REKLAMA

Nie znasz życia na taryfie, jeśli zawsze masz wszystkie kwity OK. Przebijam ITD

Prawo jazdy to mit, badania techniczne to mit i obowiązkowe ubezpieczenie OC to też mit. Wszystko da się ogarnąć ludzkim umysłem, jeśli się lata na taryfie.

Nie znasz życia na taryfie, jeśli zawsze masz wszystkie kwity OK. Przebijam ITD
REKLAMA
REKLAMA

Na tę historię od ITD mam jeszcze lepszą historię, choć nie jest zakończona żadną karą. Właściwie to dlatego jest jeszcze lepsza. Możecie sami ocenić, kto wygrywa, ja czy ITD.

W zeszłą środę, na postoju taksówek w Gorzowie Wielkopolskim doszło do kontroli kierowcy taksówki. Dokonał jej patrol ITD i właściwie im się nie dziwię. Kontrolowanie kierowców świadczących płatny przewóz osób, to jest pewny strzał. System, w którym działają, wymusza na nich funkcjonowanie w innym stanie pojmowania rzeczywistości. Skontrolujesz dziesięciu, a najprawdopodobniej co najmniej jeden będzie miał bałagan w papierach.

Kontrolowanie taksówek to pewny strzał

Tym razem też tak było. Kierowca skończył akurat kurs i czekał na następny. Okazał do kontroli prawo jazdy, ale pechowo wszystko jest teraz w elektronicznym systemie. Pisaliśmy już o tym, że da się mieć prawo jazdy i nie mieć prawa jazdy, jednocześnie. Wystarczy po cyfrowym zatrzymaniu uprawnień, nie pozbyć się swojego kawałka plastiku, nie zanosząc go do urzędu. Ten chytry plan ma jedynie szanse powodzenia, gdy akurat nie ma zasięgu. Chyba, bo może off-line też da się coś zdziałać.

ITD

Prawo jazdy zabrano mu za przekroczenie 24 punktów karnych. Miejmy nadzieję, że zdobył je już poza godzinami świadczenia usługi. Do kompletu jego auto nie miało ważnych badań technicznych. Może bał się bez uprawnień pojechać na SKP? Z pasażerem to zawsze raźniej, to można ich wozić, a samemu na SKP to tak strach. Wniosek pójdzie teraz do sądu i wszczęte zostanie postępowanie administracyjne.

Uważam, że nie ma o co robić tyle hałasu. Ten przekręt był niekompletny, wypadało jeszcze podrobić pieczątkę w dowodzie rejestracyjnym. I tak wciąż do mistrzostwa jeszcze trochę by brakowało.

Po co polisa OC, gdy jest bałagan w kwitach?

Postaram się przebić ten komunikat ITD, bo mój pacjent ciągle sobie jeździ w najlepsze i wozi pasażerów. W dodatku wykazał się dużo większą konsekwencją.

Mój znajomy chciał kupić dość tani samochód. Rynek tanich aut to jest oddzielna historia, którą jeszcze opiszemy. To jest świat, jakiego nie znacie. Umówił się z oferującym samochód. Oględziny przebiegły bardzo szybko, bo kierowca był w pośpiechu. Auto wyglądało na sprawne techniczne, gdyż codziennie pracowało jako taksówka. Może powtórzę, codziennie pracowało jako taksówka.

Nagle pojawiła się drobna kwestia, samochód nie posiadał wykupionej polisy OC. Na pytanie, dlaczego nie została wykupiona, sprzedający odpowiedział, że nie ma sensu, żeby ją kupował, bo i tak on sam nie ma prawa jazdy. Badum tss.

Trudno odmówić sensu tej brutalne logice, bo i tak w razie stłuczki, pojazd należałoby porzucić i uciekać na piechotę. Dlaczego? Gdyż auto nie było zarejestrowane na aktualne właściciela i towarzyszył mu plik umów. Szukaj wiatru w polu.

Tak się żyje w tej naszej taksówkarskiej Polsce

Już to pisaliśmy, ale uprzejmie przypomnimy. Jeśli klient żąda taniej i dostępnej usługi, to ją dostanie. Bardzo trudno będzie wyeliminować problem kierowców i samochodów z bałaganem w kwitach. Jest ich zbyt wielu, a jeszcze więcej jest klientów przyzwyczajonych do taniej usługi.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA