Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Poświęciłem dziś pół godziny, by stawić się na wezwanie na Straż Miejską. Funkcjonariusze chcieli mi niesłusznie wystawić mandat.

Tuż koło wyjazdu z Wojewódzkiego Ośrodka Egzaminowania Kierowców w Warszawie znajduje się nietypowe skrzyżowanie, które na pewno wielu osobom „pomaga” oblać egzamin na prawo jazdy.

Kierowca BMW postanowił użyć tajnej broni bawarskiej marki - chciał zmylić policyjny pościg kierunkowskazem.

Kierowca autobusu w czasie pracy bierze odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale również za osoby postronne - pasażerów. Dlatego nie mieści mi się w głowie to, co zrobił ten kierujący.

Jeden pan miał trzy sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych. Gdy wpadł po raz czwarty, trafił do aresztu. I to nie jest sukces, to jest żenujące.

Nie każdemu człowiekowi potrzebny jest samochód, żeby stworzyć zagrożenie dla innych. Piesza poturbowała inną pieszą w tramwaju.

Mistrz nowego odcinka „Stop Cham” uznał, że wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę ciężarówki to okazja do tego, by się z nim skonfrontować. Po drodze skonfrontował się m.in. z linią ciągłą, powierzchnią wyłączoną z ruchu i jeszcze kilkoma innymi przepisami.

Najgłupsze skrzyżowanie w Warszawie dla ruchu rowerowego znajduje się u zbiegu ul. Nowoursynowskiej z Doliną Służewiecką. Samochody przejeżdżają na wprost na zielonym, ale jeśli jedziesz rowerem, to tak dobrze już nie ma.

Wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych to manewr zagrożony ogromnym mandatem. Może jednak zdarzyć się tak, że policjant nie dopatrzy się go na nagraniu i wtedy ci się upiecze. Jak w tym przypadku.

Podziękowanie za mandat wyprostowało mi zwoje mózgowe. Nie wiem, czy jego autor to wybitny troll, czy szczerze wzruszony człowiek, ale sądzę, że ta interwencja nadaje się do sprawdzenia przez przełożonych policjantów. 

Wsiadając do taksówki należy poprosić kierowcę o prawo jazdy. Mogłoby się wydawać, że to rada absurdalna i niedorzeczna. No jak tu w ogóle prosić taksówkarza o prawo jazdy? Przecież to jego praca - on musi mieć prawo jazdy. Musi, prawda?

Weekend minął bezpowrotnie, ale znów przyniósł wieści z pola bitwy, jakim są nielegalne wyścigi, w których zazwyczaj wygrywa policja. Coraz częściej mam wrażenie, że to jakaś bujda. 

Niestety, taki demontaż akumulatora w Audi, chociaż szybki i możliwy do wykonania bez narzędzi, może zaprowadzić nas za kraty.

Po raz kolejny widziałem na ulicy Mercedesa klasy G, który miał dwie rury wydechowe pod prawym progiem. Zadziwiające.

W Lublinie policja bardzo dba o porządek na chodnikach. Piesi zaznają dziś losu kierowców, na których czajono się z suszarką. Łapią ich, bo naruszają zakaz ruchu pieszych.

Kierowca kombivana z Lublina spowodował wypadek prawdopodobnie przez nieuwagę. Wjazd na czerwonym świetle skończył się dla niego wywrotką na bok.

Załadunek samochodów na lorę to nie jest prosta sprawa. Trzeba spełnić wiele wymogów, ale i tak w pewnym momencie pokusa załadowania jednego więcej jest zbyt silna. 

Słuchawki i prowadzenie pojazdu w słuchawkach - ojej. Na uszach kierujących można zobaczyć bardzo różne konstrukcje. Przewodowe, bezprzewodowe, duże, małe, otwarte, zamknięte. Dlaczego oni to robią? Przecież to jest niemądre.

Chodzi mi oczywiście o szaleństwo panujące wśród osób dzwoniących na policję, zbyt często używają słów "wyścig" i "nielegalne wyścigi". W Sejmie właśnie przeszacowano liczbę nielegalnych wyścigów odbywających się w Warszawie. Niemożliwe, że jest ich aż tyle.

Na autostradzie A4 miała miejsce kolizja, więc czas rozstrzygnąć, co było jej przyczyną: hamowanie BMW X7 czy tir, który nie zahamował. Zdania są podzielone, więc zapytaliśmy rabinów. Oto co nam odpowiedzieli.