REKLAMA

Pachołki drogowe zaatakowały BMW X6. Może nie zareagowały na miganie światłami?

Tym razem, to nie dobrą mordę zmarnowali, ale dobre BMW X6, które wjechało w pachołki. To nie BMW było za wolne, to pachołki były za szybkie.

BMW X6 pachołki
REKLAMA
REKLAMA

Już to pisałem, ale napiszę jeszcze raz. Cierpią sprzedawcy w salonach BMW, gdy rozpoczynają poranek od wieści z dróg, to często widzą prasowe nagłówki typu: kierowca BMW zrobił to i tamto, rozbił się, narobił bałaganu i różne takie. Boją się, że to buduje złą opinię o marce. W przypadku innych samochodowych marek, marka auta, które miało przygodę na drodze, nie jest już tak eksponowana. Niestety, wszyscy wiedzą, że BMW w tytule działa jak turbina, bez niej czasami nie ma sensu jechać. Nie wiem, z czego to wynika, ale już internetowe żarty na temat poganiania kierowców na lewym pasie długimi światłami, rozkładają się równiej między marki premium. Sytuacja z tego filmu, to idealna pożywka dla tych, którzy liczbę wypadków i cechy kierowców wiążą z konkretną marką. Związek jest raczej wyobrażony, ale młody kierowca starego BMW, raczej nie może liczyć na korzystne stawki u ubezpieczyciela. Dlatego ja napiszę, że auto było podobne do BMW X6, żeby wyjątkowo nie wpisać się w ten krzywdzący nurt. Ciekawe, czy kierowca tego auta podobnego do BMW X6, migał światłami na te pachołki?

Auto podobne do BMW X6 wjeżdża w pachołki

Na filmie widzimy obraz z kamery umieszczonej w samochodzie ciężarowym. Takim, który wielu uznaje za konieczny do wyprzedzenia. Inaczej trzeba będzie jechać za samochodem ciężarowym, a to prawie ujma i dyshonor. Na nagraniu widzimy znaki drogowe wskazujące, że lewy pas niedługo się skończy i trzeba zredukować prędkość do obowiązującego na zwężonym odcinku ograniczenia. Spodziewamy się, że ktoś będzie chciał wjechać przed nagrywającego, tuż przed końcem lewego pasa. Tylko że tego miejsca robi się coraz mniej, aż w końcu widzimy, że nagrywający mija pierwszy pachołek, który rozpoczyna zwężenie. Dopiero wtedy, z dość dużą prędkością, w kadr wpada rozpędzone auto podobne do BMW X6, i w pachołki też. Kosi je bez litości. Na najbliższych dożynkach powinni uhonorować go jakąś nagrodą. Trzeba mu też oddać, że ostatecznie znajduje się na właściwym pasie, choć raczej nie był już w stanie kontynuować jazdy. Właściwie to nie był w stanie kontynuować jej już wcześniej.

Pachołki były trzeźwe

Ostrowski Portal Internetowy donosi, że BMW kierował 34-letni obywatel Litwy. Miał w organizmie 0,7 promila alkoholu, co może tłumaczyć nie najlepsze rozeznanie w odległości do nadciągających brutalnie pachołków. Uszkodzeniu uległo nie tylko BMW, które ostatecznie skończyło na lawecie. Wygenerowane odłamki uderzyły też w pojazd marki DAF, zapewne ten, z którego nagrano całą sytuację.

Obywatel Litwy trafił do aresztu. Niech tam dobrze przemyśli, czy to ładnie, tak niszczyć taki ładny samochód jak BMW X6. Choć jego pierwszą myślą może być, że za wolno jechał i że jakby przycisnął, to zmieściłby się przed pachołkami.

Niestety tym razem się nie udało. Niektórzy nie zasługują na BMW X6.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA