Felietony

Nieśmiało zaczynają pojawiać się znaki typu zakaz wjazdu dla aut elektrycznych. Po warszawskim basenie do antyfanów prądu dołącza galeria handlowa z Gdańska. Wspaniałe wiadomości! Czekam na kolejne. 

Miałem ostatnio okazję zabrać swoich najbliższych na kemping w Belgii obok parku rozrywki. Klockoland, bo o nim mowa, ma swoją wioskę kempingową i zjeżdża tam cała Europa. Zastanawiam się, czy aby na pewno potrafiłem się dobrze zachować jako użytkownik kampera.

Nie lubię tankować na stacjach benzynowych przy autostradach. Tym razem mi się podobało, bo niewiele osób wie, że obustronne tankowanie istnieje.

W końcu miałem okazję pojeździć samochodem z kamerami zamiast lusterek. To rozwiązanie sprawia, że od kilku dni nie myślę w pracy o niczym innym. Zapraszam na wirtualne lusterka boczne na przykładzie Audi Q8 e-tron Sportback.

Asfalt na polskich drogach to nie jest mieszanka, która ma znosić temperatury po 35 stopni w cieniu. Pod kołami ciężkich samochodów odkształca się i żłobią się w nim koleiny. Czas na zakaz jazdy samochodem osobowym powyżej dopuszczalnej masy całkowitej 2500 kg.

Nic. Jest to zakaz dla samego zakazu spowodowany zbyt dużą różnicą między dopuszczalną prędkością dla aut osobowych a ciężarowych oraz prezent od rządu dla drogowych agresorów.

Oto nowość, która miała zmienić jakość podróżowania w̶y̶b̶o̶r̶c̶ó̶w̶ Polaków. Chodzi oczywiście o zakaz wyprzedzania dla tirów na autostradach i drogach ekspresowych. Minęło już kilka dni od wejścia w życia tego przepisu i sprawdziłem na własnej skórze, co się zmieniło.

Oglądacie Grand Tour? Ja nigdy nie byłem wiernym widzem tego show. Tak wiem, że są w nim Clarkson, Hammond i May, ale zawsze uważałem, że to już nie to samo, co Top Gear. Ach... Top Gear - to se ne vrati.

Jak co dzień rano, przeczytałem, co się wydarzyło w Polsce i znowu zewsząd atakują mnie doniesienia o wyczynach pijanych kierowców. Dlatego mam do nich prośbę - przeczytajcie ten tekst i zastosujcie się do mojej rady, żeby nie skończyć jak ten denat z okładki.

We Włoszech zastanawiają się nad uprzykrzeniem życia kierowcom, którzy niedawno odebrali upragnione prawko. A dokładniej: nad trzykrotnie dotkliwszym uprzykrzeniem. Sprawa rozbija się o uprawnienia do kierowania mocniejszymi samochodami.

Jestem przerażony tym, co zaserwował mi internet. Zapytałem na fejsbukowej grupie, gdzie jest dobry mechanik w moim mieście. W komentarzach wylało się szambo.

Miejsce parkingowe ma być trudne do sprzedania przez świadectwo charakterystyki energetycznej. Sprawdźmy fakty. 

Oczywiście uważam, że każdy ma prawo publikować co chce, ale jeszcze do niedawna sądziłem, że są jakieś granice żenady i wbijania sobie śrubokręta w oko. 

Fotografia motoryzacyjna ma raka. Rak to nadzwyczajny wzrost komórek, wykraczający poza kontrolę. Dokładnie to trapi fotografię motoryzacyjną w dzisiejszych czasach. Zresztą podejrzewam, że nie tylko motoryzacyjną, ale to na niej się skupię. 

Latający samochód. Marzenie wielu wizjonerów, często ukazywane w filmach. Czy kiedyś się ich doczekamy? Nie doczekamy i to z bardzo konkretnego powodu. Już tłumaczę.

A zobaczyłem w nim potwierdzenie istnienia nowego trendu w konstruowaniu cenników i to, że nawet za niezbyt duże auto trzeba wyłożyć 200 tys. zł.

Mam taką swoją małą krucjatę, która jest kompletnie bez znaczenia, ale mnie bawi. Moje dziecko przez rok było piratem drogowym.

Postanowiłem, że opiszę to zderzenie dwóch pojazdów marki Honda wierszem. Oto efekt.

Sukces Polaków w wyścigu Le Mans przeszedł niemal niezauważony, mimo nazwiska Roberta Kubicy. Dlaczego nie interesujemy się już sportem motorowym? „Nie wiem, choć się domyślam”.

Wczoraj, czyli w niedzielę kończącą długi weekend, jechałem z Sopotu do Łodzi przez osiem godzin. To tylko 4,5 godziny dłużej niż zwykle zajmuje przejazd autostradą A1. Stojąc w wielu korkach i zatorach miałem dużo czasu, żeby pozastanawiać się nad stylem jazdy Polaków i stwierdzam, że nie jest dobrze.