REKLAMA

Starcie tytanów. Ja tylko na minutkę vs spieszę się na zajęcia dziecka. To skandal!

Widziałem wiele epickich pojedynków, więc myślałem, że jestem ekspertem, ale nie sądziłem, że zobaczę pojedynek ostateczny. Kierowca, który zaparkował tylko na minutkę starł się z kierowcą, któremu bardzo się spieszy. Kto wygrał, a kto przegrał?

awantura warszawa citroen
REKLAMA

Znam wiele pojedynków. Wystarczy wymienić Wołodyjowskiego w starciu z Kmicicem, Luke'a Skywalkera z Darthem Vaderem, Obi-Wana Kenobiego z Anakinem, czy Brudnego Harry’ego z przestępcami. Znam również wspaniałe samochodowe pojedynki, chociażby ten z Bullita, czy Ronina. Widziałem również wiele filmików, gdzie spotykali się kierowcy tańszych i droższych marek. Żaden jednak nie przygotował mnie na to, co zobaczyłem i usłyszałem w trakcie starcia dwóch kierowców i ich partnerek w Warszawie. To coś, co umyka rozumowi, to walka, w której spotykają się dwie potężne siły. W filmach takie pojedynki wiążą się z koniecznością odbudowy miasta ze zniszczeń, ale na szczęście tego dnia Warszawa przetrwała. Zginęła natomiast wszelka kultura osobista i mit o tym, że kierowcy samochodów francuskich są uprzejmi, a posiadacze klasycznych Mercedesów to najmilsi ludzie na świecie.

REKLAMA

Pojedynek ostateczny - ja tylko na minutkę vs ja się spieszę

Zapewne każdy z was miał już kontakt z przedstawicielami obu grup i nigdy nie był to dobry kontakt. Ci, którzy parkują tylko na minutkę potrafią zdezorganizować ruch w każdym możliwym miejscu. Oni po prostu muszą zaparkować tak, żeby utrudnić wszystkim życie, bo akurat mają ważną potrzebę życiową, np. muszą odebrać telefon, zapalić papierosa albo wyjąć paczkę z paczkomatu. Zatrzymują się po prostu, kompletnie nie zwracają uwagi na otoczenie, bo w ich mniemaniu to wszechświat ma się do nich dostosować. Jeżeli się spieszysz albo chcesz przejść, a uniemożliwia ci to beztrosko zaparkowany pojazd, to masz problem, jego potrzeba jest ważniejsza niż twoja. A zatrąb na takiego, to usłyszysz jak mu zwierają się styki w mózgu i następuje gwałtowny wybuch oburzenia.

Z drugiej strony mamy ludzi, którym się spieszy. Oni też nie zwracają uwagi na otoczenie, muszą gdzieś dojechać, nie mogli wyjechać z domu kilka minut wcześnie, bo mają równie ważną sprawę. A gdy napotkają na przeszkodę, zamiast ją ominąć, nie wiem, skręcić w uliczkę obok, wolą wdać się w bezproduktywną wymianę wyzwisk, tracąc jeszcze więcej czasu. I to widzimy na filmie:

Kierowca Mercedesa zachował się absolutnie skandalicznie - nie wolno blokować ulicy, bo ma się jakąś potrzebę i nic nie zmienia, że on zrobił to tylko na minutkę. To zawsze jest minutka, sekunda, bo przecież nic się nie stanie jak cały świat poczeka. W cywilizowanym świecie nie doszłoby do takiej awantury, podniósłby rękę w geście przeprosin, machnął awaryjnym, ale nie. żeby to zrobić, trzeba mieć minimum instynktu społecznego.

Z drugiej strony mamy kierowcę i pasażerkę Citroena, którzy dali piękne świadectwo jak powinny wyglądać rozmowy kulturalnych ludzi, których dzieci jeżdżą na zajęcia z baletu.

I tylko ludzi wokół szkoda i tych dzieci, które muszą słuchać pięknych odzywek dorosłych.

A i jeszcze jedno

Internauci sprowadzają całe zdarzenie do tego, że kobieta na koniec powiedziała, że skandal takim samochodem sobie jeździć, co miało być wyrazem zazdrości na widok kabrioletu Mercedesa. Litości, nie bez przyczyny jest o jeden z najpopularniejszych klasyków - można go kupić tanio i zadawać szyku. Podejrzewam, że pani się po prostu przejęzyczyła w stresie i chciała powiedzieć, że to skandal tak jeździć samochodem, czyli nie zważając na innych. I tu muszę się zgodzić, to faktycznie skandal. Podobnie jak takie rozmowy dorosłych ludzi.

REKLAMA

Więcej awantur znajdziesz w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA