To nie jest droga publiczna, więc co najwyżej mogą odpowiadać za złamanie zakazu wjazdu (B-2), które zagrożone jest karą od 20 do 5000 zł i 8 pkt karnymi. I tyle. Oczywiście o ile uda się ich znaleźć, zidentyfikować i podstawić przed sądem. Na szczęście dla nich jeszcze nie weszły w życie przepisy o nielegalnych wyścigach, bo mogliby się pożegnać z prawem jazdy.

Więcej o bezpieczeństwie na drogach przeczytacie w:

Zdjęcia użyte w artykule pochodzą z profilu Nadleśnictwo Dąbrowa

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-16T10:02:14+01:00
Aktualizacja: 2025-03-14T15:17:54+01:00
Aktualizacja: 2025-03-13T21:45:39+01:00
Aktualizacja: 2025-03-13T19:02:41+01:00
Aktualizacja: 2025-03-12T17:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-12T16:03:33+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA