Autoblogowa kronika kryminalna, czyli co robią kierowcy w okresie świątecznym
Autoblogowa kronika kryminalna kiełkowała w głowach redakcji już dawno. Świąteczny okres to doskonały czas na jej pierwszy i być może ostatni odcinek. Usiądźcie wygodnie, zapnijcie pasy, bo szykuje się prawdziwa jazda bez trzymanki.
Święta, święta i po świętach, jak głosi znane powiedzenie. Jak zwykle po długim weekendzie policja podała statystyki wypadków jakie odnotowała w tym okresie. W ciągu czterech dni na drogach zginęły 33 osoby, a 136 zostało rannych. To więcej niż rok temu, wtedy życie straciło 28 osób. To jedyna statystyka, która się pogorszyła, bo inne zaczynają się poprawiać. W tym roku w okresie świątecznym odnotowano o połowę mniej wypadków niż rok wcześniej, tj. 122 w 2020 r. w porównaniu do 253 w 2019 r. Rok temu ranne zostały 323 osoby, teraz 136. Niestety wystąpił tylko niewielki spadek liczby nietrzeźwych kierowców zatrzymanych przez policję. W tym roku licznik nietrzeźwych idiotów za kierownicą wyłapanych w czasie kontroli zatrzymał się na 793. Rok temu było ich 854. Przyjrzyjmy się najbardziej kuriozalnym wypadkom, które były skutkiem brawury, braku myślenia, alkoholu lub zwykłego pecha.
Smutny prezent na urodziny w święta
Urodzić się w czasie świąt to wyjątkowy pech. Skutkuje to znacznie mniejszą liczbą otrzymanych prezentów. Jeszcze smutniejsze święta miał kierowca, który swoje 19. urodziny postanowił spędzić racząc się alkoholem w samochodzie w gronie znajomych. Takie zachowanie nie spodobało się sztywnym sąsiadom, którzy postanowili zadzwonić na policję. Na widok patrolu solenizant zaczął uciekać samochodem. Nie wyszło mu to, ponieważ uderzył w drzewo i na tym zakończył swoją brawurową ucieczkę. Alkomat pokazał u kierowcy półtora promila alkoholu. W samochodzie znaleziono dużą ilość marihuany, szacowaną na kilkaset porcji. W końcu jak świętować, to na bogato.
Mistrz kierownicy ucieka, czyli polskie GTA
Niektórzy rodacy myślą, że są w stanie uciec przed policją. Co ciekawe, zazwyczaj próbują to robić w samochodach, których moc i przyspieszenie to raczej żart, niż szansa na uniknięcie odpowiedzialności. Doskonałym przykładem jest pomysł na ucieczkę przy użyciu Renault Clio. Kierujący nim 16-latek oraz jego dwóch pasażerów doszło do wniosku, że zgubią pościg. Jak można się było spodziewać – nie udało się. Młody kierowca nie opanował szalonej mocy rzuconej na przednią oś i uderzył w podporę mostu. Zrobił to tak skutecznie, że wraz z pasażerami został uwięziony w samochodzie. Wiek pasażerów to 14 i 18 lat. Kierowca był poszukiwany przez sąd rejonowy, a w aucie znaleziono amfetaminę. Nasuwa się pytanie: gdzie byli rodzice?
Dwa kilometry mierzyła trasa ucieczki Golfa, który nie zatrzymał się do kontroli w związku z przekroczeniem prędkości o 38 km/h. Uciekający kierowca uderzył w barierki energochłonne. Jak się okazało kierujący miał orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Jak widać jest niebywale skuteczny.
Geniusz zbrodni, czy zbrodnia na rozumie?
Cała akcja działa się przed świętami, ale jest tak wyborna, że musiała znaleźć się w tej kronice. 19 grudnia policjanci z Bydgoszczy przyjęli zgłoszenie o samochodzie, który uderzył w hydrant. Nie było w nim kierowcy, za to w środku nadal siedział nietrzeźwy pasażer. Nie chciał jednak zdradzić co się wydarzyło i kto kierował pojazdem. Z racji tego, że skarżył się na ból głowy, został zabrany do szpitala. W międzyczasie do patrolu zgłosił się świadek, który twierdził, że podwoził do Bydgoszczy nietrzeźwą osobę, która prawdopodobnie brała udział w wypadku samochodowym. W ramach poszukiwania kierowcy udano się pod dom właściciela auta, jednak nikt nie otworzył policjantom drzwi. Dwa dni później na komisariat przybył właściciel samochodu, twierdząc, że pojazd mu skradziono. Nikt mu nie uwierzył, policjanci mieli pewność że to on kierował samochodem, a kradzież to fikcja. Gdy właściciel przekonał się, że jednak fortel z kradzieżą się nie uda, przyznał się do kierowania samochodem. Postawiono mu zarzut spowodowania kolizji i złożenia fałszywych zeznań oraz fałszywego zawiadomienia.
Autoblogowa kronika kryminalna to głównie pijani kierowcy
W Chełmie policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że po drogach porusza się Citroen, którego kierowca prawdopodobnie jest pijany. Jak się okazało, nie musieli długo szukać go na własną rękę, ponieważ 53-latek przyjechał na komendę, żeby zgłosić potrzebę interwencji w innej sprawie. Nie wiadomo czy mu się ta sztuka udała, ponieważ badanie alkomatem wykazało u niego 1,7 promila alkoholu we krwi. Dobrze, ze przynajmniej wiedział gdzie się trzeba zgłosić.
Mniej szczęścia miał inny kierowca z Lubelszczyzny, który uznał, że prowadzenie po alkoholu to wyborny pomysł. 24-latek stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Zrobił to na tyle spektakularnie, że z samochodu wypadł silnik, a licznik zatrzymał się na 180 km/h. Jak pokazał alkomat, kierowcę napędzało 1,5 promila alkoholu.
źródło: lubelska.policja.gov.pl
Białe święta, wszędzie pełno śniegu
Za przykład niech posłuży kierowca z Białej Podlaskiej. Wybrał się na poranną przejażdżkę. Pech chciał, że zapomniał włączyć świateł, przez co przykuł uwagę drogówki. Po zatrzymaniu okazało się, że kierowca jest mocno pobudzony. W trakcie kontroli przeprowadzono u niego szybki test na wykrycie narkotyków, który potwierdził, że kierowca zażywał amfetaminę. Dodatkowo po przeszukaniu samochodu okazało się, że kierowca ma w nim jeszcze marihuanę i około 60 porcji amfetaminy. Można powiedzieć, że rozbił świąteczny bank.
Inny kierowca z Białej Podlaskiej rozbił za to swój samochód oraz niewinny kiosk. Również u niego stwierdzono obecność amfetaminy, której kolejną porcję znaleziono w samochodzie. Umiłowanie do architektury można zrozumieć, gdy spojrzy się na markę pojazdu. Oczywiście to musiał być Saab, ale najwidoczniej kierowca nie był zbyt dobrym pilotem.