Nagrobek z samochodu BMW E36. Oburza cię, czy po prostu wybrałbyś inny model?
Firma z miejscowości Kostuchna oferuje nagrobek stylizowany na BMW E36. To odważny projekt.
Zobaczyłem nagłówek tego ogłoszenia i pomyślałem, fajnie, ktoś robi nagrobki samochodom. A potem zobaczyłem, że sprawa wygląda inaczej. Oferta dotyczy nagrobka, który ma przypominać samochód, ale dla człowieka. To jednak nie moja estetyka.
BMW E36 nie było przesadnie urodziwe, ale jego kanciastość na pewno pomogła wpasować charakterystyczne dla tego modelu elementy w koncepcję nagrobka. Jego właściciel musiał być z tym modelem bardzo związany.
BMW E36 - nietypowy projekt
Zdjęcie z ogłoszenia przedstawia tylko jeden nagrobek, ale oferta dotyczy całej Polski. Najprawdopodobniej twórca nie ogranicza się tylko do jednego modelu i marki. Granitowa konstrukcja może przyjąć różne formy.
Nie jest to żart ani przeróbka w programie graficznym. Sprzedający Michał w innych przedmiotach użytkownika ma wyłącznie nagrobki. Zajmuje się więc ich wytwarzaniem zawodowo. Wcześniejsze udane formy (anioła czy księgi) sprawiły, że ktoś zdecydował się złożyć zamówienie na nagrobek-samochód.
Krzyże przy drogach
Nie czuję się właściwą osobą do oceny, czy nagrobek z przednim pasem któregokolwiek samochodu jest dobrym lub złym pomysłem. Stanowczo bliżej mi do zwolenników kremacji i nieprzesadnej troski o własne prochy, niż do rozbudowanych nagrobków we wschodnim stylu.
Nie do końca potrafię też zrozumieć po co rodziny ofiar wypadków komunikacyjnych zadręczają się odwiedzając przez lata i utrzymując przydrożne krzyże. Miejsce śmiertelnego wypadku raczej nie wzbudza tych dobrych wspomnień o bliskiej osobie. Czy wywołuje je więc widok samochodu, w którym ktoś bliski najprawdopodobniej zginął?
Tego nie wiem, ale popyt na tą formę upamiętnienia bliskich może być teraz zaspokojony.
Co kraj, to obyczaj
W Polsce nawet nagrobki ze zdjęciami zmarłych są już rzadkością. Lecz reszta świata ma już więcej fantazji w tworzeniu z grobów czegoś więcej niż kamienia z napisem. Motoryzacja też bywa inspiracją.
Jeśli skrzydło samolotu nie budzi żadnych wątpliwości,
to dlaczego ma budzić je samochód?
Szczególnie wśród osób kochających BMW.
Ekstrawagancja wymaga dopłaty
Każda kalkulacja kosztów w domu pogrzebowym kończy się kwotą nie mniejszą niż zasiłek z ZUS. W ten sposób trudno o ekstrawagancję. Kwota na jaką wyceniono samochód-nagrobek to 17 900 zł. Trzeba dołożyć około 14 000 zł, by wspominać co roku jaki samochód był pasją zmarłej osoby, a może nawet w jakim zginął.
Ja nie zamówię, ale może wśród czytelników Autobloga są tacy, którzy mają już wykupioną parcelę i myślą jak zabudować strych.