Bazowe wersje aut spoza Europy to uczta dla oczu. Podziwiajcie ich wspaniałość
Zaślepki! Niepolakierowane elementy! Brak ekranu! Brak czegokolwiek! To wszystko zapewnia wspaniała grupa na Facebooku: Base Models Only.
Prawie nikt nie kupuje takich zupełnie bazowych wersji. Często są one po prostu niespotykane w ruchu ulicznym. Ile widzieliście Fabii jedynek na czarnym zderzaku i małym kołpaku? A oczywiście że taki wariant, znany jako Fabia Junior, występował w cenniku. Dacia Sandero + czarny zderzak + mały kołpak? Zdarzają się, jako wozy patroli ochroniarskich. Prywatni odbiorcy trzymają się od nich z daleka. Zresztą takich samochodów w Europie jest coraz mniej. Kolejne małe i miejskie samochody znikają z ofert producentów, wersji bazowych zaś po prostu nie opłaca się produkować, ponieważ zarobek jest na nich zbyt mały. Potrzebne są tylko po to, żeby w cenniku dobrze prezentowała się fraza „cena już od...”, a gdybyśmy chcieli takie auto w rzeczywistości kupić, to diler pewnie sprzeda nam wersję o ząbek wyższą z rabatem i tyle.
Jednak Europejczycy mają dużą siłę nabywczą
Stać ich na drogie wozy i chętnie za nie płacą. W takich krajach jak Meksyk, Brazylia czy Indie – ogromnych, gigantycznych wręcz rynkach dla producentów – trzeba zaoferować klientowi coś prostego i taniego. Nawet jeśli będzie w bazowej wersji wyglądało, jakby ktoś z niego zdarł siłą wyposażenie, nie należy się tego wstydzić. Ludzie, którzy marzą o własnym samochodzie i jakimś cudem zdobędą pesos czy reale na pierwszą wpłatę, nie będą zbytnio narzekać. Powstała nawet grupa na Facebooku poświęcona tylko bazowym wersjom samochodów. Dzięki niej możemy się przyjrzeć, jak wyglądają auta bez żadnego wyposażenia na rynkach pozaeuropejskich i cieszyć się, że nie mieszkamy w Meksyku. Zapraszam na galerię bazowych wspaniałości.
Uwaga, oto najuboższy samochód produkowany obecnie. BASE MODELS ONLY!!!
To Daihatsu Ayla. Z wierzchu nawet jakoś wygląda...
Nie tam że brak klimy czy zegarka. Nie ma sterowania nawiewami. To nie jest fotoszop, proszę inny kadr:
Ogrzewanie nie jest konieczne na rynku malezyjskim i indonezyjskim. A jak potrzebujesz wentylacji, to sobie otwórz okno. Tak to można. Ale bym nim jeździł, śpiewając piosenkę „czego nie ma, to się nie zepsuje”.