REKLAMA

Ceny paliwa szaleją. Mieszkańcy dostaną bon na darmowe tankowanie

Wystarczy udowodnić, że ma się więcej niż 10 km do pracy i już można odebrać bon paliwowy na mniej więcej 15 l paliwa. Szwedzi pewnie w reakcji na ten ruch szaleją ze złości i sprawdzają na mapie, jak daleko mają do Francji. 

Ceny paliwa szaleją. Mieszkańcy dostaną bon na darmowe tankowanie
REKLAMA
REKLAMA

Gdyby tutaj trafili, to od razu odpowiem im, że bardzo daleko i raczej się nie opłaca jechać, chyba że na stałe. Ze Sztokholmu do Le Lude, gdzie wprowadzono bon paliwowy, mają ponad 2100 km. Po drodze będą mieli zresztą właściwie same kraje z drogim paliwem, więc tym bardziej.

Bon paliwowy - jak to wygląda?

Prosto. I wyjątkowo chyba tym razem Francuzi nie musieli nawet protestować.

Zgłaszamy się więc do ratusza, pokazujemy jakiś dowód, że mieszkamy co najmniej 10 km od naszego miejsca pracy i już - bon paliwowy warty 30 euro jest nasz. Według obecnych cen paliw, możemy za to kupić około 15 litrów benzyny, co przy spalaniu na poziomie 7 l na 100 km daje nam 200 darmowych kilometrów (z haczykiem) do przejechania. Niezła nagroda za krótki spacer.

REKLAMA

Akcja cieszy się podobno - i trudno w to wątpić - sporym powodzeniem. Do tej pory, w ciągu zaledwie jednego tygodnia, po bon paliwowy zgłosiło się 200 osób, a lokalne władze spodziewają się, że w przyszłym tygodniu pewnie zgłosi się tyle samo i koszt całego przedsięwzięcia wyniesie około 12 000 euro.

Na co pewnie będą musieli się zrzucić wszyscy - ci, którzy skorzystają z bonu, i ci, którzy tego nie zrobią. W końcu skądś się te pieniądze w budżecie muszą pojawić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA